"Może wszystkiemu winien jej charakterek z piekła rodem, wybuchowy temperament, lecz faktem jest, że najbardziej pociągała mnie jej magnetyczna osobowość. Pola była nieprzewidywalna, niezłomna, spontaniczna oraz...cholernie seksowna, zwłaszcza gdy doprowadzałem ją do szewskiej pasji."
Znacie książki Anny Szafrańskiej?
Moja miłość do powieści tej autorki rozpoczęła się od serii Pink Tattoo, gdzie w sposób mistrzowski zagrała ona na naszych emocjach.
I wiem, że gdy sięgnę po jej książki nigdy się nie zawiodę. Tak było i tym razem.
Far Far Away jest trzecim tomem cyklu Fairy Tales.
Głównymi bohaterami są Pola i Filip. Jednak spotkamy w nim również Maję i Kajetana, których historię poznaliśmy w poprzednich tomach.
Wszystko zaczęło się jeszcze w liceum od skradzionego pocałunku. Jednak co z tego, skoro obiekt westchnień zdaje się niczego nie pamiętać. Właśnie po tamtej nocy Pola postanowiła na dobre zamknąć swoje serce, stwierdzając, że miłość jest dobra tylko dla niepoprawnych romantyczek, bo rzeczywistość buduje zupełnie inny jej obraz.
Dziewczyna utwierdza siebie w tym przekonaniu, ponieważ z zachowania swoich rodziców otrzymała dokładnie taki sam przekaz. Miłość na dłuższą metę nie wystarcza, by utrzymać związek. Zwłaszcza, gdy zaczną się wzajemne pretensje i oskarżenia.
Kilka lat później Pola jest już artystką odnoszącą sukcesy przy wyrobie biżuterii. Nie szuka miłości, ani długotrwałych związków.
Jednak mimo tego, że rozum mówi jedno, serce nie potrafi zapomnieć swojej pierwszej miłości.
Dziewczyna jednak broni się przed tym rękami i nogami pokazując swoje pazurki.
Z kolei Filip jako błyskotliwy analityk kalkuluje i wyciąga wnioski, aby przewidzieć wszelkie rozwiązania.
Postanawia zbliżyć się do Poli i udowodnić jej, że dziewczyna potrafi kochać. A on zamierza być tym, który tego dokona.
Ta historia jest niesamowita i wciąga od pierwszej strony. Bardzo się cieszę, że autorka pokazała zarówno punkt widzenia Poli, jak i Filipa. Dzięki temu lepiej poznajemy ich samych oraz ich obawy.
Dodatkowo szybko się ją czyta ze względu na dużą ilość dialogów oraz cięty język bohaterki, który doprowadza do wielu zabawnych utarczek słownych. To trochę jak obserwowanie ping ponga i zobaczenie po czyjej stronie stołu znajdzie się piłeczka.
Zwłaszcza, że Filip nie zamierza odpuścić. Nie tym razem...
Podobał mi się sposób, w jaki autorka wykreowała bohaterów. Dzięki temu nie wieje nudą, a my przez cały czas kibicujemy chłopakowi w jego zamiarach.
W końcu cała zabawa polega na tym, by gonić króliczka.
Bardzo polubiłam zarówno Filipa, jak i Polę. Dziewczyna jest zadziorna, pyskata, uparta i szczera do bólu. A takie bohaterki doceniam najbardziej.
"Majka przeszła samą siebie, przygotowując większość potraw(...) Była jedną z tych nielicznych kobiet, którym gotowanie sprawia prawdziwą przyjemność. Tak, opuściłam ten team dawno, a dokładnie wtedy, gdy odkryłam aplikację Glovo i UberEats. Należy wspierać lokalną gastronomię."
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać książki Far Far Away, gorąco polecam.