W ubiegłym miesiącu swoją premierę miała powieść Janelle Brown „Będę tobą”. Zaintrygowana tytułem postanowiłam ją przeczytać. Bo przecież tak wiele pod nim się może skrywać.
Historia na początku wydawałoby się z pozoru banalna. Dziewczynki – bliźniaczki zostały „odkryte” przez łowczynię talentów, gdy bawiły się na plaży. Zostały im obiecane złote góry. I w momencie, gdy jedna z nich wpadła w euforię na wieść, że przenoszą się do Miasta Aniołów, to ta druga już niekoniecznie. Wydawałoby się, że bliźniaczki to mają podobne upodobania, pasje i cele życiowe. A jednak nie. Jednak gdy Sam nadal upaja się życiem w Los Angeles to Elli już niekoniecznie. Dlatego pewnego dnia pierwsza z nich proponuje:
„- Ty będziesz mną a ja będę tobą” i od tego momentu zaczyna się spadek z równi pochyłej, głównie dla Sam, bo ta bierze na siebie bez wiedzy innych granie roli swojej oraz siostry. Chociaż na początku adrenalina buzuje w jej żyłach to niestety po pewnym czasie widać skutki jej podwójnej pracy. Dorośli, którzy powinni zwrócić na to uwagę – nie reagują i albo są ślepi, albo jest im na rękę, że sprawa rozgrywa się poza ich wzrokiem, poza jedną – makijażystką. Zaproponowała trzynastoletniej dziewczynie adderall, który pomógł jej się skupić i zyskała dzięki niemu sporą dawkę energii. To był jej pierwszy krok w kierunku uzależnienia od narkotyków a na alkohol czas przyszedł nieco później.
Nie myślcie sobie, że tylko jedna z sióstr „ma pod górkę”. Elli chociaż już jako dorosła osoba wiedzie dużo spokojniejsze życie, to również w jej wnętrzu czają się demony, które próbuje uśpić ,przez co zostaje zmanipulowana przez osoby z organizacji działającej pod nazwą GenFem, które oprócz wyciągnięcia od niej sporej sumy pieniędzy obdzierają ją z poczucia bezpieczeństwa i własnej wartości. Chociaż wmawiają jej zupełnie co innego. I słowo sekta nie jest tutaj nadużyciem, bo na dodatek wyjeżdża do ich tajnego ośrodka na weekend a po tygodniu w dalszym ciągu nie daje znaku życia.
Czytając „Będę tobą” naprawdę miałam nad czym myśleć. Książka w swej formie przeplata czas rzeczywisty z czasem przeszłym. Oprócz tego część pierwsza poświęcona jest Sam dzięki , której widzimy wydarzenia widziane z jej punktu a w części drugiej swoją wersję pokazuje nam Elli.
Powieść z gatunku psychologicznych z akcją w tle. Mamy w niej przedstawiony dramat sióstr, które pragną być postrzegane jako odrębne jednostki a tak naprawdę ludzie, którzy je otaczają traktują jako jeden organizm. Same też nie do końca potrafią funkcjonować bez siebie i czują się „niepełne”. Jednak zupełnie inaczej to wygląda, gdy to społeczeństwo z dwóch osób pragnie zrobić jedną. Można się zagubić szczególnie, gdy jest się młodą i wrażliwą osobą.
Tragedią naszych czasów jest również to jak łatwo młode osoby mogą popaść w uzależnienie. Chociaż autorka pokazuje to na przykładzie dziecięcego show-biznesu to widać coraz wyraźniej, iż niejednokrotnie dzieci z przyczyn tzw „fun’u” zaczynają sięgać po używki i w dosyć szybkim tempie się od nich uzależniają. Sama jestem rodzicem i aż cierpnę na myśl, że mogę coś przeoczyć. Książka pokazuje jak niewiele potrzeba aby nasza krótkowzroczność doprowadziła do tragedii jaką jest nałóg. Uzależnienie, czy też jak kto woli nałóg od sławy, używek i innych osób, które mówią nam to, co chcemy usłyszeć. Bardzo dobra pozycja, którą polecam przeczytać.
Dziękuję Wydawnictwu Agora za egzemplarz.