Agatha Christie, zwana przez wielu Królową Kryminału, to od wielu lat także moja absolutna mistrzyni.
Fenomen tej pisarki jest jak najbardziej uzasadniony pokaźnym dorobkiem pisarskim, od pokoleń fascynującym czytelników w różnym wieku, którzy mimo upływu lat wciąż zachwycają się jej twórczością.
Christie stworzyła serię kryminałów unikatowych, a przy tym uniwersalnych. Są one niezwykle tradycyjne, co w dużej mierze powoduje, że do tej pory się nie zdezaktualizowały, a ich czytanie sprawia (i pewnie jeszcze długo będzie sprawiać) ogromną przyjemność.
Są one pożywką dla szarych komórek oraz wielkim ukłonem w stronę czytelnika, którego autorka nie traktuje jak półinteligenta (co czyni wielu autorów kryminałów), któremu wszystkie rozwiązania należy podać na tacy, lecz jak osobę zdolną do samodzielnego myślenia i dedukcji, przy delikatnych sugestiach naprowadzających na właściwy trop. Choć Christie napisała wiele książek wpisujących się w ten gatunek, często dość schematycznych i powtarzalnych, nie zwykłe rzadko udawało mi się przewidzieć ich finał. Zaświadcza to jedynie o talencie autorki do budowania opowieści nieprzewidywalnych, a przy tym niesłychanie spójnych i głęboko osadzonych w konwencji kryminału..
Uśpione morderstwo, to jedna z tych lektur, której zakończenia wytrawny i spostrzegawczy czytelnik jest się w stanie domyślić stosunkowo szybko. Nie stoi to jednak na przeszkodzie w dalszym czerpaniu przyjemności z lektury, a wręcz przeciwnie – pozwala śledzić tok myślenia autorki i jej sposób kreowania świata przedstawionego.
Uśpione morderstwo, to jedna z książek z serii z niezrównaną Panną Marple w głównej roli. Ta niepozorna staruszka, po raz kolejny znajduje się w samym centrum wydarzeń osadzonych wokół zabójstwa. Tym razem jednak, sprawa sięga daleko w przeszłość, a jej ponownie rozdrapanie może stać się przyczyną ogromnego nieszczęścia…
Panna Marple pojawia się na scenie utworu znienacka. Początkowo poznajemy Gwendę Reed, która przyjeżdża do Anglii, by znaleźć idealny dom dla siebie i swojego męża. Gdy dociera na południe Anglii, przeznaczenie zanosi ją w progi jednej z posiadłości w Dillmouth. Willa wydaje się bohaterce znajoma: jakby oczekiwała specjalnie na nią.
Po wyprowadzce okazuje się, że silna więź, którą kobieta odczuła z wybranym miejscem nie jest przypadkowa: dom, który wybrała stanowi jej dawne miejsce zamieszkania, którego kobieta nie mogła dokładnie pamiętać, bowiem opuściła je będąc jeszcze małym dzieckiem...
Szczątki wspomnień pozostały jednak w jej głowie i z każdym kolejnym dniem zaczęły odżywać. Gwenda zaczęła mieć wizje, w których widziała uduszoną kobietę leżącą u dołu schodów. Kim jest owo senne widziadło? Czy to jedynie wytwór wyobraźni, czy może nikłe wspomnienie o jakimś dramatycznym wydarzeniu z dalekiej przeszłości?
Gwenda udaje się po radę do Panny Marple, która to doradza jej odsunięcie się od sprawy uśpionego morderstwa. Kobieta jednak jest zbyt ciekawa tego, co wydarzyło się w jej domu i wraz z mężem rozpoczyna śledztwo na własną rękę….
Sprawa szybko nabiera rozgłosu, a miastem wstrząsa morderstwo – całkowicie realne.
Christie po raz kolejny dała popis swoje wirtuozerii: poprzez całą lekturę zwodzi czytelnika, podrzuca mu fałszywe ślady, zmyślnie wplata nowe fakty, dodaje kolejne poszlaki – często będące ślepą uliczką, podszeptuje kolejne podejrzane osoby, po to, by do samego końca utrzymać aurę tajemnicy, zagadki i niepewności.
Podobnie jak wszystkie książki Królowej Kryminału, jest to tekst niezwykle zajmujący i przyciągający uwagę. Raz rozpoczęte śledztwo, czytelnik będzie chciał jak najszybciej zamknąć. A żeby tego dokonać – nie rozstanie się z książką ani na moment.
Prostota języka i jego klarowność jedynie ułatwią szybkie przebrnięcie przez tę wciągającą historię.
Polecam serdecznie oddanym fanom twórczości Christie, jak i tym, którzy nie mieli okazji jeszcze się z nią zapoznać. Uśpione morderstwo to doskonała okazja do zawarcia kolejnej czytelniczej znajomości!