W poświacie księżyca recenzja

Powieść jest kolejną książką w stylu love story z happy endem. Problemy w niej zawarte są ciekawe ale jest ich tak dużo, że ma się wrażenie, że jest ich nadmiar. Żaden nie jest dobrze opracowany, nic nie dominuje. Po prostu czyta się bo się czyta, ale ta książka nie wnosi nic do naszego życia. Dałam tak wysoką ocenę z uwagi na sam pomysł napisania powieści i na to, że przeczytałam ją szybko, gdyż nie lubię gdy książka jest nieciekawa i jeszcze powoli ją czytam.
Czytając tę powieść zaciekawił mnie problem relacji córka - rodzice. Był on według mnie bardzo ciekawy a nie był on zbytnio rozbudowany, była tylko mała wzmianka. Gdyby poszerzyć książkę o dodatkowy tom można by opowiedzieć zarówno historię Grace z jej trudnego dzieciństwa i historię współczesną i pokazać jak to wszystko ją ukształtowało. Wtedy czytelnik bardziej zrozumiałby decyzje jakie podejmuje główna bohaterka.
Również historia o tym, że drugi główny bohater - Logan nagle dowiaduje się, że został ojcem jest mało rozbudowana. Brakowało mi w niej nieco więcej dramaturgii, chociażby tego, że matka mogłaby walczyć o córkę, czy stwarzałaby problemy, wtedy całość nabrałaby innego charakteru, a tak mamy tylko wzmiankę o matce, która oddaje córkę ojcu i nic więcej o niej nie wiemy. Córka Logana szybko się do niego przywiązuje i staje się jego oczkiem w głowie, nie stwarza znaczących problemów. Tutaj rozbudowałabym ten wątek o jakiś konflikt,których jest mało w powieści.
Trzecią historią, którą zbyt mało rozbudowali jest miłość Logana i Grace. Dla mnie to było coś w stylu: nie chcę cię, kocham cię i znów nienawidzę a w końcu big love forever. Ta historia była trochę pogmatwana jak dla mnie. Rozbudowałabym go np. o walkę o miłość np. Grace miałaby kogoś z kim musiałby walczyć Logan. To byłoby ciekawsze. A tu mamy dość pokręcona historię, czasami gubiłam się w ich uczuciach, to nie było fajne.
Podsumowując, książkę poleciłabym każdej osobie, która chce przeczytać sobie romans w dość szybkim czasie, tak dla zabicia czasu.