"Ta łamiąca stereotypy publikacja pozwoli odróżnić prawdę od fikcji. O ile się tego nie boisz..."
Konstantinos ma dyplom licencjata dziennikarstwa tekstów technicznych. Jest autorem wielu artykułów, krótkich opowiadań oraz książek. Jako neopoganin, Konstantinos od ponad piętnastu lat bada okultyzm i praktykuje magię. Jest także wykształconym mentalistą scenicznym. Wykorzystuje swe umiejętności do demaskowania fałszywych przejawów sił nadprzyrodzonych. Prowadzi w księgarniach i uczelniach wyższych, wykłady na tematy związane ze zjawiskami paranormalnymi, a także śpiewa w zespole wykonującym muzykę gothic rock. Jest również obserwatorem i badaczem życia nocnego, zarówno w Nowym Jorku, jak i na terenie całych Stanów Zjednoczonych.
W obecnych czasach wampiry możemy znaleźć dosłownie na każdym kroku. Gdzie nie spojrzymy, z plakatów uśmiecha się do nas złowieszczo jeden z nich. Ostatnio są również bardzo popularne w literaturze, gdzie zostają przedstawione jako te skrajnie "złe", świecące się w słońcu, bądź jako czuli kochankowie, o których marzy każda nastolatka. Osobiście zaliczałam się do osób, które były szaleńczo zakochane w tych istotach, ale po prostu mi przeszło, a teraz już traktuję je jako temat oklepany. Same wampiry bierzemy jako wymysł autora książki i wcale nie wierzymy w ich istnienie. Tylko czy myślimy w prawidłowy sposób? Czy one naprawdę kiedyś istniały? Czy zawsze były wyobrażane tak, jak w obecnych czasach?
"Oto na ziemi istoty żyją, które wampirami zwą."
Autor podzielił wampiry na cztery grupy: śmiertelni krwiopijcy, nieśmiertelni krwiopijcy, mimowolne wampiry widmowe i świadome wampiry widmowe. Na kartach tej książki opisuje wszystkie cztery rodzaje z wielką dokładnością i za każdym razem tłumaczy nam, jak mamy się przed nimi bronić. Niniejsza pozycja jest również podzielona na kilka rozdziałów, w których Konstantinos pomaga nam odróżnić fakty od fikcji. Opowiada nam, w jaki sposób ludzie postrzegali wampiry w przeszłości a jak widzą je teraz. Dzięki tej książce będziemy mogli lepiej poznać historię takich postaci jak: Elżbieta Batory bądź Wład Dracula. Czy naprawdę wampiry boją się światła? Czy do obrony wystarczy nam główka czosnku i osikowy kołek? Jeśli jesteście tego ciekawi to odpowiedzi na te pytania znajdziecie właśnie w tej publikacji.
Dla mnie największym szokiem był rozdział, w którym zawarte były wypowiedzi rzekomych krwiopijców. To dość nietypowa metoda na budowę książki i naprawdę wprowadziła do pozycji dużo świeżości. Autor nie serwuje nam suchych faktów, ale potrafi uargumentować swoją rację i przedstawić nam ją w taki sposób, że od razu we wszystko mu wierzymy. Na początku bałam się, że język autora mnie przytłoczy, ale pierwszoosobowa narracja sprawia, że dokładnie zdajemy sobie sprawę z tego, co autor chce nam przekazać i widzimy wszystko jego oczami.
Przyznam szczerze, że mam ambiwalentne odczucia względem wampirów. Z jednej strony wierzę Konstantinowi i wiem, że on przeżył to naprawdę, ale mój rozsądek domaga się czegoś więcej. Więcej historii, więcej przypadków, więcej argumentów. Jedyną rzeczą, która mnie tutaj denerwowała to, to gdy autor cały czas wspominał "Ale o tym usłyszycie w następnym rozdziale". Gdyby nie to, to książkę czytałoby mi się o niebo lepiej, a jednak przez takie zapewnienia czułam się tylko bardziej przytłoczona i sama nie wiedziałam, czy odpowiedzi na moje pytania mnie zadowalają.
Ludzie będą ją różnie odbierać - jedni czytać z wypiekami na twarzy, a drudzy uważać, że to stek bzdur. Ja jestem pomiędzy tym i wiem, że jeśli będę miała jakieś nurtujące mnie pytania to wrócę do tej książki, żeby uzyskać odpowiedź. Z pewnością jest to pozycja dla osób, które interesują się wampiryzmem, zarówno tym z przeszłości, jak i teraźniejszym. Nie można nikogo zmuszać do czytania tej książki, bo tylko przemęczy się przez te dwieście stron. Dlatego, jeśli Cię to nie interesuje - to nie czytaj, a jeśli Twoja ciekawość dotycząca wampirów jest zbyt duża to, to jest pozycja specjalnie dla Ciebie!
"W wielu krajach wierzono na przykład, że dusza zmarłego błąka się po świecie żywych jeszcze przez czterdzieści dni po jego śmierci. W tym okresie w wielu kulturach praktykowano surową żałobę i różne tradycje, na przykład zakrywanie wszystkich luster w domu, dopóki duch go nie opuścił. Wierzono, że po czterdziestu dniach dusza kontynuowała swą wędrówkę, opuszczała świat żywych, a ciało zmarłego ulegało rozkładowi."