Muszę przyznać, że ciężko było mi napisać opis do tej książki. "Wiedźmina" znają niemal wszyscy. Jego zwolennicy przeklinają dzień, kiedy Marek Brodzki postanowił nakręcić film, dziękują jednak losowi, że gra została niesamowicie stworzona i odzwierciedla klimat książki. Ci, którzy nie przepadają za fantastyką lub znają tylko ekranizację, nie mają zdania. Trzeciej opcji nie ma, gdyż spośród tych, którzy mieli do czynienia ze wszystkimi odzwierciedleniami "Wiedźmina", nie da się znaleźć osób, które by go nie kochały. Stworzenie gry spowodowało rozszerzenie popularności książki, co było trafionym punktem wśród wielbicieli komputerowej rozgrywki, bo oba produkty rozszerzają świat "Wiedźmina" do granic możliwości, a kto nie znał wcześniej książki, na pewno po nią sięgnął. Napisanie sensownego opisu pierwszego tomu przygód Geralta, było trudne z tego powodu, iż jest to zbiór opowiadań, a autor powieści Andrzej Sapkowski kończy jeden wątek, aby zacząć nowy w nowym rozdziale i potem wrócić do poprzedniego. Wszystko to trochę pogmatwane, ale nie można się pogubić, a taki nieco zmieszany styl na pewno pobudza ciekawość do dalszych losów głównego bohatera. Twórczość autora nieco przypominała mi styl baśni z dzieciństwa, czyli te miłe, nie długie historie w których dużo się działo i które mile się czytało lub słuchało. "Wiedźmin" różni się tylko tym od baśni, że dominuje w nim krew, walka, przemoc i sceny erotyczne, jednak to wszystko nie jest umieszczone w książce z nadmiarem, czyli można powiedzieć, że wszystkiego jest w sam raz. Nikt nie będzie narzekać, nikt nie będzie się nudzić. Andrzej Sapkowski jest naszym polskim pisarzem, nic dziwnego więc, że jego twórczość odnosi się do polskiej fantastyki, stylu w jakim ludzie dawniej żyli oraz tego w co wierzyli. Chodź, autor jest naszym rodakiem i ma już swój wiek, można porównać go do takich twórców jak choćby Brenta Weeksa, twórca "Anioła Nocy". Jeżeli nie mieliście do czynienia z tą książką, to mam dla was tylko dwa słowa: plemniki i krew idą w ruch, co zresztą jest dewizą obu autorów na dobrą książkę fantasy. Pierwsze wydanie powieści zostało opublikowane w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym trzecim roku, co jednak nie umniejsza doskonałości fabuły. "Wiedźmina" jest i najprawdopodobniej zawsze będzie książką z rodzaju fantasy, która mimo lat nie umniejsza się w świetle dzisiejszych, najlepszych twórców. Sama postać jest przednia, tak samo jak i inni bohaterowie. W świecie Andrzeja Sapkowskiego wszystko jest oryginalne, doskonałe i bardzo rozległe, przez co też się nie nudzi. "Wiedźmin" jest raczej dedykowany do tych starszych czytelników, powiedzmy od lat szesnastu, którzy lubią mocną fantastykę i nie bawią się w owijanie w bawełnę. Przygody Geralta mogą bardziej przemawiać do męskiej grupy czytelników, chodź ja na przykład jestem dziewczyną, a książka bardzo mi się spodobała. Książka może nie być dobrym przykładem na rozpoczęcie przygody z tym rodzajem fantastyki, chodź kto wie? Pewnych na sto procent jest jednak kilka rzeczy. Jeżeli podobała ci się gra, przy książce będziesz bawił się jeszcze lepiej, no i na odwrót, jeżeli podobała ci się książka, gra też jest super, ale nie o tym tutaj mowa. Jeżeli nie podobał Ci się film, książką będziesz zachwycony, a jeszcze bardziej jeżeli ekranizacja ci się spodobała. No i jeżeli lubisz takie dzieła jak: "Anioł Nocy" Brenta Weeksa, "Malowany Człowiek" Petera V. Bretta, czy "Noreela" Tima Lebbona, książka jest przeznaczona dla ciebie.