Dzięki najnowszy badań z neurobiologii, kognitywistyki i obrazowaniu pracy naszego mózgu możemy dokładniej przyjrzeć się, jak wygląda proces nauki. Żeby stworzyć sztuczną inteligencję i nauczyć maszyny myśleć, musimy sami dokładnie wiedzieć, jak uczy się człowiek i później przenieść ten proces na maszyny. Na razie nie musimy się martwić, że sztuczna inteligencja zawojuje świat. Dzisiejsze komputerowe algorytmy uczenia się obejmują nikły ułamek tego co potrafi nasz mózg. Każdy niemowlak szybciej się uczy i ma większą wiedzę ogólną. Ciekawe jest porównanie, w jaki sposób wykonuje dane zadanie komputer, a w jaki ludzki mózg. Temu też jest poświęcona część pierwsza, gdzie mamy opisane między innymi, siedem definicji uczenia się. Mnie zainteresowała część druga, jak uczy się nasz mózg, gdyż opisuje, jak uczy się dziecko, od okresu płodowego do nastolatka. Obala mit, że człowiek rodzi się jako tabula rasa, który wszystkiego musi się uczyć. Mógłby uśmiechnąć się Carl Gustav Jung, który twierdził, że jesteśmy wszyscy wyposażeni w nieświadomość zbiorową, od momentu urodzenia.
„Mózgi małych dzieci kipią od możliwości i penetrują znacznie większy zbiór możliwości i penetrują znacznie większy zbiór hipotez niż mózgi dorosłych. Każde dziecko jest gotowe na opanowanie dowolnych języków, wszelkiego systemu pisma, wszystkich możliwych matematyk – oczywiście w genetycznych granicach naszego gatunku.
Mózg niemowlęcia przychodzi na świat wyposażony w jeszcze jeden wrodzony talent: potężny algorytm uczenia się .”
Ciekawe są doświadczenia z niemowlakami obrazujące ich wrodzoną wiedzę i w jaki sposób, przy pomocy własnych doświadczeń, poszerza tą wiedzę. Każdy maluch to naukowiec, odkrywca i badacz. Potrafi intuicyjnie operować w takich abstrakcyjnych obszarach jak język, arytmetyka, logika czy prawdopodobieństwo. Pisząc to obserwuję moją prawie ośmiomiesięczną wnuczkę, małego odkrywcę. Niestety okresy plastyczności mózgu zamykają się z czasem. Jeżeli ludzie zostają pozbawieni stymulacji w jakimś zakresie, ryzykują trwałą utratą elastyczności mentalnej w danej dziedzinie. Jednak dla mnie było ważne, że mózg zachowuje pewną plastyczność przez całe życie i bez względu na wiek warto uczyć się nowych rzeczy. Ciekawa jest hipoteza recyklingu mózgu. Przypomniał mi się skrajny przypadek opisywany przez Olivera Sacksa. Młody człowiek zginął w wypadku samochodowym. Po sekcji lekarz stwierdził matce, że właściwie to dobrze, gdyż według niego to „warzywo”. Młody człowiek, jako niemowlę cierpiał na wodogłowie i właściwie, jego mózg to była warstwa parocentymetrowa na czaszce. Lekarz nie mógł uwierzyć, że ten człowiek normalnie funkcjonował i pracował na swoje utrzymanie.
Problematyka trzeciej części była mi bardziej znana. Opisuje cztery filary uczenia się, czyli uwaga, aktywne zaangażowanie, informacje zwrotne o błędach i konsolidacja. Wiemy, że im bardziej jesteśmy zainteresowani jakąś dziedziną, tym łatwiej i szybciej uczymy się i opanowujemy dane umiejętności.
Interesujący i ważny dla rodziców i nauczycieli jest trzynaście wniosków mogących zoptymalizować potencjał dziecka.
Autor jest wybitnym neuronaukowcem poznawczym i dzieli się z nami najnowszymi osiągnięciami z tej dziedziny. Jednak napisana jest prostym i dla każdego zrozumiałym językiem. Dużo w niej ciekawostek, a także porad praktycznych dla rodziców. Każde dziecko rodzi się mądre z olbrzymim potencjałem i tylko od nas zależy, czy będzie umiało ten potencjał rozwinąć. Ja byłam tą książką zafascynowana i wręcz ją pochłonęłam. To jest wspaniała lektura dla każdego.