Dzieci, nasze małe pociechy, uwielbiają wszelakie bajki, opowiastki, które kończą się pomyślnymi zakończeniami i z których wypływa pewna nauka, czy morał. Są też takie, które ukazują przygody małych dzieci w świecie zwierząt, wróżek i przepięknej magii. Są takie, które najmłodsi mogą już czytać same, jeśli już posiedli zdolność czytania literek, lub takie, które można (a nawet trzeba) poczytać najmłodszym pociechom przez ich starszych najbliższych.
Kraina Białej Magii to opowiadania dla najmłodszych napisane przez Jolantę Szymańską. Próbowałem znaleźć informacje o autorce, ale ani na książce, ani w Internecie nie znalazłem potrzebnych mi danych. Udało mi się jedynie znaleźć na Facebooku fanpage Bajki w Krainie Białej Magii, którego zapewne prowadzi autorka niniejszej lektury. W książeczce znajdziecie również ilustracje autorstwa Anny Andrzejewskiej.
Już okładka przeniesie zainteresowanego czytelnika w świat magii. Radośni chłopcy tworzą bańki (to ważna rzecz w tych opowiadaniach), babcia bądź wróżka pisze coś na papierze, a obraz dopełniają zwierzątka, kotek i piesek. Nie mogło oczywiście zabraknąć regałów z książkami i nieba z księżycem.
Nastał więc czas, by przenieść się w świat magii, marzeń, w niezwykły ekosystem wróżki Ili i dwóch małych chłopczyków, Adasia i Michałka i ich najbliższych, dziadków i babć. Przenieśmy się do piernikowej niewielkiej chatki, o której autorka wspomina w swoim wstępie. Ta niezwykła chatka stoi sobie pośród głębokiego lasu. Dlaczego piernikowa? Z pierników bowiem zbudowana, malowana kwiatami, polewana czekoladą.
W niezbyt dużej objętościowo książeczce znajdziecie pięć opowiadań: Zaczarowana piaskownica, Jeziorko wróżki Ili, Co się skryło za białą chmurką, Czy lodowisko może być na białej chmurce?, Tajemnice skrywane przez czarodziejski ekran wróżki Ili. Każde z nich zawiera oddzielną przygodę, jednak stanowi pewne połączenie przygód ciekawych świata chłopczyków. Adaś i Michałek są żadni poznawania swojego otoczenia, każda nowa odkryta rzecz budzi ich podziw, zainteresowanie i chęć zgłębiania jeszcze więcej tajemnic okolic piernikowej chatki. Nie ogranicza się ona tylko i wyłącznie do „arcysmakowitego”, bajkowego domku. Ciekawi ich to, co bliskie, ale zdecydowanie chcą realizować swoje marzenia, szukając coraz dalej i dalej. Ich chęci poznawania otoczenia często budzą u wróżki Ili i ich dziadków i babć, zmartwienie, a nawet strach, czy malcy poradzą sobie w nieznanym świecie. Oni jednak kreują swoje marzenia na swój sposób i nie przejmują się tym, że ktoś może się o nich martwić. Przy tym wiele się uczą, dobrze przy tym bawiąc. Przekraczają granicę magii, której dorośli nigdy już nie przekroczą. Żyją w swoim dziecięcym kręgu szczęśliwi i zadowoleni.
Mamy tu swoiste połączenie świata, w którym żyjemy z magiczną przestrzenią kręgu dziecięcego. Dla nas, dorosłych to bariera, dla Adasia i Michałka nie ma rzeczy niemożliwych i tylko oni mogą łączyć z pozoru niełączące się światy. Ich przygody są pełne wzajemnego zrozumienia, braterskiej więzi, a także zrozumienia jeden drugiego. To ważne elementy opowiadań, pokazujące jak ważnym w dzisiejszych czasach jest przyjaźń, szacunek i chęć poznawania wszystkiego, co nowe, niepoznane.
Książeczkę poleciłbym zdecydowanie rodzicom, dziadkom i babciom, opiekunom do wspólnego czytania z młodym pokoleniem. Wtedy ta dorosła osoba mogłaby wytłumaczyć swoim pociechom, to co niezrozumiałe, niewyobrażalne, nienamacalne. Opowiadania dopełniają kolorowe ilustracje, choć mam wrażenie, że powinno być ich zdecydowanie więcej.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję portalowi Sztukater.pl