Patrząc na "Postrzępienie" Pawła Kasprowicza odczuwa się surowość tej krótkiej, ale jak się potem okaże, treściwej książki. Szara okładka, w dotyku szorstka, twarda. Niewielki obraz Ryszarda Szilera pasujący do tytułu. Te odczucia przywodzą na myśl podobnie surową treść. Wyglądem książka oddziałuje na wiele zmysłów. I kiedy zaczyna się czytać i mniej więcej orientować w treści, to ta surowość zmienia się, Na bezgraniczny smutek, na pustkę. Może nawet i na śmierć.
Bohaterem postrzępienia jest mężczyzna w średnim wieku. Pracuje w redakcji, jednak jego ulubionym zajęciem wydaje się być picie alkoholu. Mężczyzna jest jednocześnie narratorem, przedstawia co aktualnie myśli, czuje i jak wygląda jego życie.
Alkohol jest codziennością. Pomaga zapomnieć i uciszyć natrętne myśli. Powodem nałogu jest utrata ukochanej kobiety. Weronika odeszła i pozostawiła po sobie pustkę, której niczym nie da się wypełnić. Rozstanie spowodowało stoczenie się bohatera. Otoczenie wywołuje w nim liczne skojarzenia z kobietą, którą kochał. Zaczyna płakać na środku ulicy, co jest nie tylko przykre, ale nawet żałosne. Bohater skorzystał nawet z leczenia psychiatrycznego, lecz niewiele ono pomogło.
Mężczyzna opisując swój los zatraca się w analizach i to nie tylko na temat rozstania. Im więcej czasu spędzimy z książką, tym bardziej widzimy, że dla narratora życie traci sens. To tylko czas, który trzeba spędzić na tym padole, jest szybkie, nietrwałe, beznadziejne. Nie ma powodu czegoś robić, bo życie jest ulotne. Póki ma się coś, kogoś, chce się życia. Jednak teraz bohater widzi egzystencję z innej perspektywy. Jest rozerwany pomiędzy pesymistycznym spojrzeniem na świat a swoimi równie pesymistycznym emocjami.
"Miotam się, niczym dzikie zwierzę, uwięzione w jakiejś klatce; w obłąkańczym tańcu rzucam się od jednej ściany, która jest szara i zimna i symbolizuje śmierć (...)" / s 31
Bohater od czasu do czasu opowiada o koledze z pracy, Mordackim. Ten znajomy jest dość nierozgarnięty życiowo, w oczach obserwatorów jest żałosny i stracony. To istotny wątek, choć może się wydawać, że nie. To on sprawi, że na samym końcu tej opowieści będziecie ogromnie zdumieni.
Czym tak naprawdę są wartości ? Z każdym rokiem stają się coraz bardziej postrzępione. Tak samo jak ciało, wygląd. Zmieniamy się z każdą chwilą, tracimy świeżość, zapał, siły. Życie staje się postrzępione. Bo co oznacza postrzępiony? Popsuty, podniszczony. Postrzępiony to znaczy, że jest się na drodze do zniszczenia.
Paweł Kasprowicz napisał książkę pesymistyczną, ale też poruszającą i stawiającą pytania. Postrzępienie jest nieuniknione. Może dlatego warto na chwilę się zatrzymać i przemyśleć, jak traktuje się swoje życie. Chyba nikt nie chce, żeby "Postrzępienie" stało się scenariuszem naszych dalszych losów. Warto spróbować stanąć obok siebie i zobaczyć, kim się jest. Prawda może być okrutna.
"Postrzępienie" dla mnie jest książką uświadamiającą, bodźcem, który kazał mi wyhamować, rozejrzeć się i wyciągnąć wnioski. Taka książka przyda się każdemu, dla niektórych będzie kubłem zimnej wody, dla niektórych podsumowaniem. Ta krótka książka może dać więcej niż niejedno opasłe tomiszcze. Język autora dopasowany jest do nastroju książki.Dodatkowo opatrzona jest kilkoma obrazami, ilustracjami, które jeszcze bardziej podsycają treść.
Polecam odważnym. Polecam mądrym. Polecam zagubionym.
"(...) ja aż tak wielkiej wagi do życia nie przywiązywałem; dlatego też może łatwiej było mi się z nim pożegnać. Owszem, próbowałem fraternizacji, bliższych relacji z życiem, ale z każdą kolejną próbą, za każdym razem, ono mnie odtrącało; w końcu się poddałem. Nie mam w sumie czego żałować; kto będzie o mnie pamiętał?" / s 94