Ogień buntu recenzja

Ogień buntu Moniki Rzepielii to druga część cyklu Szlacheckie gniazdo, poznajemy w nim dalsze losy Marii Konapkówny będącej w stanie błogosławionym, a która na ostaniach stronach pierwszej części odebrać sobie życie. Jednak tchnięty przeczuciem, Jacek Robak ratuje życie jej i dziecku, bo tylko om i Błażejowa, macocha znają prawdę. Pisząc ratuje życie mam na myśli zarówno dosłowne jego uratowanie, ale także i to w wymiarze symbolicznym od społecznego potępienia, wytykania palcami. Znając prawdę, Jacek proponuje, Marysi małżeństwo. Tymczasem dziedzic Pawłówki żeni się z Klaudyną, nieświadomy tego, że Marysia Konpkówna urodzi, jego syna, Maurycego. Klaudyna zaś da mu, córkę, Anielę.

Ta cześć cyklu Szlacheckie gniazdo to bardzo wyraźnie nakreślone różnice między życiem we dworze i chłopskiej chacie wplecione w przemiany i nastroje społeczne. Ale przede wszystkim nadzieję, jaką Polacy wiązali zarówno z Insurekcją Kościuszkowską, jak i Kampanią Wojen Napoleońskich, co dobrze pokazuje przykład pułkownika Kozietulskiego.

Jest to także obraz wykorzystywania i wyzyskiwania zwykłego, prostego chłopa, który ma ciężko pracować na utrzymanie szlachty, sam nie mając żadnych praw.

Maria Robakowa przerażona tym, że panująca we wsi choroba może odebrać jej jedynego syna postanawia prosić o pomoc dziedzica Pawłówki, wyznając mu przy tym, że Maurycy jest jego synem. Dziedzic sprowadza do wsi felczera, który ratuje Maurycego i pozostałych chorych. Jednocześnie chcąc bliżej poznać syna daje mu posadę ogrodnika. Aniela wraca ze szkoły i świadoma tego, że pomimo różnic społecznych nigdy nie będzie mogla zostać żoną, Maurycego zakochuje się w nim. Małżeństwo okaże się nie możliwe nie tyle z powodu różnic społecznych,co z konfliktu Edypa. Okaże się również,że rodzice już mają dla niej kandydata na męża. Aniela nie chcąc podporządkować się woli rodziców wywołuje skandal i zamiast tak przed ołtarzem, mówi nie. Kiedy postanawia wrócić do domu i wyjaśnić wszystko rodzicom, słyszy od ojca, że ten nie wybaczy jej wywołanego skandalu. A jedyne o czym teraz może zdecydować to wybór zakonu, do którego może wstąpić. Aniela wybiera zgromadzenie benedyktynek. Maria Robakowa przed śmiercią wyznaje, Maurycemu prawdę, że jest synem dziedzica. Ten nie mogąc znieść krzywdy i niesprawiedliwości, jaką cierpiała jego mama, ale nade wszystko ukochana Aniela postanawia nocą podpalić dwór, " Maurycy bez żalu w sercu obserwował pożar. Do głowy mu nie przyszło, że oto płonie jego dziedzictwo. Ta, która mogłaby mieszkać we dworze, przebywała w klasztorze połączona z Bogiem wiecznymi ślubami. Jednak nawet, gdyby nie złożyła ślubów, nigdy nie zostałaby jego żoną. Jako rodzeństwo nie mogliby się pobrać.
Gdy dogasał ostatni płomień, chłop i pański syn w jednej osobie odwrócił się i poszedł w kierunku wsi.
Zemsta, której dokonał, nie przyniosła jednak ukojenia jego zbolałej duszy. ”

Mam duży niedosyt, bo książka nie zamyka zdecydowanie całego cyklu, a szkoda. I szczerze pisząc miałam nadzieje na inne zakończenie. Ale i tak książkę warto przeczytać.