„Samobójca” to powieść rozpoczynająca serię Niezmienni, skierowaną do fanów młodzieżowej fantastyki. Agnieszka Ziętarska nie opisała jednak historii najpopularniejszych istot nadprzyrodzonych, postawiła na Niezmiennych, strażników ludzkich dusz. Książka ta odczekała trochę na półce, jednak gdy zaczęłam czytać, bardzo szybko się wciągnęłam.
Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę. Rola strażników lub też opiekunów ludzkich dusz jest rzadko poruszana w literaturze fantastycznej, a fakt, że Opiekunowie nie są jedyną grupą Niezmiennych, o których wspomniała autorka, pokazał mi, że Agnieszka Ziętarska ma bogatą wyobraźnię i wie, o czym chce pisać. Przechodząc jednak do sedna, Felis jest Niezmiennym, jego rolą jest opieka nad śmiertelnymi duszami, a jego pierwszym zadaniem jest Flora. Dziwnym zbiegiem okoliczności, Felis i Flora chodzą do jednej szkoły, jednak to nie koniec niespodzianek w tej sprawie. Na Florze ciąży piętno samobójcy, jej los został z góry zaplanowany, a Felis nie może zrobić nic, by zmienić jej przeznaczenie. Jak to zwykle w powieściach dla młodzieży bywa, między tą dwójką rodzi się uczucie, które z góry skazane jest na porażkę. Niezmienni nie mogą wiązać się ze śmiertelnikami.
Naprawdę podoba mi się pomysł na fabułę. Sama idea stworzenia świata Niezmiennych, ich życia, podziału ról i mocy, ich prawa i sekrety była strzałem w dziesiątkę. Jeśli chodzi o poprowadzenie fabuły, to niestety, sporo w niej schematów, cała relacja Flory i Felisa była bardzo przewidywalna, brakło mi w niej ognia, jakiegoś momentu zaskoczenia. Troszkę szkoda, bo książkę czytało się bardzo przyjemnie i gdyby autorka włożyła trochę więcej emocji w historię Flory i Felisa, to te schematy nie rzucałyby się tak w oczy.
Co do bohaterów, to są wykreowani w sposób poprawny, dzięki naprzemiennej narracji, poznajemy zarówno Florę, jak i Felisa i cała fabuła kręci się tak naprawdę wokół tej dwójki. Oczywiście pojawiają się w tej historii postaci drugoplanowe, jednak stanowią one jedynie tło do historii miłosnej śmiertelniczki i Niezmiennego. Tutaj uważam, że autorka mogłaby bliżej przybliżyć nam bohaterów drugoplanowych, zwłaszcza przyjaciół Felisa, ich moce bardzo ożywiłyby i urozmaiciłyby fabułę, dodając jej polotu.
Agnieszka Ziętarska pisze lekko, biorąc pod uwagę, że „Samobójca” jest jej literackim debiutem, mogę napisać, że poradziła sobie całkiem nieźle. Oczywiście w książce nie brakuje błędów, jednak większość z nich to przeoczenia podczas redakcji czy korekty. Tak jak wspominałam wyżej, autorka nie wykorzystała w pełni własnego pomysłu, można było ustrzec się niektórych schematów, opisać niektóre wydarzenia z życia bohaterów, tak, by dodać im emocji, czymś zaskoczyć. Jednak dalej pamiętam, że jest to debiut i jako debiutantka Agnieszka Ziętarska stworzyła historię, która mnie wciągnęła, którą czytało się całkiem przyjemnie a co ważniejsze, jestem ciekawa kontynuacji losów Flory i Felisa. Jestem też ciekawa, czy w „Nauczycielu” autorka pokazała, że może więcej i lepiej, czy rozbudowała świat Niezmiennych, oraz tego, jak poprowadziła rozpoczęta w „Samobójcy” intrygę.