Gwiazda, która zgasła recenzja

„Gwiazda, która zgasła” autorstwa Katarzyny Muszyńskiej stanowi pierwszy tom serii Squat. Spokojnie, nie jest to przesłodzony romans, w którym wszystko układa się od początku do końca - to historia pełna bólu, wyzwań oraz trudnych decyzji. Nie sądziłam, że lektura tej pozycji będzie dla mnie tak trudna - liczyłam na lekką powieść, która pozwoli odpocząć mi od codziennych trosk, jednak im więcej stron miałam za sobą, tym więcej refleksji pojawiało się w mojej głowie.

Weronika Sawicka zna odpowiedź na to pytanie. Tragiczny wypadek sprawił, że straciła wszystko, co było dla niej ważne, a jej życie z dnia na dzień zamieniło się w koszmar. Dziewczyna postanawia zniknąć. Świadomie wybiera życie na ulicy – przecież nic gorszego niż to, co ją spotkało, nie może jej się już przydarzyć. Zakazane zaułki i niebezpieczne zakamarki miasta, strach i ubóstwo – Weronika wierzy, że musi doświadczyć większego bólu, aby zdusić tamten.
Gdy jednak niespodziewanie spotyka życzliwych ludzi, znajduje bezpieczne schronienie, a w końcu w jej życiu pojawia się także nadzieja na miłość, zaczyna rozumieć, że wieczna ucieczka to nie panaceum na cierpienie. Ale czy po tym wszystkim, co przeszła, będzie potrafiła otworzyć się na prawdziwe uczucie?

Twórczość Katarzyny Muszyńskiej ma to do siebie, że kobieta ta potrafi przelać na kartki papieru całą gamę emocji. Lektura jej najnowszej książki udowodniła mi po raz kolejny, że nie wszystko to, co na pierwszy rzut oka wygląda na dobre, jest takie w rzeczywistości. Dostajemy tutaj kilku bohaterów, którzy mają swoje za uszami oraz skrywają trudną przeszłość, o których każdy z nich pragnie zapomnieć.

Tak jak pewnie każdy z Was wie, życie uwielbia się z nami bawić i rzuca nam pod nogi różne kłody - to samo zrobiła Muszyńska swoim bohaterom. Kiedy do głosu doszła przeszłość Weroniki, wylałam kilka łez - podziwiam, że ta dziewczyna była w stanie stanąć na nogi i powoli, na swój własny sposób, zbudować swoje życie od zera. Może i jej postać nie jest bez wad i jej postępowanie miłosiernie mnie irytowało, to jednak w pewnym momencie udało mi się w pełni ją zrozumieć i razem z nią przeżywałam niektóre wydarzenia.

Na koniec kilka słów o zakończeniu. Daje one furtkę na kolejny tom, na którego premierę czekam z wielką niecierpliwością. Czemu? Ponieważ moja intuicja podpowiada mi, że pani Katarzyna wystawi swoich bohaterów na jeszcze trudniejsze decyzje, które zmienia ich życie o sto osiemdziesiąt stopni.

Czy książkę polecam? Tak, „Gwiazda, która zgasła” nie jest przesłodzonym romansem, to słodko-gorzka historia o prawdziwym życiu. Przed bohaterami tej książki czeka wiele wyzwań, trudności oraz skomplikowanych decyzji, jednak czy wyjdą z tego cało? Tego już musicie dowiedzieć się sami.