Efektywniej. Więcej. SZYBCIEJ. Szybciej… szybciejszybciejszybciej…
Wszystko wokół wiruje w zawrotnym tempie. Zacierają się detale. Dawniej było piękniej.
„Niebo nad jej głową było gładkie jak krem. Teraz, gdy zagubiona krążyła po ulicach, wracało poczucie, że trafiła do jakiegoś bezbarwnego snu.”
Nie ma czasu na rozmowy przy stole, na celebrowanie chwil i uczuć. Zabiegani ludzie oddalają się od siebie.
Rolą i misją japońskich kobiet była troska o duszę i ciało mężczyzny.
„To one co wieczór cierpliwie usuwają brudy, które nagromadziły się w ciągu dnia w ich partnerach, a które nieruszane, pozostawione same sobie, kumulują się do tego stopnia, że pewnego dnia zaczynają wyżerać człowieka od środka”
Na tak odległym, że aż nierzeczywistym, niewyobrażalnym biegunie emocjonalnym pojawiła się kobieta, która uwodziła smakiem. Karmiła swoimi autorskimi wyszukanymi wysokokalorycznymi potrawami.
W areszcie też można zachować klasę. „Była dostojna jak księżniczka, która wystawiła główkę zza parawanu, żeby uszczęśliwić poddanych swoim widokiem”
Do tego dodawała obietnicę rozkoszy smakowych. Proponowane przez nią potrawy zachwycały również bogactwem wizualnym.
„Róż kuleczek tarako sprawiał niemal figlarne wrażenie, było coś uroczego w tym, jak mieszał się z kolorem masła”
Oszałamiający smak zniewalał jej kochanków. Jeden z nich „Rozkoszował się potrawami, które przygotowywała mu kochanka w wieku jego wnuczki, a potem odszedł we śnie”.
Nie wszyscy bezkrytycznie przyjmowali jej potrawy. Dziennikarka, która postanowiła przeprowadzić wywiad z osadzoną w areszcie blogerką, poszła na całość. Nauczyła się gotować. Prowokowała gwiazdę do zwierzeń. Próbowała znaleźć jej słabe punkty.
„Jeśli się nie mylę, to pan Yamamura nazwał pani boeuf Bourguignon gulaszem”
„Masło”, przez wiele osób lekceważone i zastępowane podrzędną margaryną, zainspirowało japońską pisarkę, panią Asako Yuzuki. W mistrzowskim stylu urzeka czytelnika wręcz sensorycznymi opisami potraw. Bohaterki tej powieści rozwijają się jak kwiaty i otwierają jak kubki smakowe na nowe doznania. Proponuję docenić swobodne europejskie kryteria urody kobiet, nieporównywalne z restrykcyjnymi kryteriami Orientu. To jest doskonale i w niezagmatwany sposób napisana opowieść o wyższości dość szybko tworzonych potraw nad produktami gotowymi. Nie znam języka japońskiego, ale tłumaczenie tej książki, to imponujące dzieło pani Anny Wołcyrz. Pozwólcie się zaskoczyć tą powieścią, pochylając się nad nią z filiżanką herbaty.