"W tym momencie wszystko wydawało mi się możliwe! Pomimo tego, że próbują mnie zniszczyć, obśmiać, ja dzielnie idę dalej. Byłam z siebie taka dumna!"
Aśka decyduję się zmienić swoje życie. To czas na nią.
Czy uda jej się spełnić marzenia? Jakie przeszkody staną na jej drodze? Czy osiągnie sukces?
Aśka od początku miała ciężko. Ze względu na swój wygląd nieraz spotykała się z negatywnymi, a wręcz okrutnymi i obrzydliwymi komentarzami. Obecnie ma pracę, wprawdzie nie jest to praca jej marzeń, i cudownego chłopaka. Ale do czasu. W pewnej chwili wszystko się zmienia. Jej życie gwałtownie się zmienia. Dziewczyna podejmuje bardzo ważną decyzję. Zrywa z chłopakiem i decyduje się zwalczyć o siebie samą i o swoje marzenia. W jej życiu pojawia się wiele nowych osób, których pomoc mają decydujący wpływ na to jak jej przyszłość się rozwija. Przede wszystkim bardzo pomaga jej nowy nowy przyjaciel, Sławek. Powoduje to, że dziewczyna decyduje przeprowadzić się do Warszawy i walczyć o swoje marzenia. Czy jej się uda? Jak odnajdzie się w całkiem nowym otoczeniu?
Jest to sympatyczna i bezpośrednia kobieta, którą od razu wzbudza sympatię. Stara się cieszyć z każdej chwili i doceniać wszystko to co ma. Aśka zaczyna realizować swoje marzenia. Chce zostać modelką. Wiadomo, że nie od razu wszystko się uda, prawda? Są i porażki, ale są również sukcesy. Aśka coraz bardziej odnajduje się w nowym dla niej towarzystwie. Niestety na jej drodze nie brakuje osób, którym wygląd dziewczyny przeszkadza i jest to powodem do niemiłych komentarzy. Jest to naprawdę smutne, jak ludzie są okrutni. Wystarczy nie pasować do całego konceptu a można spotkać się z takimi reakcjami. Dlaczego? Bo ktoś inaczej wygląda? Smutne, prawda? Smutne jest to, że osoba plus size może być inaczej traktowana. Naprawdę tego nie rozumiem. Jakim prawem to jak ktoś wygląda daje prawo do oceniania? Dlaczego uważa się, że jeśli osoba nie jest szczupła, nie ma idealnej figury to można obrażać? To co? To już nie jest człowiek? Nie czuje się zraniony, jak ktoś brzydko coś powie?
"Jestem inna. Szczególnie w oczach ludzi. Na czym polega moja inność? Jestem otyła, gruba, jedni nazywają mnie seksowną ponętną, inni - wielorybem i świnią"
Sławek to wręcz przyjaciel idealny. Aśka lepiej nie mogła trafić. Nie dość, że bardzo jej pomaga to również zawsze można na niego liczyć. Dzięki niemu wiele drzwi stoi przed Aśką otworem. Początkowo jest niepewna, ale stara się to ukrywać, często pojawiają się załamania. Jednak się nie poddaje i stara się spełniać swoje marzenia. Z pewnością jest to łatwiejsze dzięki wsparciu przyjaciela. Aśka próbuje swoich sił w wielu sytuacjach. Naprawdę bardzo mi się podobało jak w końcu nabrała pewności siebie i stała się świadoma swojej atrakcyjności. Przede wszystkim podobało mi się to, że w końcu zawalczyła o siebie. Nastawienie jest najważniejsze, prawda?
"Ja nie potrzebowałam nic prócz miłości do siebie. Bo gdy siebie taką gołą pokocham i zaakceptuję, to świat nie będzie miał już wyboru i zrobi to samo"
Czy Aśka osiągnie sukces?
"Weekend w Konstancinie" to książka, która trochę mnie zaskoczyła, bo spodziewałam się trochę czegoś innego niż to co dostałam. Ogólnie książka jest fajna, ale kilka rzeczy nie przypadło mi do gustu. To co mi się nie podobało, to to że każda porażka, niepowodzenie jest rozwiązywane za pomocą alkoholu. W całej książce tego alkoholu naprawdę jest bardzo dużo. Wręcz każde niepowodzenie kończyło się upiciem prawie do nieprzytomności, a sam alkohol lał się strumieniami i to często. Dodatkowo, bohaterka mówi, że to koniec z facetami, a sekundę później już znajduje sobie kolejnego kandydata na partnera i wyobraża sobie już wspólne życie. Nie mam nic przeciwko temu, ale nie lubię takiej niekonsekwencji. Rozumiem, jakby to jeszcze było tylko raz, ale to nie jest tylko raz, a kilka. Oczekiwałam dużo więcej na temat modelingu. Informacji odnośnie tego jak to wszystko wygląda, a dostałam tego bardzo mało. Powiedziałabym, że w głównej mierze książka skupia się na piciu alkoholu, imprezowaniu czy życiu miłosnym Aśki.
"Weekend w Konstancinie" to książka, z którą dobrze spędziłam czas, mimo że całkiem czegoś innego się spodziewałam. Nie brakuje wielu zabawnych momentów, podczas których nie raz się śmiałam.
"- Przecież pani ma dupę na wierzchu!
Chwyciłam ręką za koszulę, faktycznie była z tyłu rozpięta. Aha... to stąd ten przyjemny wiaterek"
Historia pokazuje, że zdecydowanie warto walczyć o swoje marzenia. Dzięki ciężkiej pracy i determinacji można wiele osiągnąć. Kto wie? Może się w końcu spełnią. Miłego!