Nierzadko w książkach mamy do czynienia z bohaterami o super mocach, wrodzonych magicznych zdolnościach, czy też innych nadzwyczajnych umiejętnościach. Zazwyczaj takie postaci wzbudzają nasze największe zainteresowanie, a nawet stają się obiektami zazdrości. Bo kto nie chciałby na zawołanie stawać się niewidzialnym, latać, za pomocą zaklęć zdobywać wszystko czego dusza zapragnie? Perspektywa posiadania choć przez chwilę jakiegoś wyjątkowego daru jest niezwykle pożądana. Jednak co jeśli moc, którą otrzymamy wcale nie jest nam na rękę? Co jeśli wbrew woli znajdujemy się w posiadaniu niebezpiecznej zdolności, która nie tylko komplikuje nasze życie ujawniając się w najbardziej niespodziewanych momentach, ale również zmusza nas do ryzykownych czynów, grożąc wyrzutami sumienia?
Sylvia Bell to nastoletnia dziewczyna mieszkająca w stanie lowa z ojcem i młodszą siostrą. Jej matka kilka lat wcześniej zmarła na raka z czym Sylvia nie może się pogodzić. Wśród swoich rówieśniczek dziewczyna wyróżnia się oryginalnym różowym kolorem włosów, jednak nie na tym kończy się jej odmienność. Vee cierpi na niezwykłą przypadłość. Zdarza się jej bowiem zapadać w głęboki sen w najróżniejszych okolicznościach. Podejrzewa się, że dziewczyna ma narkolepsję, jednak prawda jest zupełnie inna. Podczas swoich omdleń Sylvia przenosi się w ciała różnych osób, z którymi wcześniej miała styczność. Jest wtedy niewidzialnym świadkiem ich poczynań i zachowań. Pewnego dnia wnika w postać mordercy, który zabija przyjaciółkę jej młodszej siostry. Tylko ona ma świadomość tego, że nie było to samobójstwo. Musi jednak udowodnić swoje racje i odnaleźć zabójcę.
Jill Hathaway jest absolwentką wydziału literatury angielskiej na University of Nothern lowa, pracuje jako nauczycielka w szkole średniej i college'u. „Wejście w zbrodnię” to książka, która została znakomicie przyjęta przez krytyków i czytelników w wielu krajach. Nie ukrywam, że i ja byłam nią bardzo zaintrygowana. „Wejście w zbrodnię” jest kryminałem, powieścią obyczajową i romansem z wątkiem paranormalnym - połączenie intrygujące i jakże udane! Ta niepozorna, zaledwie trzystustronicowa książeczka okazała się wspaniałą lekturą na długi wieczór.
Narracja pierwszoosobowa prowadzona z punktu widzenia Sylvii, w dodatku w czasie teraźniejszym, sprawdza się świetnie. Mamy okazję bliżej zaznajomić się z dziewczyną, a wydarzenia poznajemy na bieżąco razem z Vee, co świetnie buduje napięcie. Język jest młodzieżowy i prosty, co nie znaczy jednak, że książka przeznaczona jest jedynie dla młodych czytelników. Jestem pewna, że tak dobry kryminał nie zawiedzie także starszych odbiorców. Akcja jest bardzo dynamiczna, brak tutaj zbędnych opisów i wtrąconych na siłę wątków. Historia jest zwięzła i konkretna, co uważam za duży plus, bo w innym przypadku książka straciłaby ten ożywiony i szybki rozwój fabuły, który jest sporym atutem w powieściach kryminalnych.
„Wejście w zbrodnię” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło! Świeży, oryginalny pomysł, świetne wykonanie i wątek kryminalny, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. Bohaterowie w większości dobrze dopracowani, szczególnie główna postać Sylvii, która intryguje już po samym przeczytaniu opisu. Dodatkowym atutem są wątki poboczne, które stanowią delikatne ozdobniki w całej historii. Wątek miłosny jest bardzo subtelny i w żadnym stopniu nie przytłacza głównego rozwoju zdarzeń, a z kolei lekki motyw paranormalny świetnie uzupełnia ten najważniejszy - kryminalny. Polecam każdemu, a w szczególności osobom, które nie są zbytnio przekonane do tego typu książek. Kryminał wcale nie musi być nudny i przewidywalny! Sami się przekonajcie.