Kosmolog kwantowa i Albanka z pochodzenia być może zasługuje na szczególne zainteresowanie, choć chyba dopiero osiągnięcia naukowe przenoszą ciekawość człowiekiem w odpowiednie rejony. Laura Mersini-Houghton zasłynęła w środowisku kilkanaście lat temu, budując teoretyczny model, który odpowiada na kilka zagadek wczesnego Wszechświata. Książka „Przed Wielkim Wybuchem. O początkach Wszechświata i o tym, co jest poza nim” zdaje relację z jej osiągnięć na tym polu. Sam mam ambiwalentne odczucia po lekturze. Z jednej strony to pierwsze istniejące po polsku popularne opracowanie osiągnięć nominowanej do Nobla profesor. Z drugiej strony, to jednak publikacja o co najwyżej przeciętnej formie z punktu widzenia dydaktyki. Do tego nie przepadam za łączeniem w narrację czystej nauki z socjologią pracy naukowej i elementami autobiografii. To moja ułomność rzutująca na ocenę całości.
Mersini-Houghton mogłaby efekty własnej pracy ująć w eseju o dwukrotnie mniejszej objętości albo, co odebrałbym z radością, rozbudować zaawansowane treści stanowiące jej codzienność o ugruntowane podstawy fizyczne, które formowałyby lepsze zrozumienie wyjątkowości tego akurat modelu wczesnego Wszechświata. Kilka stron o entropii, kosmologicznych koncepcjach wielu wymiarów czy kwantowych podstawach świata splątanych relacji wypadły nieco blado. Wciąż jednak pozostaje otwarte pytanie, czy można współczesną fizykę referować lepiej (*). Do takiej niepewności autorka dołożyła trochę samooceny. Chciałbym sądzić, że zaledwie trochę na wyrost zaklasyfikowała rozwiązania modelu jako ‘odkrycie’, choć czasem nazwałbym jej język megalomańskim (str. 73, 154-155). Użycie funkcji falowej Wheelera-de Witta i krajobrazu teorii strun do poszukiwania przejścia z kwantowego Wszechświata do ‘klasycznie obserwowanego’ jest nie tylko jedną z możliwych dróg wyboru konkretnej teorii do opisu rzeczywistości, ale i same rozwiązania budują zaledwie model. Nominacja do Nobla, to wartościowy efekt zbieżności wyników zespołu Mersini-Houghton z obserwacjami promieniowania tła. To duże osiągnięcie, bo pozwala zwolennikom multiświata dołożyć kolejny argument do preferowanych rozwiązań kosmologicznych. Dalej jednak pozostają w grze zupełnie odmienne podejścia. Na szczęście, pod koniec profesor krótko przybliżyła te alternatywy w chyba najlepszym fragmencie książki (str. 206-214).
Podany w kilku migawkach świat albańskiej izolacji, który autorka zna z dwóch ostatnich dekad, jest porażający. Stypendium Fulbrighta pozwoliło wyrwać się z upadłego systemu. Utracone więzi rodzinne, szczególnie z ojcem – człowiekiem głęboko zanurzonym w ideach nauki, którymi zaraził córkę – to kolejny wątek osobisty. W emigracji amerykańskiej miała zapewne głęboko w pamięci jego dość kategoryczne przekonania (str. 226):
„Bez wiedzy istnienie jest pozbawione sensu.”
W miarę czytelnie można z tego osobistego wątku zbudować zarówno profil charakterologiczny Mersini-Houghton, jak i jej kluczowe motywacje w życiu zawodowym. Jest to duża wartość poznawcza po lekturze. Wyznaję jednak zasadę separacji wspomnianą na początku. Ponadto jestem zwolennikiem hipotezy, że główny temat ‘osiągnięcia zawodowe’ lepiej bronią się same, trzeba dać im szansę wybrzmieć .
„Przed Wielkim Wybuchem” to może raczej nie książka nierówna poziomem zaawansowania, ale kilkoma równoległymi narracjami. Sam poziom formalny jest, poprzez poruszane tematy, dość wymagający. Jeśli jednak czytelnikowi wystarcza coś na kształt drugiego poziomu poznawczego (*), to po lekturze będzie satysfakcja. Zamysł autorki – idea multiświata jako alternatywy wobec kanonicznego jednorodnie ewoluującego Wszechświata – jest solidnie uwikłany w związku z niedopowiedzeniami, których zniwelowanie wymaga wykroczenia poza wiedzę z LO lub pełniejszej (bardziej rozbudowanej) publikacji. Sam kilka ciekawych wątków prześledziłem z satysfakcją, szczególnie fakt teoretycznego poradzenia sobie z kwantowym opisem globalnej kosmologii pierwotnego Wszechświata sprzed ery inflacyjnej. Jest w tym sporo nowatorstwa, również jeśli pochylić się nad polską ofertą czytelniczą. Dyskusja nad dostrojeniem parametrów kosmologicznych i separacja wzbudzeń inflatonów do znanych nam cząstek (str. 87-88) to również interesujący fragment. Wracając myślami do czytelnika z edukacją z LO, wspomnę brak słowniczka pojęć kluczowych i kilku grafik, które pomogłyby rozjaśnić grupę ważnych wywodów (ostatecznie - wykresów kilka jest choć trochę mało).
Z lektury książki warto zapamiętać przesłanie autorki o istnieniu kosmologicznych alternatyw na początek naszej rzeczywistości. Być może był jeden początek i będzie jeden koniec. Może jednak dochodzi do cyklicznych ekspansji i kolapsów całego kosmosu. A może jednak 14 miliardów lat temu dokonał się kwantowy wybór z realizacją naszego Wszechświata, który koegzystuje z innymi, które również mogły ‘przeskoczyć z kwantowej potencjalności do realności’. To trzecie podejście dzięki Mersini-Houghton zyskało na początku XXI wieku kilka formalnych atutów. Przyszłość przyniesie nowe wyniki i być może rozstrzygnięcie, która grupa kosmologów ma rację.
DOSTATECZNE plus – 6.5/10
=======
* Powoli, na podstawie czytania książek mniej lub bardziej ‘unaukowionych’, dochodzę do wniosku, że czytającemu książki z nauk ścisłych udaje się po lekturze ulokować w jednym z kilku stanów poznawczych. Można poznać kilka semantycznych mądrości, można dowiedzieć się o grupie połączonych struktur językowych i relacji zjawisk stojących za nimi, można poznać podstawowy zamysł autora, zrozumieć istotę przekazu i kluczowe procesy go budujące, a nawet zdobyć wiedzę ucząc się dzięki autorowi. Te 5 poziomów widziałbym jako progresywny ciąg coraz pełniejszego odbioru tekstu. Ostatni, w zasadzie wymaga pełnego instrumentarium technicznego i raczej jest przypadłością podręczników. Dotarcie do 3. poziomu w przypadku tekstów popularnonaukowych uważam za dobry stan. W przypadku opiniowanej książki mam wątpliwości, czy bez ‘liźnięcia’ fizyki na poziomie uniwersyteckim da się do niego dobrnąć.