Dlaczego, ludzie decydują się na śmierć? Czym jest dla człowieka życie, a czym jest śmierć? Co skłania ludzi do skończenia żywota, co zmusza ich do drastycznego kroku? Otóż okazuję się, że w życiu nie wystarczy być ładnym, zgrabnym, mieć dobrą pracę, mieszkanie i kochającą rodzinę. Otóż, trzeba być w swoisty sposób szalonym. Bo tylko szalony tak naprawdę kieruję własnym życiem. Nazywamy ludźmi szalonymi, a tak naprawdę nie wiemy co to znaczy.
"- Co to znaczy być szalonym?
- Właśnie. Tym razem odpowiem ci wprost: szaleństwo to niemożność przekazania swoich myśli. Trochę tak jakbyś znalazła się w obcym kraju – widzisz wszystko, pojmujesz, co się wokół ciebie dzieje, ale nie potrafisz się porozumieć i uzyskać znikąd pomocy, bo nie mówisz językiem tubylców.
- Każdy z nas czuł to kiedyś.
- Bo wszyscy, w taki czy innym sposób, jesteśmy szaleni.
["Weronika postanawia umrzeć", str. 69]"
Kim według nas jest człowiek szalony? Wykonuje różne, dziwne czynności, czasami krzyczy w miejscach publicznych, zachowuję się irracjonalnie do społeczeństwa, robi rzeczy, których “zdrowy” człowiek nigdy by nie zrobił. Czy to na pewno jest człowiek szalony? Czy mówiąc szalony, mamy na myśli kogoś, kto był w klinice psychiatrycznej? Każdy, choć raz, tak pomyślał. Czy stojąc gdzieś, załóżmy na przystanku autobusowym, widzimy obcą nam osobę, ubraną w kolory tęczy, czy nie oceniamy jej z pozoru, myśląc jaka ta osoba jest szalona, takie barwy, środek zimy czy np. zupełnie nie pasujące kolory? A jeśli spojrzymy z innej perspektywy, która przychodzi dużo później, powinniśmy zaznać odrobinkę podziwu dla tej właśnie osoby, która zupełnie na przekór ubrała się tak czy inaczej. Patrząc na nasze społeczeństwo, co raz to więcej ludzi goni za modą, uważając, że mają swój styl. A styl nie polega na markowych ciuchach, ale na tym, by we własnym ubiorze pokazać samego siebie i nosić to, co według nas jest odpowiednie.
"Weronika wiedziała z doświadczenia, że istnieje sporo ludzi, którzy rozprawiają o nieszczęściu innych i tylko udają chęć niesienia pomocy, a tak naprawdę cieszą się z cudzego cierpienia, bo to ich utwierdza w mniemaniu, że sami są szczęściarzami i że życie jest dla nich łaskawe.
["Weronika postanawia umrzeć", str. 35]"
Książka otwiera oczy na to, co nam znane lub znane być powinno. Wiele powieści toczy się wokół życia, jedni odchodzą, drudzy przychodzą i ci, którzy zostają muszą uczyć się życia na nowo. Jednak, jeśli ktoś, kto chciał skończyć życie, bo uważał je za monotonne i jeśli ten ktoś dostaję szansę, dostaje tydzień, to czy jest dla niego lepiej chcieć żyć i przeżyć dany czas, czy jednak poczekać na śmierć? Był kiedyś cytat, że gdybyśmy znali dzień własnej śmierci, być może bylibyśmy zupełnie inni ludźmi. Jak bardzo człowiek potrafi się zmienić w obliczu śmierci, ile potrafi wybaczyć, ile zobaczyć. Ile docenić, a ile zapamiętać. Czy tak właśnie być nie powinno? Ludzie żyjący pełnią życia – ludzie szaleni.
"Właśnie dlatego, że uważała wszystko za głupstwa, pogodziła się z tym, co niosło jej życie. Jako nastolatka sądziła, że jeszcze zbyt wcześnie, by wybierać. Jako młoda kobieta była przekonana, że już zbyt późno, by cokolwiek zmienić.
["Weronika postanawia umrzeć", str. 50]"
Lektura tak bardzo otworzyła mi oczy, iż zaczęłam się zastanawiam na istotą ludzkiego życia. Często wybieramy to, co zaspokoi innych. Porzucamy własne pragnienia, by zadowolić bliskich. I zapominamy, że sztuką miłości, jest kompromis – taki, aby każda ze stron była szczęśliwa. I w biegu teraźniejszego życia często zapominamy o własnych marzeniach czy celach, bo gdybyśmy powiedzieli je głośno – inni wyśmiali by nas, a czym gorzej, uznali za wariatów. Tak oto, zapominamy o tym, co dla nas ważne i skupiamy się na życiu codziennym i na tych, których chcemy zadowolić.
"Weronika współczuła tej kobiecie, która opowiadała historię swojej ciotki, próbując dociec, co popchnęło ją do samobójstwa. Bo jak – w świecie, gdzie wszyscy starają się przeżyć za wszelką cenę – osądzać tych, którzy decydują się na śmierć?
Nikt nie ma prawa ich osądzać. Każdy zna ogrom swojego cierpienia i tylko on sam może ocenić, czy jego życie ma sens.
["Weronika postanawia umrzeć", str. 21-22]"
Podobno sztuką jest, z miłości poświęcić to, co dla nas najcenniejsze. Polec, by tej drugiej osobie było dobrze. Więc czym jest miłość i życie? Tylko wyrzeczeniem, przykrością i bólem? Czy może pojednaniem szczęścia i nieszczęścia, mieszkanką tego i tego. Jednak by tak było, trzeba czasem, a nawet bardzo często wsłuchiwać się w własne serce, które jak nikt inny wie, czego pragniemy i co sprawi, że będziemy szczęśliwi. I trzeba walczyć o swoje.
"Dziewczyna uważać będzie każdy dzień życia za cud, bo tak jest w istocie, zważywszy wszelkie możliwości niespodziewanych zdarzeń w każdej sekundzie naszej kruchej egzystencji.
["Weronika postanawia umrzeć", str. 221]"
Teraz powiecie, tu jest pies pogrzebany, jak każdy by tak robił, to w końcu wszyscy byliby samolubni i egoistyczni. Ja wam mówię, że nie wielu na to stać. Nie wielu to potrafi. Tylko ludzie szaleni.
Wynieść z tej książki można dużo, pragnienia, obawy, marzenia. Można dużo odkryć i myśleć o życiu i jego biegu. Spędzić długi czas na rozmyślaniu i dochodzeniu czy przeżywamy życie tak jak chcemy. Dziwi mnie jednak fakt, że w każdej powieści Coelho, główna postać spotyka tak wspaniałych ludzi! Te osoby zawsze mają coś mądrego do powiedzenia i naprowadzają bohatera na dobrą ścieżkę. Jest to zdeka irytujące, a zarazem fascynujące, bo sama chciałabym spotykać takich ludzi w życiu – ludzi z mądrością życiowa na każdy problem. Nawiązując trochę do filmu, aktorka grająca Weronikę dała popis umiejętności. Film oglądałam przed przeczytaniem książki, a mimo to, czytając ją teraz, nadal uważam, że pani Gellar znakomicie oddała emocje targające Weroniką.