Valentin recenzja

"Kocham Cię, draga mea (...) Moje serce biło, bije i zawsze będzie bić dla Ciebie..."

Odkąd zobaczyłam zapowiedź powieści Leny M. Bielskiej "Valentin", bardzo chciałam ją przeczytać. To książka utrzymana w nurcie low fantasy, a właśnie takie historie wzbudzają ostatnio moje zainteresowanie. Wampiry, wilkołaki i wiedźmy to postacie, które współtworzą świat wykreowany przez autorkę.
Chciałbyś się z nim zapoznać?

Lexi przeprowadza się do Creek Valley wraz ze swoim narzeczonym Adamem. Niestety, na miejscu okazuje się, że mężczyzna nie jest do końca takim, jakim się wcześniej kreował. Sama, w obcym miejscu, dziewczyna zdaje się znajdować w nieciekawej sytuacji, której wcale nie poprawia poznanie Valentina. Bohaterka bardzo szybko zauważa, że mężczyzna chyba nie jest tak do końca normalny.
A może to z nią, Lexi, jest coś nie w porządku, skoro dziewczyna widzi rzeczy, które definitywnie nie mają prawa bytu?

Bardzo podobało mi się, że akcja tej powieści rozpoczyna się już w pierwszym rozdziale. Tu nie ma przydługich opisów i zarysowania sytuacji, nie. Autorka od razu rzuca nas na głęboką wodę, dzięki czemu pobudza naszą ciekawość, co do kontynuacji dalszych losów bohaterów.
Lexi i Valentin.
Czy ona, kobieta z krwi i kości rzeczywiście jest Przeznaczoną Valentina?
Czy pogodzi się ze swoim losem, a może będzie próbowała się mu przeciwstawić?

W tej historii znajdujemy motywy, z którymi gdzieś już wcześniej mieliśmy styczność czy to w literaturze, czy w filmie. Myślę, że akurat ten wątek, rywalizacji wampirów i wilkołaków, z uwagi na ogromną popularność w ostatnim czasie, został już przedstawiony na wiele sposobów. Swoistym novum jest tu obecność elfów, które choć nieobce literaturze, raczej nie pojawiają się w towarzystwie tych ras. Kwestia ta została przedstawiona tu dosyć marginalnie, jednak myślę że autorka planuje rozwinięcie tego wątku w kolejnych częściach.

Dużo miejsca w książce zajmuje chemia między głównymi bohaterami, która w miarę rozwoju akcji ulega zintensyfikowaniu. Podobały mi się fragmenty przedstawiające wzajemne przyciąganie Lexi i Valentina, jednak w moim odczuciu było tu zbyt wiele scen zbliżeń, które zdominowały akcję. Ogromnie podobały mi się fragmenty, w których w końcu zaczęło się coś dziać, na przykład podróż bohaterów do Nowego Orleanu, niestety, wszystko skończyło się, zanim tak naprawdę zdążyło się zacząć.

Mimo kilku uwag stwierdzam, że ta historia mi się podobała. Z niecierpliwością wyglądam jej kontynuacji, gdyż wydarzenia mające miejsce w finale pierwszej części wskazują na interesujące rozwinięcie fabuły.

Moja ocena 7,5/10.