Rodzina Gawroszów można powiedzieć, że jest w pewien sposób wyjątkowa. Choć im się nie przelewa, to kochają się do szaleństwa i dla najbliższych skoczyliby w ogień. Jednak jest coś, co ich mocno wyróżnia. Każdy członek rodziny ma imię, które rozpoczyna się na literę A. Ich życie można uznać, że płynie w spokojnym rytmie. Dzieci się uczą, mają dobre oceny, rodzice pracują plus zajmują się dziadkami. Jednak ta sielanka zacznie się zmieniać, gdy otrzymają informację, że mama zyskała jakiś spadek oraz że syn marnotrawny chce do nich wrócić. Szykuje się coś niedobrego. Pewne tajemnice zaczynają wychodzić na jaw, jednak jest to tylko początek góry lodowej. Co ujrzy światło dzienne? Dlaczego syn, który zerwał z nimi kontakt nagle chce je odnowić? Co kryje się za spadkiem?
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać, dlatego podeszłam do niej otwarcie, nie nastawiając się na nic. Jakie było moje zaskoczenie, gdy ją skończyłam, to nawet sobie nie wyobrażacie. Czytałam różne opinie o twórczości autorki, ale jakoś nie miałam okazji wcześniej sama się przekonać co w trawie piszczy. Po tej książce zdecydowanie będę wyczekiwać kontynuacji, bo jestem nią zauroczona!
Historia z opisu może wydawać się dość oklepana. Jednak jak już zaczniemy się w nią zagłębiać to zaczynamy odkrywać wiele warstw. To powieść o rodzinie, chorobie, traumie, uparciu i spontanicznych decyzjach. Do tego otoczona komizmami sytuacyjnymi i fragmentami zmuszającymi do refleksji.
Bohaterów mamy w niej mnóstwo, ponieważ mamy dziadków, rodziców i czwórkę dzieci. Każda postać jest inna i wyjątkowa. Alicja jako matka jest przekochana. Można wyczuć, że dla rodziny zrobi wszystko. Poświęca siebie, by najbliżsi byli bezpieczni. Andrzej ich tata jest mężczyzną raczej twardo stąpającą po ziemi. Kocha swoją rodzinę, ale jest raczej osobą, która patrzy realistycznie na możliwości i potrafi ostudzić zapędy. Za to dzieciaki to istna mieszanka. Każde jest inne, charakteryzuje się czymś innym, ale nawet w ich docinkach, przekomarzaniach można wyczuć wielką miłość. Czarna owca rodziny, Azja, jest najbardziej skryty ze wszystkich. Pozwala innym myśleć o nim jako najgorszym złu, jednak ten chłopak skrywa w sobie wiele bólu i cierpienia. Przeżył coś naprawdę okropnego i wspomnienie tego nie pozwala mu ruszyć z miejsca.
Powieść też czyta się świetnie. Nawet nie wiem kiedy uciekały mi strony i jak szybko mnie zaangażowała ta powieść. Czytało się ją świetnie i szybko. Rozdziały nie były długie, co ułatwiało czytanie. Dzięki przeskakiwaniu na różne perspektywy mogliśmy jeszcze bardziej poznać rodzinę Gawroszów. Byliśmy co chwila czymś zaskakiwani, a zakończenie totalnie nas osłupia. Naprawdę z ogromną niecierpliwością będę wyczekiwać kontynuacji, bo zapowiada się świetna historia!
Dlatego, jeśli macie ochotę na uroczą, zabawną, ale też wzruszającą powieść to ten tytuł mogę z ręką na sercu polecić. Niepozorna okładka i opis skrywają wewnątrz naprawdę poruszającą historię rodzinną, która wiele skrywała, a teraz te tajemnice wychodzą na światło dzienne. Na pewno nie będziecie się przy niej nudzić, a fabuła otuli Was jak ciepły kocyk!