Ta książka jest skarbnicą wiedzy o ADD (czyli w telegraficznym skrócie osoba z deficytem uwagi. Inaczej też jest to podtyp ADHD). Dość długo ją czytałam, bo czasem były cięższe tematy do których trzeba było wrócić, aby dodatkowo je sobie przypomnieć, a dodatkowo zaznaczałam mnóstwo znaczników w tej książce. Choć tak naprawdę cała treść od autora jest wartościowa i nie można jednoznacznie stwierdzić, która są ważniejsze. Lektura może wiele rozjaśnić nawet jeśli to nie my borykamy się z tym syndromem (To nie jest choroba i należy o tym pamietać!), a ktoś bliski z naszego otoczenia lub ciekawi kogoś ta tematyka. Jak najbardziej również przyda się ona rodzicom, bo prócz całej wiedzy mamy też opisane czym owy deficyt się ujawnia i choć oczywiście żadnej książki nie należy traktować jako diagnozy lekarskiej to możemy dzięki temu coś przypuszczać i udać się potem po profesjonalną pomoc. To ważne, aby na własną rękę nie bawić się w żadne szamaństwo, leczenie na własną rękę ani siebie ani kogoś innego.Choć ADD nie powinno być postrzegane jako choroba, ale jako deficyt, co możemy przezwyciężyć nieczęsto dzięki lekom i terapii, ale to już ustali psychiatra.
Dodatkowo uważam, że warto też spojrzeć wstecz na nasze traumy, ponieważ jest to ciekawe jakie mechanizmy wpłynęły na to, że mamy taki tok rozumowania. To zakorzeniło się w naszym dzieciństwie z zasługą dla opiekunów/rodziców. Rzeczy, o których piszę powyżej również mają swoje odzwierciedlenie w tym kompendium.uwazam, że temat został wyczerpany do maksimum. Na samym końcu książki mamy podane różne odniesienia autora skąd zaczerpnął wiedzę, pomysł na dany rozdział. Jest to bardzo rozbudowane i warto poszerzyć swoją wiedzę w tym zakresie. Na pewno będę wracać do tej książki, bardzo mnie wciągnęła.
I pewnie też sięgnę po inne dzieła tego autora.
,,Tam gdzie jest miłość, nie ma deficytu uwagi ani zaburzeń."
,,Pozytywne emocje są związane zpodwyższoną aktywnością elektryczną lewej półkuli."
,,Przywiązanie jest po prostu ludzką chęcią bycia blisko kogoś. "