Birdie Lindberg po śmierci matki trafia na wychowanie do konserwatywnych i surowych dziadków. Najczęściej ucieka więc w świat fantazji, gdzie najczęściej jest detektywem, rozwiązującym skomplikowane zagadki. Jedyne wsparcie na jakie może liczyć w realnym świecie, to nieco szalona i ekscentryczna przyjaciółka jej zmarłej matki, Mona. Dopiero po ukończeniu osiemnastu lat może zasmakować odrobinę wolności, co niestety kończy się niefortunną miłosną przygodą z nowo poznanym chłopakiem. Dziewczyna ma nadzieję, że już nigdy nie zobaczy go na oczy. Ale los bywa przewrotny i gdy zaczyna swoją pierwszą pracę w życiu w hotelu jako recepcjonistka, okazuje się, że ów nieznajomy również tam pracuje i to jeszcze na tej samej zmianie! Birdie wydaje się, że ma tylko dwie opcje do wyboru; albo zapaść się ze wstydu pod ziemię albo udawać, że nic się nie wydarzyło. Ale Daniel Aoki nie zamierza odpuścić i ma nawet pomysł, jak zainteresować sobą dziewczynę. Znając już zamiłowania Birdie do wszelakich zagadek i intryg, zdradza jej wielką tajemnicę- otóż co tydzień w hotelu pewien mężczyzna spotyka się z kimś w hotelu. I nie jest to byle kto, ale jeden z najpopularniejszych pisarzy, który strzeże swoją prywatność na każdym kroku i nawet jego fani nie mają pojęcia, jak naprawdę wygląda. Birdie za wszelką cenę chce odkryć prawdę, ale nie będzie to jedyna skomplikowana zagadka jaką przyjdzie jej rozwiązać.
Lektura “Światła księżyca” była już moim drugim spotkaniem z twórczością Jenn Bennett. Podobnie jak w jej poprzedniej książce “Z głową w gwiazdach”, tym razem autorka również wykreowała bardzo barwnych głównych bohaterów, których po prostu nie można nie polubić. Birdie jest nieco nieśmiała i wycofana z racji surowych zasad narzucanych jej cały czas przez babcię. Kobieta za wszelką cenę nie chciała, aby jej wnuczka powtórzyła błędy swojej matki, więc cały czas trzymała ją pod szklanym kloszem. Dopiero po śmierci babci, Birdie ma możliwość pokierowania swoim życiem tak jakby chciała. Ale nagły posmak wolności i chęć zrobienia czegoś szalonego, sprawia, że pakuje się w kłopotliwą sytuację z Danielem, o której wolałaby zapomnieć. Jednak im więcej czasu ze sobą spędzają, tym chłopak coraz bardziej zaczyna w niej wzbudzać nieznane do tej pory uczucia. Stawia sobie więc za punkt honoru, by odkryć za wszelką cenę, co Daniel skrywa za fasadą wiecznie uśmiechniętego żartownisia, uwielbiającego sztuczki magiczne. Główni bohaterowie nie tylko poznają siebie nawzajem, ale również mają okazję spojrzeć głębiej we własne ja, przewartościować pewne sprawy we własnym życiu i wyjść z własnej strefy komfortu. Obydwoje mają za sobą pewien bagaż doświadczeń, który muszą przepracować, aby zbudować zdrową relację, opartą na zaufaniu.
Chociaż “Światło księżyca” nie porwało mnie aż tak jak “Z głową gwiazdach” to mimo wszystko już wiem, że po powieści napisane przez Jenn Bennett będę sięgać w ciemno i polecać wszystkim naokoło. Autorce po raz kolejny udało się stworzyć wyjątkowo ciepłą i emocjonującą historię o skomplikowanych relacjach rodzinnych, pierwszej miłości, wkraczania w dorosłe życie i poszukiwania własnego miejsca na ziemi. Nie brakuje tutaj również takich tematów jak depresja, problemy z zaufaniem, czy paraliżujący strach o utracie najbliższych, powodujący problemy z emocjonalnym angażowaniem się. Napisana lekkim stylem, pełna humorystycznych akcentów, które wywołają u was szeroki uśmiech na twarzy i sprawią, że zrobi wam się cieplej na serduchu. Jeśli szukacie idealnej lektury na długie, jesienne wieczory to sięgnijcie po “Światło księżyca”.