W otchłani recenzja

Niedaleka przyszłość. Naukowcy odkrywają nową planetę, na której prawdopodobnie mogłoby rozwinąć się życie. Postanawiają zbudować statek zwany "Błogosławionym", który poleci na nieznaną planetę. GZF finansują lot rodzinie Amy, którzy będą pełnić ważną funkcje na drugiej ziemi. Dziewczyna ma wybór. Postanawia towarzyszyć mamie i tacie. Wszyscy pasażerowie statku zostają zamrożeni do czasu zakończenia rejsu. Niestety, ale Amy budzi się 50 lat przez przybyciem na planetę. Musi pogodzić się z tym, że od teraz będzie żyć na statku wraz z jego mieszkańcami. Poznaje funkcjonowanie i zasady panujące na "Błogosławionym", które znacznie różnią się od tych na ziemi. Spokój na statku zakłócają morderstwa. Amy za wszelką cenę chce odkryć, kto chciał zabić ją jak i innych zamrożonych ludzi kosmicznego statku.
Pomaga jej w tym Starszy, którzy darzy ją wyjątkowym uczuciem. Czy uda im się odnaleźć mordercę?

Coraz częściej spotykamy książki poruszające tematy naszej przyszłości. Autorzy mają wtedy duże pole do popisu, ponieważ w tym przypadku wyobraźnia nie zna granic. Szukamy zazwyczaj tych najciekawszy i najbardziej oryginalnych pozycji. Czy "W otchłani" spełniła moje warunki, bym mogła powiedzieć, że jest genialnym bestsellerem?

Po przeczytaniu "W otchłani" byłam po prosu zaskoczona. Pierwsza wydana książkę przez Beth Revis mnie oczarowała. Nie mogę opanować zachwytu nad tą powieścią. Sam pomysł zasługuje na głośne oklaski. Jeszcze nie spotkałam się z chociaż w najmniejszym stopniu podobną fabułą. W książce cały czas coś się dzieje, więc nie ma nawet chwili nudy. Dodatkowo Beth Revis pisze tak lekko i szybko, że "W otchłani" czyta się w ekspresowym tempie. Uważajcie! Ta książka naprawdę wciąga.

Postacie w książce są takie jakie powinny być. Ich zachowania są naturalne, a emocje są opisane w odpowiedni sposób, dzięki czemu lepiej nam się wczuć się w sytuacje bohatera. Najbardziej zżyłam się z Harleyem. Pokochałam go za artystyczną duszę i jednocześnie było mi go żal za jego nieszczęśliwy los. Końcówka w jego przypadku, totalnie mnie dobiła.

"W otchłani" polecam głównie wszystkim nastolatkom, zapewniam, że na pewno wam się spodoba. Co do reszty czytelników, chyba sama będzie musiała się o tym przekonać. Mnie książka się bardzo spodobała i zaliczam ją do jednej z moich ulubionych powieści. Nie mogę się już tylko doczekać drugiej części.