Susie piętnaście lat wcześniej oddała swoją córkę do adopcji i kiedy ta niespodziewanie się z nią kontaktuje, wszystkie tłumione latami emocje uderzają w kobietę ze zdwojoną siłą.
"Jestem koszmarnie nieszczęśliwa"
Te trzy słowa zmienią wszystko, a Susie będzie gotowa na naprawę wiele, by pomóc swojemu dziecku. Kiedy przeczytałam opis tej książki, byłam przekonana, że będzie to lekka, łatwa i przyjemna lektura, z optymistycznym zakończeniem i taka, która raczej nie będzie mnie w stanie niczym zaskoczyć. Pomyliłam się, oj bardzo się pomyliłam. Okazało się bowiem, że to niezwykle złożona, pełna trudnych emocji i zaskakujących zwrotów akcji, opowieść. Z jednej strony rodzice adopcyjni, z drugiej matka biologiczna, a pośrodku tego wszystkiego Anna, ich córka. Różne perspektywy i wykluczające się wzajemnie wersje zdarzeń, sprawiają, że mam totalny mętlik w głowie. Nie wiem, kto mówi prawdę i nie mam pojęcia, po czyjej stronie stanąć. Dziwnie zachowania, które niby znajdują wytłumaczenie, ale i tak budzą szereg wątpliwości, też niczego nie ułatwiają. To wszystko sprawia, że balansuję pomiędzy złością a współczuciem, smutkiem i nadzieją. Na którą stronę przeważy się szala? Ta historia stanowi ciekawy wygląd w świat adopcji, który ma więcej ciemnych stron, niż można by przypuszczać. Podczas czytania tej książki niejednokrotnie trzeba stawić czoła trudnej rzeczywistości i więcej niż raz, zmierzyć się z bolesną prawdą. Fabuła, która dość mocno koncentruje się na warstwie psychologicznej, skłania czytelnika do refleksji nad wieloma aspektami adopcji i dość szybko uświadamia nam wiele krzywdzących stereotypów. Kiedy dowiadujemy się, że dziecko zostało oddane do adopcji, właściwie od razu nasze pełne oburzenia słowa uderzają w matkę dziecka: Co za matka? Jak ona mogła? Nikt się raczej nie zastanawia, dlaczego to zrobiła, a o tym, jak później wygląda jej życie, nie myśli już pewnie nikt. Kolejna bardzo ważna kwestia, której dotyka ta historia, to nieudolność, a może i nawet znieczulica instytucji, które powinny stanowić wsparcie zarówno dla adoptowanych dzieci, jak i dla rodzin adopcyjnych.
I na koniec warto pochylić się nad szeregiem zaburzeń psychicznych, na które narażone są dzieci adoptowane; poczucie odrzucenia, zaburzenia przywiązania, ADHD, stany lękowe i depresyjne, to tylko niektóre z nich. To historia o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, o blaskach i cieniach rodzicielstwa. Mamy tu zaskakujący i pełen manipulacji obraz rodzinnego dramatu, który momentami chwyta za serce. Czy więzy krwi okażą się na tyle silne, by można mieć nadzieję, na odzyskanie tego, co przed laty zostało utracone?
Z całego ( nie tylko tego matczynego) serca polecam Wam tę historię.