Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Nadia Hamid, to oczywiście literacki pseudonim Polki, która zdecydowała się nie tylko wyjść za mąż za muzułmanina, ale również wyjechać z nim do Libii w kolejnej swej książce, tym razem, opowiada o swej libijskiej teściowej, Fatmie. Historia Fatmy, z pewnością typowa dla kobiet przychodzących na świat w ortodoksyjnych patriarchalnych rodzinach muzułmańskich, to historia kobiety, która od dzieciństwa przygotowywana jest wyłącznie do spełniania roli żony i matki. O jej życiu decydował wpierw ojciec a później wybrany dla niej mąż. Mimo iż ojciec był dobrym człowiekiem to nie udało mu się wybrać równie dobrego dla niej męża. O tym jakim jest brutalem Fatma dowiedziała się dopiero po ślubie. Najważniejszym czego oczekiwał od niej mąż oprócz prowadzenia domu w całkowitym posłuszeństwie i spełniania każdej swojej zachcianki było urodzić syna. Rodząc wpierw córki doznała wielu upokorzeń, ale los się do niej uśmiechnął, gdy powiła tak upragnionego przez męża pierworodnego syna. To on stał się, jak to jest u muzułmańskich matek, oczkiem w jej głowie, bo też inwestycją we własną przyszłość. Córki z czasem opuszczają dom a pomoc w jego prowadzeniu miała jej zapewnić przyszła synowa toteż niezwykle istotnym dla niej było, by jej ukochany pierworodny Muchtar szybko się ożenił i to po jej myśli. Niestety tak się nie stało, gdyż on postanowił wpierw skończyć studia, na dodatek w bardzo dalekim kraju, kraju ludzi niewiernych, i gdy ona martwiąc się o jego i swoją przyszłość wyszukała mu odpowiednią kandydatkę na żonę Muchtar nic sobie z tego nie robiąc przywiózł z tego dalekiego kraju, Polski, chrześcijańską, a zatem niewierną kobietę z niemowlęciem, z którą postanowił się ożenić. Zawiedziona w swych oczekiwaniach Fatma, która nie zaznała miłości ze strony bezdusznego tyrana i okrutnika jakim był jej mąż, a z czasem musiała się nim dzielić z drugą żoną, przelała swoje gorzkie rozczarowanie i niezadowolenie na obcą sobie kulturowo kobietę, której obecność udaremniła jej tak misternie układane plany przyszłości ukochanego Muchtara. Trudno się więc dziwić, że wspólne życie Polki z ziejącą nienawiścią teściową stało się dla tej pierwszej koszmarem, a dla drugiej polem do popisu w uprzykrzaniu życia nie zaakceptowanej i pogardzanej synowej oraz do podejmowania wszelakich prób, by Muchtar się z nią rozwiódł.
Nadii Hamid, po długich staraniach i dużej niepewności co do losu synów, wyjazdowi których teściowa była przeciwna, udało się opuścić Libię wraz z dziećmi i to o dziwo przy wyraźnej aprobacie i pomocy teścia, gdyż jej mąż Muchtar miał w Polsce podjąć studia doktoranckie. I tak szczęśliwie powróciła do kraju a o swoich przeżyciach i poczynionych w czasie kilkuletniego pobytu w Libii spostrzeżeniach dotyczących głównie niełatwego losu libijskich kobiet w patriarchalnym arabskim świecie opowiedziała w swoich książkach.
"Fatma. Moja arabska teściowa" to moje pierwsze spotkanie z Nadią Hamid i jej opowieściami o swoich bolesnych doświadczeniach w muzułmańskim świecie. Jej lektura była całkiem udanym początkiem tej znajomości, chociaż zaczęłam ją od końca, gdyż to ostatnio wydana książka. Być może uda mi się poznać wcześniej napisane, gdyż tytuły ich są zachęcające.
Po tę powieść sięgnęłam przypadkowo. Potrzebna mi była do pewnego wyzwania czytelniczego książka mówiąca o orientalnej kobiecości i dlatego zwróciłam uwagę na okładkę "Fatmy" sądząc, że mam do czynienia z bliskim wschodem. Niestety okazało się, że to północna Afryka a zatem do wyzwania niezbyt spasowała, ale nie żałuję, że ją przeczytałam, gdyż Nadia Hamid bardzo interesująco i ze znawstwem tematyki ,wynikającym z osobistych doświadczeń, wprowadziła mnie w świat kobiet kulturowo zupełnie odmienny od naszego i dla nas Europejek prawie niewyobrażalny. Świat zdominowany przez mężczyzn, w którym dziewczęta muszą wychodzić wcześnie za mąż, małżeństwa są kojarzone więc nie ma mowy o uczuciach a po ślubie w większości zostają zamknięte w murach domu i niewolniczo poddane swemu panu i władcy. W tym świecie jest jednak, co wynika z książki, i pozytywna strona życia, która przejawia się w silnych więziach rodzinnych, w tym we wzajemnej pomocy jaką świadczą sobie wzajemnie kobiety, które w każdej sytuacji mogą na siebie liczyć, ale, czego doświadczyła na własnej skórze autorka tej fabularyzowanej opowieści, nie ma miejsca dla małżeństw mieszanych. Różnice kulturowe i religijne są ogromne a one mają zasadniczy wpływ na mentalność członków tej prawie hermetycznie zamkniętej społeczności.
Fabuła tej książki Nadii Hamid wciąga i szybko się ją czyta a ponadto, mimo raczej suchego pozbawionego emocji języka, pobudza do refleksji, z której wniosek nasuwa się taki, że Europejki wychodzące za mąż za Arabów nie tylko nie posiadają niezbędnej wiedzy o świecie, w który decydują się wejść, ale i pozbawione są wyobraźni. Zresztą dała temu wyraz sama autorka w wywiadzie, który czytałam, a w którym krytycznie odniosła się do takich życiowych decyzji.
Być może dzieląc się swoimi pełnymi dramatyzmu przeżyciami, ale równocześnie dając obraz statusu kobiet w muzułmańskim świecie, Nadia Hamid pisze ku przestrodze. Bo miłość akurat w tym przypadku to niestety nie wszystko.