Warstwy podskórne recenzja

" Pod skórą mia­sta to­czy­ło się życie, któ­rego re­gu­ły były obce zwy­kłym lu­dziom. "

Pierwsza część książki bardzo mnie zaciekawiła. Prywatny detektyw działający w pojedynkę przyjmuje zlecenie od białostockiego biznesmena. Jest to niecodzienna prośba. Chce się dowiedzieć czy żyją spadkobiercy byłego właściciela działki, na której wybudowana jest galeria handlowa. Biznesmen, który jest zleceniodawcą zna tylko imię, nazwisko i datę urodzenia dawnego właściciela. Piotr Rajski przeszukuje archiwa miejskie, wspomagając się internetem, a z czasem prosi o pomoc znajomych. W tym samym czasie do jego biura przychodzi młoda, piękna kobieta, chcąc uzyskać informacje na temat majątku jej chłopaka. Nie zdążyła jednak potwierdzić zlecenia, gdyż zostaje zamordowana. Po tym zdarzeniu w życiu detektywa zaczynają dziać się dziwne rzeczy.

Akcja rozkręcała się powoli, ale wciągnęła mnie na tyle, że chciałam poznać ciąg dalszy. Niestety z czasem fabuła, zamiast iść w dobrym kierunku zaczęła mnie nużyć. Pojawiało się coraz więcej postaci, znajomych i znajomych znajomych. Jak dla mnie było tego za wiele.

Główny bohater początkowo wydawał się dość bystrym człowiekiem, z czasem zmieniłam zdanie. Jakiś taki niezaradny i niesamodzielny. Angażuje wszystkich dookoła i wymusza, aby mu pomagali.

Pomysł na fabułę wydawał się ciekawy, ale z czasem zmęczyło mnie to ciągłe kręcenie w kółko, rozgrzebane i niedokończone wątki i nieciekawy bohater.

Samo zakończenie jest mocno nieudane i pozbawione finiszowego rozwiązania albo to nieudolna zapowiedź kontynuacji. Nigdzie bowiem nie znalazłam infolinii, że jest to pierwszy tom jakiegoś cyklu.

Książka nie wywołała u mnie pozytywnych emocji, raczej czuję niedosyt i rozczarowanie. Widziałam wiele bardzo dobrych, wręcz rewelacyjnych ocen i opinii, niestety są one napisane przez "miłośników "jednej książki. Wygląda to trochę słabo. W przyszłości będę się przyglądać dalszej twórczość autora. Jest potencjał, dlatego liczę na dużo lepsze pozycje.

Odczuwa się, że jest to debiut dlatego nie zachęcam, ale i nie zniechęcam do tej powieści.