Lauren Weisberger ma w swoim dorobku pisarskim takie książki jak "Diabeł ubiera się u Prady", "Portier nosi garnitur od Gabbany" czy "W pogoni za Harrym Winstonem". Ich lekturę mam już za sobą. Książki autorki to przyjemne lektury, nastawione na rozrywkę. W każdej z tych książek znajdziemy ludzi obracających się w wysokich sferach wielkiego miasta.Jak to wygląda w "Harrym" ?
Trzy przyjaciółki. Trzy kobiety, u których nie da się znaleźć ani jednej wspólnej cechy. Leigh - pracuje w wydawnictwie, ma masę nerwic, fobii, lęków. Jej idealny facet pasuje wszystkim, tylko nie samej zainteresowanej. Emmy - właśnie rzucił ją facet. Szuka swojego miejsca w pracy związanej z kuchnią i gotowaniem. Szalenie marzy o posiadaniu dzieci. I ostatnia. Adriana - utrzymanka swoich rodziców, mimo niepełnej trzydziestki najpiękniejsza z całej paczki. Interesuje ją flirt ze znanymi osobami.Przeciwniczka stałych związków z jednym partnerem.
Dziewczyny rozczarowane swoim dotychczasowym życiem rzucają sobie wyzwania. A to stały związek dla Adriany, Tour de dziwka dla Emmy, Na realizację tych jakże ekscytujących planów mają rok. Co z tego wyniknie?
Czytanie tej książki było przyjemne. Choć pomysł o przyjaciółkach, które o coś się zakładają powiela się w książkach, to nie mogą uznać go za minus.W końcu fakt, że ktoś raz coś wymyślił nie oznacza, że nie można tego użyć ponowie.Inaczej już dawno nie byłoby nowych książek :)
Jednak za minus muszę uznać to, że autorka znowu wykorzystuje motyw romansu ze sławnym pisarzem, tak jak to było w "Diable".Myślę, że można było stworzyć inny zawód i innego bohatera.Niestety, na moje rady już za późno.
To samo jest z Adrianą. Ona nie robi kompletnie nic poza uwodzeniem. Nie ma pracy, zajęcia, tylko leży i pachnie.I potem nagle bum! Dostaje pracę w największym czasopiśmie, a na podstawie jej felietonów postanowiono nakręcić film. I to jeszcze przed ukazaniem się pierwszego jej artykułu w prasie! To przypomina mi pewną koszmarną książkę "Świat marzeń zakupoholiczki". Nie wierzę, że przez 30 lat Adriana nie zorientowała się, że skrywa w sobie tak wielki talent pisarski... Odnaleziony po latach geniusz?
Do książki mam jeszcze jeden zarzut. Autorka przenosi grupę dziewcząt w różne miejsca - Paryż, wakacje i tak dalej. Czasem podróżują razem, czasem osobno. Te zmiany miejsc są tak wymuszone, że aż przykro patrzeć. Autorka chyba myślała, że tak powieść urozmaici. Wyszło jej to beznadziejnie. Nie opisuje jak dziewczyny się tam dostały, po co, jakie jest otoczenie, co dokładnie tam robią.One po prostu się tam znajdują, ot tak.
Ogólnie do "W pogoni za Harrym Winstonem" nic nie mam. Weisberger zdobyła sławę za "Diabła". Uważam, że ekranizacja z taką autorką w jednej z ról głównych jak Meryl Streep, też do tej sławy dołożyła.Kolejne książki o podobnej tematyce są jakby wymuszone. Jak sądzicie, czy można tu mówić o przypadkowym sukcesie autorki?
Mimo wszystko polecam.