Często każdy z nas jest w coś uwikłany. A to w sprawy związane z życiem osobistym, pewne układy w życiu zawodowym czy w relacje z innymi osobami. Bywa, że są to relacje pozytywne i korzystne, ale czasami bywają też układy toksyczne i szkodliwe. Są sytuacje, z których trudno jest się uwolnić, gdyż sprawy zaszły już tak daleko … Podobne problemy dotykają bohaterów, myślę, że bywały chwile, o których chcieliby zapomnieć …
Dwoje młodych ludzi, po przejściach, poznaje się przypadkiem. Ona, nauczycielka, po nieudanym związku, z ciągnącą się traumą i uprzedzeniem do mężczyzn. Została skrzywdzona i teraz ma problem z powtórnym zaufaniem mężczyznom. On, bibliotekarz, będący z toksycznym małżeństwie, wielokrotnie zdradzany przez żonę, ojciec kilkuletniego chłopca. Po wypadku samochodowym, który spowodował Piotr, jego żona jest na wózku inwalidzkim. Nic ich już nie łączy, są sobie obcy. Mieszkają razem tylko dla dobra dziecka, nie chcą, aby kryzys w ich małżeństwie odbił się na nim.
Los postawił tych dwoje na drodze swojej przyszłości. Czy było to fortunne zrządzenie losu czy też nieszczęśliwe? Czy możliwe, aby Piotr zostawił chorą żonę i związał się z młodszą kobietą? Jak byłoby to odebrane w środowisku? Ale on też ma prawo do szczęścia. Jest ono na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko je umiejętnie uchwycić …
Po lekturze tej powieści pojawia się wiele pytań i niedopowiedzeń. Dlaczego tak postąpili, czy wybrali najlepszą drogę ku przyszłości? Może warto było walczyć? Ale czy wolno budować własne szczęście na nieszczęściu innych? Staram się zrozumieć każdego z nich i nie do końca potrafią ich rozszyfrować, a szczególnie zachowania mężczyzny. Z jednej strony denerwowało mnie jego zachowanie, brak własnego zdania i wytrwałości, z drugiej jednak w pewnym momencie mi zaimponował. Już nie wiem, jaki jest bilans ostateczny oceny jego zachowania, po pierwszym tomie jest chyba równowaga.
Uwikłani to poruszająca historia niesłychanie trudnej i nieprawdopodobnej miłości. Dwoje ludzi po przejściach dostaje szansę od losu, być może za to, co przeżyli w przeszłości. Borykają się z tym uczuciem, czasami walczą i nie chcą się jemu poddać, boją się krzywdy. To również niesamowity przykład odpowiedzialności za najbliższych, poświęcenia się dla nich, złożenia w hołdzie swojego szczęścia. Nie liczą się ich uczucia i potrzeby, najważniejsi są inni, to dla nich warto się poświęcić i zrezygnować z marzeń.
Powieść czyta się bardzo płynnie i szybko, dostarcza wielu ciepłych i emocjonujących chwil. Ta historia tak wciąga i uzależnia, że czyta się ją z wypiekami na twarzy za jednym podejściem. Jej nie da się odłożyć na moment, zaraz nasz wzrok ucieka i szuka znajomej okładki. Autorka stopniuje emocje, sukcesywnie buduje napięcie i wzmaga chęć poznania dalszych losów bohaterów, ciekawość zżera nas od środka. Już teraz zadaję sobie pytanie, jak potoczą się ich dalsze losy, jestem niesamowicie ciekawa. Nie wiem, czego mogę się spodziewać po kolejnym tomie, gdyż w pierwszym zostałam totalnie zaskoczona zakończeniem. Takiego się nie spodziewałam i nawet przez chwilę nie przyszło mi ono na myśl.
Czy warto wikłać się w kolejną sagę? Zapewniam, że warto po nią sięgnąć czym prędzej. Jeżeli jeszcze nie jesteście w nic uwikłani, to macie jeszcze szanse … Nie marnujcie czasu, nie zastanawiajcie się dłużej, gwarantuję, że miło i przyjemnie spędzicie ostatnie letnie wieczory. Wzruszy, zdenerwuje, ale i doda otuchy, na pewno zostawi cząstkę siebie w każdym z nas.