Miłośnicy serii "Fabryczna Zona" mogą cieszyć się oto premierą najnowszej jej odsłony - powieści Romana Kulikowa pt. "Dwa Mutanty", która stanowi sobą zarazem bezpośrednią kontynuację losów bohaterów książki "Sztych", a po części także i powieści "Więzy zony". Tytuł ten ukazał się oczywiście nakładem Wydawnictwa Fabryki Słów, które od lat raczy nas czytelniczymi wyprawami do Zony...
Sztych, Chomik i Bull - po wielu traumatycznych wydarzeniach, osiągnęli wreszcie spokojną i zasłużoną stabilizację, prowadząc spokojną codzienność w domku Kreta, umiejscowionym na środku jeziora w Zonie. Tyle tylko, że Duża Ziemia postanawia upomnieć się o Sztycha i jego niezwykłe, zmutowane zdolności. Przestępcy, wojsko, Wolność i Powinność - uzbrojeni po zęby przedstawiciele tych grup wyruszają zatem na polowanie na Sztycha, a przy okazji i po cenne artefakty Kreta. Jednakże bardzo szybko się okaże, że dobry plan w Zonie znaczy tyle, co nic...
Najnowsza powieść Romana Kulikowa zabiera nas w kolejną barwną wyprawę do Zony i jej tajemnic, posługując się sprawdzonym zestawem środków - wielką przygodną, wartką akcją z licznymi scenami walk oraz pokaźną porcją czarnego humoru, którego co prawda jest tu być może nieco mniej niż w "Sztychu", ale który potrafi nas naprawdę rozbawić. Poza tym mamy tu rzecz najważniejszą, czyli niepowtarzany klimat świata Zony, w którym jest tyleż piękna, co i mroku. Efektem jest jedna z najlepszych odsłon tej serii.
Fabularna konstrukcja książki przybiera tym razem nieco odmienną postać, gdyż autor zdecydował się - ze zrozumiałych względów, na wielowątkową relację. Tym samym mamy przyjemność cieszyć się tu poznawaniem przewrotnych losów Sztycha, nie mniej skomplikowane perypetie Kreta, Bulla i Chomika, jak i też wydarzenia z udziałem poszczególnych członków wspominanych powyżej ekip, które przybyły do Zony we wiadomym celu. Co więcej, pojawia się tu swoista relacja "zza grobu", którą docenią wierni czytelnicy tego cyklu. Jest ciekawie, zaskakująco, czasami mrocznie i dramatyczne, zaś innym razem klimatycznie i sentymentalnie. Całość zaś wieńczy finał, który daje szansę na kontynuację...
Bohaterowie są twardzi, jak na lokatorów Zony przystało. Sztych, Bull, Chomik i Kret to poczciwi ludzie, gdzie to trzej pierwsi stanowią w jakiejś mierze ofiary tej zmutowanej krainy, ale których życie - przynajmniej w pewnym stopniu, zmieniło się chyba na lepsze. Co ciekawe, tym razem Sztych nie wydaje się być tu najważniejszą z postaci, a raczej jedną z wielu równie istotnych, co też ma swój urok i logiczne uzasadnienie. Poza tym, w odróżnieniu od poprzedniej części, mamy tu przyjemność poznać bardzo dużą liczbę bohaterów z drugiego planu, co nie czyni chaosu, a jedynie urozmaica tę relację.
Zona przedstawia się na stronach tej powieści naprawdę efektownie, ze wszystkimi swoimi anomaliami i mutacjami na czele. Jednakże znów można powiedzieć, że jest nieco inaczej, aniżeli w większości odsłon tej serii, gdyż najważniejsi są tu ludzie - stalkerzy, żołnierze i pospolici bandyci. To historia o wpływie Zony na człowieka - częściowym, bądź też ekstremalnym, który zmienia ich już na zawsze. I jest to jakiś powiew świeżości, zapewne potrzebny, w odsłanianiu nam tej wschodniej, poczarnobylskiej ziemi...
Roman Kulikow stworzył tu barwną, udaną i porywającą kontynuację swojej opowieści, wplatając w nią nowe watki, otwierając ciekawe ścieżki oraz nawiązując do początku swojego cyklu - książki "Więzy zony". Efektem jest opowieść, która gwarantuje nam wspaniałą rozrywkę, zapewnia moc emocji i utwierdza w przekonaniu, że literackie możliwości tego Uniwersum są wciąż jeszcze niewyczerpane. Myślę, że każdy miłośnik tej serii i fantastycznych klimatów post apo, będzie w pełni usatysfakcjonowany tą pozycją.
"Dwa Mutanty" to udana, dobrze napisana i mająca sobą wiele do zaoferowania opowieść. To także potwierdzenie talentu Romana Kulikowa, który na polu tego rodzaju literatury radzi sobie naprawdę świetnie. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł, który z pewnością was nie zawiedzie. Polecam – naprawdę warto.