To moje pierwsze podejście do twórczości Terrego Pratchetta tak tak, słyszałem o jego bardzo sławnym cyklu "świat dysku", ale jakoś nie odważyłem się na razie po niego sięgnąć, za to sięgnąłem po powieść, którą Pratchett napisał wraz ze Stephenem Baxterem królem brytyjskiego science fiction. Ciekawe połączenie prawda, autor kultowego cyklu, który liczy sobie już niemal czterdzieści tomów oraz autor cyklu Xeelee Sequence. Można powiedzieć dwie przeciwności jeden pisze fantasty z humorem, odbiegającą nieco od innych a drugi zaś science fiction. Co wyszło z tego połączenia? Jak wygląda to zestawienie ze sobą dwóch z najsławniejszych brytyjskich pisarzy? Czy ich powieść zasługuje na uwagę? Jak ja ją przyjąłem? Przekonajcie się poniżej.
No to do dzieła !!!
Czy zastanawialiście się kiedyś, do czego może służyć zwykły ziemniak? No pewnie można go po prostu ugotować lub zrobić z niego frytki. Tak wyglądałaby teza przeciętnego człowieka. Jednak nie Terrego Pratchetta oraz Stephena Baxtera. Według nich zwykły ziemniak może posłużyć jako moduł do przekraczania światów równoległych. Lecz sam w sobie ziemniak nie wystarczył, musiał mieć w zestawieniu tak zwanego krokera. Urządzenie które właściwie ziemniak napędzał, był czymś w rodzaju jego baterii.
Wszystko zaczęło się od wycieku do schematu tegoż właśnie urządzenia do sieci. Każdy kto tylko ujrzał ów schemat, czym prędzej budował krokera. Ten właśnie dzień (wycieku) i użycia urządzenia został nazwany "Dniem Przekroczenia". Wyobraźcie sobie, że właśnie w tym jednym dniu zaczynają znikać dzieci z całego świata. I w ich gronie był nasz główny bohater Joshua chłopak, który nie wiedzieć czemu nie przeraził się zaistniałą sytuacją, nie wymiotował tak jak inni i nie spuszczał się w spodnie. Trzymał rękę na pulsie. W prawdzie cała powieść skupia się właśnie na tym młodzieńcu. Jest on kimś specjalnym, czego możemy się dowiedzieć. Bowiem jest on "naturalnym kroczącym" czyli kimś kto może przekraczać długą ziemię bez krokera. Dzięki jego wyjątkowości zostaje zatrudniony przez wielką korporację, aby wyruszył i zbadał krańce długiej ziemi oraz wszystkie światy. Jego kompanem jest jedna z ciekawszych postaci w powieści czyli tybetański mnich, który po śmierci w celach reinkarnacji zamiast przemienić się w kota, motyla lub lwa stał się sztuczną inteligencją. Tutaj nasuwa się pytanie "A gdyby?" autorzy nasuwają ich nam całe miliony, przez co podczas czytania książki zmuszają nas do myślenia i usiłujemy na nie odpowiedzieć. Zwał się on Lobsang. To właśnie on sterował sterowcem, którym udali się w podróż. Czym dalej byli od ziemi podstawowej spotykali coraz dziwniejsze świata, zwierzęta oraz zjawiska. I tak oto oddalając się z dwójką niezwykle ciekawych osobowości, trafiamy do przeróżnych światów, dostrzegamy różnice światów równoległych. Widzimy że na żadnym z nich nie ma ludzi tubylczych są tylko kolonizatorzy. A więc rasa ludzka wytworzyła się jedynie na ziemi podstawowej. Są także światy jokerów niesamowicie ciekawe ze względu na fakt, iż tam jakieś wydarzenie poszło inaczej niż w naszym świecie np. asteroida przez którą wymarły dinozaury nie uderzyła. I wyobraźcie sobie, że w tej chwili przekraczamy do świata w którym żyją pradawne dinozaury.
Książka ta nie jest książką z tych do przeczytania i odłożenia na półkę !
Nie. Po skończeniu jej my cały czas składamy w głowie informacje.
I myślimy a co by było gdyby?
To świetna powieść napisana humorem Prachetta (czytałem urywek jego powieści ze świata dysku) oraz typową pisaniną Baxtera (jeśli uraziłem fanów pana Stephena określeniem "pisaniną to przepraszam). Tak jak wspomniałem powyżej jest w niej wiele pytań nad którymi główkujemy podczas czytania. Jedak z najlepszych powieści science fiction jakie znam.
"Połączenie Pratchetta z Baxterem to znakomity pomysł.
Nie ma to jak genialne poczucie humoru w świecie science fiction"
Sunday Times
Całkowicie zgadzam się z tą wypowiedzią. Jeszcze nie czytałem tak miejscami zabawnego science fiction.
Nasuwa mi się także stwierdzenie, że to niezwykła książka pod wieloma względami. Daje nam wiele pytań, otwiera wiele możliwości dla ludzkości praktycznie każdy jeden człowiek może przekroczyć do światów równoległych. Klimat w jaki wprawiła mnie powieść będzie mi jeszcze długo towarzyszył. W książce mamy nawet bombę atomową. Połączenie obydwóch pisarzy to był wyśmienity pomysł. Z wielką żarliwością czekam na drugi tom który ukaże się już w tym miesiącu. Mam jednak co do niego stosowne wymagania, czy je spełni?
Podsumowując polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Pratchett oraz Baxter pokazali w tej powieści niezwykły kunszt. Czytało mi się ją bardzo dobrze oraz z wielkim zapałem, śledziłem postępy podróży sterowcem. Książka przypadnie do gustu każdemu miłośnikowi fantasy oraz science fiction i nie tylko. Żadnych błędów w książce nie wychwyciłem, może ich nie było, a może byłem na tyle pochłonięty fabułą że je przeoczyłem ...
Ocena:5+/5 !