Świat, jaki znamy się skończył. Na Polskę spadły 3 różne kataklizmy powodując całkowity rozkład społeczeństwa, które znaliśmy do tej pory. Ludzkość, której udało się przetrwać, zgromadziła się w kilku miastach tworząc nowe społeczności, budując od początku swoją tożsamość, prawo, hierarchię. Jednym z takich miejsc jest Oaza- znajdująca się na terenie współczesnego Elbląga społeczność podzielona na 3 wyraźne kasty różniące się prawami, obowiązkami oraz swobodami obywatelskimi- archetypowi nadludzie- czarne płaszcze, szare płaszcze, czyli pozbawieni większości praw jednak częściowo wolni pracownicy średniej klasy oraz białe płaszcze- niewolnicy rasy panów. Zamach na twórcę tego idyllicznego w założeniach, jednak demonicznego w praktyce świata stwarza nowe możliwości- tak dla jego syna, będącego człowiekiem o jeszcze bardziej przerażającej i bezwzględnej naturze, dążącego do bezwzględnego objęcia władzy, jak i dla tajnej organizacji próbującej przywrócić normalność w okrutnym świecie.
Pomysł na książkę jest bardzo dobry. Nieco, być może, orwellowski- wizja zdegenerowanego społeczeństwa, marazmu uciśnionych mas oraz całkowitej dominacji klasy najwyższej. Fabuła jest spójna i płynie naprawdę bardzo szybko. Książkę przeczytałam w dwa dni, nawet nie zauważając, kiedy połykam kolejne strony. Z pewnością czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Nie ma tutaj wielkich zaskoczeń, dramatycznych zwrotów akcji czy gigantycznych wzruszeń, ale w te upały, jakie towarzyszyły mi czytaniu tego tytułu- jak znalazł.
Sięgając po lekturę nie wiedziałam nic o autorze. Z premedytacją nie wyszukuję informacji o twórcy, póki nie poznam jego twórczości. Tutaj jednak już po paru stronach byłam pewna, że mam do czynienia z autorem bardzo młodym i z całą pewnością- niedoświadczonym. Bardzo wyraźnie jest to widoczne na poziomie konstrukcji językowych, a szczególnie podczas budowy dialogów. Mimo prób "utwardzenia" języka wplecionymi gdzieniegdzie wulgaryzmami, jest on dość infantylny, prosty w swojej budowie. Niemniej zapowiada się naprawdę dobrze i jestem przekonana, że już za parę lat ten autor będzie pisał książki językiem, który przyjemnie będzie czytać. Tutaj też aż tak bardzo to nie raziło- dodawało po prostu lekkości i przyspieszało czytanie. Dostojewski to to nie jest, ale czy zawsze musi być kwieciście? Dla jednych poziom językowo-stylistyczny książki będzie problemem, dla innych atutem. Mnie z początku drażnił, ale postanowiłam nastawić się pozytywnie i jakoś poszło!
Nieco innym problemem jest konstrukcja bohaterów. Postaci są czarno-białe. Dosłownie- z racji przynależności do kolorystycznie określonych kast, oraz w przenośni. Nie ma tutaj miejsca na niuanse, dwuznaczności, niepewne motywacje. Bohaterowie źli są źli. Bohaterowie dobrzy są dobrzy, heroiczni, kryształowi. Motywacje postaci są jasne i spójne, co jest z pewnością mocną stroną książki. Szkoda tylko, że autor nie pokusił się na zbudowanie bardziej złożonych osobowości. Być może jest to kwestia przeniesienia ciężaru narracji na wydarzenia posuwające główny wątek ku ostatecznemu rozwiązaniu, nie ma miejsca na psychologiczne analizy. Trochę szkoda, bo potencjał mocno niewykorzystany.
Z całą pewnością książka zadaje ważne pytania- pytania o znaczenie demokracji, o podziały społeczne. Cieszy mnie, że młodzi ludzie nie boją się włączyć do dyskusji społecznej na temat przyszłości ludzkości- w końcu to oni sami będą ją tworzyć. Jestem w stanie wybaczyć nawet nieco naiwne spojrzenie na rolę przemian społecznych oraz sposób ich przeprowadzania- idealizm jest prawem młodzieży.
Podsumowując, uważam jest to doskonała lektura dla młodego czytelnika. Nie lubię określenia literatura młodzieżowa, ponieważ jestem zdania, że młodzież powinna czytać książki dobre- literaturę piękną, pozycje wartościowe. Niemniej rozumiem, że każdy musi czasem odpocząć a szczególnie obciążony szkołą i lekturami szkolnymi nastolatek. Dlatego jestem przekonana, że dla młodych odbiorców jest to bardzo dobra i wciągająca pozycja- mocne 8/10. Ostateczna moja ocena wystawiona jest jednak przez pryzmat czytelnika ciut starszego i nieco bardziej obytego - w tej sytuacji prostota języka oraz brak złożoności psychologicznej postaci nieco obniża ogólną ocenę książki. Dla wyrobionego czytelnika jest to raczej szybki i niewymagający przerywnik a nie książka, która zatrzęsie czytelniczym światem. Jeśli ktoś akurat na lato takiego przerywnika szuka- na plażę, do pociągu, pod namiot- serdecznie polecam.