"Sam Sylvester i wiele na wpół przeżytych żyć" to jedna z historii, które dzisiaj oficjalnie wchodzą na polski rynek, a jednocześnie jest otwarciem nowego imprintu w wydawnictwie Znak- Odyseya. Za tą przyciągającą wzrok okładką kryje się świetna i wartościowa młodzieżówka, którą zdecydowanie warto się zainteresować!
Po brutalnych przeżyciach i otarciu się o śmierć, Sam ze swoim tatą przeprowadzają się do nowego domu, gdzie mają nadzieję zacząć wszystko od nowa. Okazuje się, że w miejscu, w którym mieszkają wydarzyła się kiedyś tragedia- w wyniku reakcji alergicznej zmarł tam nastolatek. Wszyscy utrzymują, że był to nieszczęśliwy wypadek, jednak Sam w to nie wierzy. Wraz z nową przyjaciółką postanawiają odkryć tajemnicę tego zdarzenia, a im bliżej rozwiązania zagadki się znajdują, tym bardziej ich życiu zaczyna grozić niebezpieczeństwo.
Po książkę sięgnęłam skuszona obietnicą kryminalnej młodzieżowej opowieści, a okazało się, że punktem, który ostatecznie najbardziej mnie zachwycił były rodzinne relacje Sam i jeno taty i sama postać ojca głównej osoby bohaterskiej. Jest on przekochanym i wspierającym rodzicem, którego każdy chciałby mieć. Jednocześnie podobało mi się nietypowe podejście do tematu rodziny, bo jest on aromantyczny i samotnie wychowuje swoje dziecko (i przy okazji sprawdza się w tym niesamowicie).
Osoba autorka poruszyła w książce wiele ważnych tematów, jak adopcja, zaburzenia psychiczne, queerfobia, czy doświadczenia osoby autystycznej i niebinarnej. Podchodzi do nich w wyczerpujący sposób i dzięki temu książka stanowi ciekawy punkt widzenia na te zagadnienia. Sam jest osobą, której niesamowicie współczułam. Doświadczyło w życiu wiele cierpienia, ale ma w sobie siłę, by dalej ufać ludziom
Sama zagadka kryminalna zaczyna nabierać tempa za połową książki, ale od tego momentu nie sposób się od niej oderwać. Zaskakuje i wywołuje ciarki. Od początku czuć, że coś jest na rzeczy: wszyscy trzymają się jednej wersji wydarzeń nie dopuszczając opcji zabójstwa, a klimat małego miasteczka, gdzie każdy każdego zna tylko pogłębia te wrażenie.
Tym, co w mojej opinii urozmaiciłoby tekst jeszcze bardziej, byłoby wprowadzenie na początkach rozdziałów fragmentów Księgi na wpół przeżytych żyć, prowadzonej przez Sam. Urozmaiciłoby to cały tekst, a muszę przyznać, że podczas czytania byłam bardzo ciekawa jej potencjalnej zawartości.
Wśród nowych książkowych premier "Sam Sylvester i wiele na wpół przeżytych żyć" poleca się waszej uwadze, jako książka nietuzinkowa i poruszająca wiele ważnych społecznie zagadnień. Nie da się też ukryć, że niesamowicie wciąga wątkiem kryminalnym. Jeśli z taką pozycją Odyseya wchodzi na rynek to mogę być spokojna o to, że kolejne książki tego imprintu będą również strzałem w 10. Ja z całego serca polecam wam zmierzyć się z tą lekturą i przekonać się, czy również was zachwyci!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Odyseya.