Książka z 1987 roku, jedna z pierwszych samodzielnie przeze mnie przeczytanych. Starutka i wyeksploatowana, że hej. Taki plus spędzania wakacji na wsi, gdzie na ogromnym strychu można się natknąć na zachomikowane sto lat wcześniej cudeńka. Patrzę teraz na nie z rozrzewnieniem i co rusz natykam się na ślady obecności tej małej dziewczynki, która pomiędzy szaleństwami - czytała. A teraz, po latach - czyta swojej córeczce..no i niewiadomo, która z nich słucha z większymi wypiekami na twarzy!
To wakacyjna historia, która aż buzuje od klimatu tamtych lat, o grupce przyjaciół spędzających wakacje na wsi.
Agnieszka, Gucio, Olek i Janek przypadkowo odkrywają miejsce, zwykłą, podmokłą łąkę, która na całe wakacje staje się ich azylem i ulubionym placem zabaw. Miejsce o kształcie guzika, z drzewami i trawą, z psim dołkiem, polanką i zakątkiem śmiechu. Przenoszą tam swoje zabawki, robią plany i mapy, prowadzą śledztwa...jednym słowem - sprawiają, że zwykłe, wiejskie wakacje przeradzają się w wyjątkowy, magiczny czas. Różne dzieciaki o różnych temperamentach i z różnych rodzin na ten wakacyjny czas stają się po prostu grupą, której nic nie dzieli, a ogranicza tylko wyobraźnia. I choć kończą się wakacje i trzeba wrócić do rzeczywistości - wspomnienie tego lata zostaje w naszych bohaterach na zawsze.
Czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Dla mnie osobiście miała ta książka wymiar edukacyjny - pamiętam jak dziś, że wtedy tak naprawdę zrozumiałam, iż zwyczajne, wiejskie dzieciaki, które nie wyjeżdżają na kolonie ani wczasy i nie mają dostępu do przeróżnych wakacyjnych atrakcji - mogą same stworzyć coś świetnego; właśnie dzięki wyobraźni. Dlatego ten mój egzemplarz taki sfatygowany - brałam go ze sobą nad rzekę i do lasu. Do piaskownicy i do obiadu. Pewnie nawet z nim spałam. Patrzyłam, jak moja babcia smaży powidła i robi malinowe soki, popijałam przepyszne, pachnące latem kompoty i inspirowałam się na całego. Teraz marzę o tym i szukam sposobu, żeby chociaż odrobinę tego klimatu przekazać córce, dla której to wszystko brzmi jak bajka.
A wy?? Wspominacie z dzieciakami swoje dzieciństwo??
Pamiętajcie też o tym, żeby w dobie tych wszystkich wypasionych książkowych nowości - czasem sięgnąć po coś starego, wyświechtanego, z duszą i prawdziwą magią. Ta mała, zielona książeczka te magię posiada. Teraz to wiem.