Rok 2140 - Od wydarzeń opisanych w "Deklaracji" minęło już trochę czasu. Peter wraz z Anną i małym Benem mieszkają wspólnie. Ich niespodziewany awans na legalnych obywateli odbił się szerokim echem w całej Wielkiej Brytanii. Społeczeństwo jednak wciąż patrzy na nich nie przyjaźnie, obawiając się nowości i młodości. Wiele z nich uważa, że prawo powinno się zmienić, a zasada "życie za życie" zniknąć. Na szczęście każda moneta ma dwie strony, a co za tym idzie istnieje także pewna grupa ludzi, która pragnie wrócić do starego porządku, w którym "Regeneracja" była dziełem Natury i odbywała się poprzez powstawanie nowych pokoleń, a nie przez reperowanie starych. Grupa ta nazywana jest Podziemiem, a na czele organizacji stoi Pip, którego głównym wrogiem jest Richard Pincent - dziadek Petera.
Dni Anny wypełnione są opieką nad jej młodszym bratem oraz czytaniem książek, z kolei Peter rozpoczął pracę w firmie swojego dziadka - Princent Pharma. Ci z was, którzy czytali poprzednią część pewnie zastanawiają się dlaczego były "nadmiar" rozpoczął pracę w firmie produkującej Długowieczność. Otóż Peter i Anna dalej są mocno związani z Podziemiem, a organizacja ta pragnie mieć kogoś wewnątrz najbardziej znaczącej organizacji na świecie oraz dowiedzieć się więcej o Oddziale X. W pełni tego świadom Richard Pincet ma jednak swoje własne plany wobec wnuka, który będąc pod jego wpływem zaczyna zmieniać swoje podejście do Długowieczności i wiążącą się z nią Deklaracją.
W drugiej części trylogii główną Anna staje się postacią drugorzędną, na miejsce głównego bohatera wstępuje Peter. Ich charaktery także ulegają pewnej zmianie. Anna w dalszym ciągu nie posiada zdolności samodzielnego podejmowania decyzji, jednak staje się coraz odważniejsza i samodzielna, choć nie zawsze przynosi to korzyści. Natomiast moja sympatia do Petera osłabła. Chłopak daje sobą manipulować, a przez to gubi siebie i swoje wartości. Nie rozumiem, jak z wojownika stał się takim słabym, zagubionym chłopcem. "W sieci" serwuje nam kilka nowych postaci, w tym między innymi Jude'a, który zyskał moją przychylność, oraz doktora Edwardsa, który mimo swojej mało znaczącej roli emanuje ciepłem i bezpieczeństwem, przez co stał się moim nowym faworytem. Po raz kolejny autorka stworzyła ciekawych bohaterów o ciekawych charakterach, jednak w moim odczuciu posiadali oni słabo nakreśloną historię, która w większości wypadków, aż się prosiła o rozwinięcie!
Książka na tle swojej poprzedniczki wypada słabo, jednak dalej jest kawałkiem dobrej literatury. Po pierwszych stronach nie mogłam się uwolnić od lektury, a po jej zakończeniu nie umiałam przestać myśleć o tym, co ja wybrałabym na miejscu bohaterów. Pokusa wiecznego życia, w którym można osiągnąć wszystko i nie być ograniczonym czasem jest niezwykle silna. Z drugiej strony niesprawiedliwość społeczna z tym związana jest przerażająca. Istnienie nielegalnych dzieci "nadmiarów" jest nic nie warte dla ludzi, którzy lata temu zgubili swoje sumienie oraz człowieczeństwo. Okrucieństwo, a raczej znieczulica związana z "nadmiarami" wstrząsnęła mną.
Fanom powieści antyutopijnych ( i nie tylko) polecam z całego serca trylogię "Deklaracji". Książka jest warta przeczytania i poświęcenia chwili na refleksję po jej zakończeniu, aby przeanalizować nasze własne ideały i sumienia. Ja w tym czasie z zapartym tchem zaczekam na ostatnią już cześć cyklu - obym nie musiała czekać długo!