Motywem przewodnim powieści, o której opowiem jest zemsta. Poznamy dwie bardzo zawzięte osoby, które posuną się do wszystkiego, żeby pomścić urażoną dumę. Kto będzie górą, pieniądze czy rodzina?
Fabuła
Ian Ralf Tott to właściciel hotelowego imperium. Otacza się tym co drogie i piękne. W Grecji poznaje Ewę. Namiętny seks jest początkiem... nie, nie pikantnego romansu. Okazuje się, ze kobieta pracuje w hotelu, który Ian właśnie nabył. Odpędzenie się od byłej kochanki staje się niemożliwe. Obie strony sięgają po chwyty poniżej pasa, żeby pomścić urażoną dumę. Czyje imię będzie nosić Zemsta.
Gatunek
"Zemsta ma twoje imię" została sklasyfikowana jako romans, aczkolwiek, jak na standardy tego gatunku, jest nietypowa. Prym w niej wiedzie nie miłość, a tytułowa zemsta. Ja określiłabym ją jako porno z elementami sensacji.
Słowa porno nie użyłam tutaj, żeby z książki szydzić. Seks gra w niej istotną rolę i nazwać go przygodnym to lekko powiedziane. Między bohaterami działa tajemnicza chemia, która każe Ianowi pchać ręce w gacie nowo poznanych pań, a one radośnie wypinają pupy, żeby przyjąć jego zaloty. Wstęp do miłosnych igraszek nie jest specjalnie rozbudowany. Takie trochę "Cześć, cześć, Let's fuck".
Mówiąc sensacja nie miałam na myśli tylko sensacji łóżkowych. Monika Magoska- Suchar wymyśliła ciekawą, szeroko zakrojoną intrygę, która fajnie ożywiła akcję. Przejrzałam dotychczasowe opinie o książce i niektóre czytelniczki rozgryzły szybko o co może chodzić, ale wiele było zaintrygowanych i zaskoczonych. Ja obstawiałam dwa scenariusze, pozytywny i negatywny (dla Iana), i jestem usatysfakcjonowana wymiarem jaki osiągnęła Zemsta.
Narrator
Monika Magoska- Suchar powinna dostać nagrodę za stworzenie najbardziej wku.........narratora. Ian to bogaty, przemądrzały gość. Uważa siebie za boga, a reszta świata to prostacy niegodni oddychać tym samym powietrzem. Taki bucowaty Christian Grey (tak, ten o o pięćdziesięciu obliczach).
Muszę przyznać, że była to dla mnie wyjątkowo trudna postać. Nie mogę zarzucić, że jest źle wykreowana, bo autorka jest konsekwentna w tym jak go przedstawia. Niestety jest to typ osoby, z którą ciężko wytrzymać. Wyobraźcie sobie scenkę, idziecie do pracy i macie zabranie z szefem najwyższego szczebla, bossem wszystkich bossów. Facet zaczyna gadać, że ma na was oko, że oczekuje bezwzględnej lojalności, że firma jest waszym domem, a on waszym bogiem i mówi to na serio. "Zemsta ma twoje imię" nie jest długa (niespełna 260 stron), ale słuchanie monologu takiego człowieka nawet przez 5 stron skutecznie podnosi ciśnienie.
Język
Sięgając po tę powieść nie oczekiwałam wiele. Mam świadomość, że tego typu pikantne romanse charakteryzują się prostym językiem i uproszczeniami w fabule. Dlatego wybaczyłam tą nasiąkniętą seksem chemię, która odbiera rozum. Wybaczyłam tandetne teksty na podryw. Wybaczyłam drobniutkie nielogiczności jak np. to, że pacjent jest tak połamany, że nie może przekręcić się z boku na bok, ale jak pojawia się ponętne ciałko to żadna pozycja mu nie straszna, albo to, że wielkiego biznesmena nie niepokoją sms'y i telefony od policjanta, który ma ważne informacje. Jak to mówią ten typ tak ma.
Nie wybaczę, jednak autorce scen erotycznych. Język polski nie jest zbyt wdzięcznym narzędziem, żeby pisać o seksie. Powiem tak, doceniam kreatywność (aczkolwiek scena z lodami - w znaczeniu spożywczym - wydała mi się obrzydliwa), ale (niestety) nie wystarczy kilka cipek i kutasów oraz ssania i posuwistych ruchów, żeby było pikantnie i namiętnie. Niby wszyscy się wili, jęczeli, stękali, krew uderzała nie do tej głowy co trzeba, a ja totalnie niewzruszona planowałam co zrobię jutro na obiad.
Podsumowanie
Przyznam, że widząc pierwsze entuzjastyczne opinie, oczekiwałam po "Zemsta ma twoje imię" dużo więcej. Spodobał mi się wątek sensacyjny i wyeksponowanie zemsty. Poza tym, książka ma wszystkie cechy pikantnego romansu czy też literatury porno ze średniej półki.
Myślę, że kluczem do przetrawienia tej książki jest zaakceptowania Iana. Na prawdę ciężko cieszyć się książką, w której narrator doprowadza nas do granic irytacji. W pewnym momencie stajecie przed dylematem, czy chcecie go dalej słuchać, czy poznać czy nie poznać dalszy ciąg tej historii.