Rok 2020 zmienił wszystko. To wtedy pojawił się pierwszy tunel energii nazwany Pravortexem, a w wyniku jego działania znany nam świat przestał istnieć. Doszło do mutacji ludzi, zwierząt i roślin. Jak zwykle w takich sytuacjach nie obyło się bez agresji.
Minęło niemal osiemdziesiąt lat. Wszystko wskazuje na to, że świat osiągnął pewną stabilizację - ludzie nauczyli się kontrolować vortexy, a osoby zmutowane zamykane są w strefach. Przed siedemnastoletnią Elaine jeden z najważniejszych dni w życiu. Ma zdawać egzamin na łowcę, czyli osobę, która bedzie ścigała i łapała zmutowanych. To marzenie jej życia, jednak w trakcie wyścigu nie wszystko idzie po jej myśli...
Anna Benning w swojej debiutanckiej powieści wykreowała całkiem nowy, dystopijny świat. Widać, że jest on dokładnie przemyślany i zaplanowany. Czytelnik ma możliwość zapoznania się z nim, niemal w najdrobniejszych szczegółach. Niemal, bo jeszcze wiele pozostało do odkrycia, ale można powiedzieć, że poznajemy świat wraz z główną bohaterką i tak jak Elaine zaczynamy odkrywać jego prawdziwe oblicze.
Oprócz dbałości o szczegóły w prezentowanej rzeczywistości pisarka stworzyła wielowymiarowych bohaterów, i to nie tylko tych pierwszoplanowych, ale całą plejadę pobocznych postaci. Każdy z nich jest inny, każdy zachowuje się w sposób odmienny i ma inne motywy działania. Świetne jest zaprezentowanie w jak różny sposób reagują bohaterowie, gdy w teorii spotka ich bardzo podobne wydarzenie. Niektórzy na przemoc reagują przemocą, niezastanawiając się czy ich agresja skierowana jest ww właściwym kierunku, inni mimo traumatycznych wspomnień potrafią iść naprzód i nie dzielić ludzi na "zmutowanych" i "niezmutowanych". W kreacji bohaterów autorka postawiła na autentyzm oraz na umożliwienie czytelnikowi dogłębne poznanie postaci poprzez świetne nakreślenie ich charakterów i motywów ich postępowania.
Powieść pełna zwrotów akcji, a jednak są momenty, gdy pisarka pozwala czytelnikowi "złapać oddech" i w tym czasie przedstawia szczegóły wykreowanego uniwersum, daje możliwość poznania go oraz pokazuje jak bardzo jest on rozbudowany, a jednocześnie świetnie przemyślany i zaplanowany.
Można by powiedzieć, że są inne książki przedstawiające dystopijny świat, inne gdzie bohaterowie to nastolatkowie, którzy swoim zachowaniem przyczynią się do zmiany świata, inne gdzie motywy fantastyczne łączą się z wątkiem romantycznym. Bo są. Ale ta książka mimo, iż taka sama, jest zupełnie inna. Nie wiem czy wynika to z niesamowitej dbałości o szczegóły, niezwykłej umiejętności prowadzenia narracji, z przekonania autorki, że ona doskonale wie, co chce nam opowiedzieć i konsekwentnie dąży do celu czy jeszcze z czegoś innego.
Jedno jest pewne książka "Vortex. Dzień, w którym rozpadł się świat" skradła moje serce świeżością i niezwykłymi umiejętnościami pisarskimi Anny Benning. Czyta się lekko i przyjemnie, z ogromnym zainteresowaniem. Opowiedziana historia na pewno pozostanie ze mną na dłużej, a ja już nie mogę doczekać się kolejnych tomów Vortexu.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl