Zeszłej nocy mój świat się zawalił. Teraz uciekam.
„Bycie nieśmiertelnym ma tę zaletę, że nie zapijesz się na śmierć, jak to się zdarza zwykłym ludziom. Bycie nieśmiertelnym ma tę wadę, że nie zapijesz się na śmierć, więc budzisz się następnego ranka albo dwa dni później i czujesz wszystko to, co byłoby ci oszczędzone, gdyby ci się pofarciło i być umarł.”
Jak wygląda rozrywkowe życie każdej nastolatki, chyba wiadomo. Ale co się dzieje na imprezkach, gdzie taki wiek odpowiada mniej więcej 20 razy starszym dziewczynom?
Cate Tiernan to autorka, która u nas, w Polsce, robi się coraz bardziej popularna. Po jedną, pierwszą wydaną w naszym kraju książkę, Ukochany Nieśmiertelny, sięgnęłam głównie dzięki opisowi i błyszczącej okładce, która od razu przyciągnęła mój wzrok.
Rozpoczyna ona nową trylogię o nieśmiertelnych. A dokładnie o Nastasya’ie (za nic nie wiem, jak odmienić to imię), która ma, bagatella, czteryst… Przepraszam, szesnaście lat.
Nastasya prowadzi z przyjaciółmi bardzo imprezowe życie. Jednak, gdy po jednej z takich szalonych nocy, jej najlepszy przyjaciel prawie zabija Bogu winnego człowieka, jest oszołomiona. Magyję (tak, to nie literówka) przeważnie używała tylko po to, by z kiosku dostać za darmo gazetę. Nie chce mieć więc więcej z nim do czynienia. Ucieka. Trafia w miejsce, w którym mieszka więcej takich istot, jak ona. Uczą się o czarach, a w wolnym czasie uprawiają roślinki. Spotka tam wyjątkowo drażniącego jak kolec w tyłku i niedostępnego Reyna, którym będzie oczarowana.
Nie spotkamy tu wampirów czy wilkołaków, tak jak wszędzie ostatnio. Mówiąc szczerze, nie miałam jeszcze do czynienia z nieśmiertelnymi. Fabuła też nie jest przereklamowana, a dowcip dodaje do wszystkiego smaczku.
Jeśli chodzi o przewidywalność, ciężko ją jednoznacznie określić. Czytając, zapewne domyślimy się tego i owego, oraz mniej więcej zakończenia. Jednak w większości rozwiązanie dotrze do naszych umysłów jakąś stronę przed danym wydarzeniem.
Nie ma jasno określonego czarnego charakteru, przynajmniej początkowo. Nas po prostu ucieka przed tymi, którzy bawiąc się magyją zabijają inne stworzenia. To niestety powoduje, że akcja dość długo się rozkręca.
Imiona. Zdołam tylko wydusić MatkoBoskaCoToZaImiona. Przykro mi bardzo, ale nie umiem poprawnie odmienić większości z nich, o wymowie nie wspominając. Cicely czy Boz jeszcze da się znieść, ale, uwaga: Jeeves, Guvnor, Stratton, Innocenio… Czym prędzej czytałam dalej, by dowiedzieć się, jakiej są płci xD
Ukochany Nieśmiertelny może nie jest idealną pozycją. Jednak jest dość oryginalna i zaskakująca. Polecam jej fanom „Wyklętej”, bo w takiej tonacji jest utrzymana.
„Mieliśmy rzepę na trzy kolację z zrzędy.
Diabelna kura znowu dziobnęła mnie w rękę, do krwi. Mało jej nie udusiłam.
Solis delikatnie poprosił, żebym znowu spróbowała wróżyć. Widocznie wyznawał zasadę: ‘wsiądź znów na konia, z którego spadłeś’. Ja wyznawałam zasadę ‘za cholerę’.”
Przestałam uciekać.
Ukochany Nieśmiertelny
Immortal Beloved
Tom I
Cate Tiernan
Ewa Ratajczyk
Amber
320 str
2010