Sarita Mandanna - z wykształcenia ekonomistka, obecnie mieszka i pracuje w Nowym Jorku, ale urodziła się i dorastała w Indiach. Rodzina Sarity pochodzi z regionu Kodagu, gdzie toczy się akcja Tygrysich Wzgórz, jej debiutanckiej powieści. Książka została przetłumaczona na ponad 18 języków.
Gdzieś na południu Indii rozciąga się niezwykle malownicza kraina zwana Kodagu. Eukaliptusy, sandałowce, palisandry i falujące na wietrze bambusy porastają jej północną część - tą bardziej cywilizowaną, z rozsianymi tu i ówdzie plantacjami kawy. Po drugiej stronie, u podnóża gór krajobraz wypełnia dzika i niebezpieczna dżungla. W niektórych miejscach jednak las wykarczowano i pojawiły się tam skupiska pokrytych strzechą domów, tworzących niewielkie wioski. Właśnie w takim miejscu, pod koniec XIX wieku na świat przyszła maleńka Dewi.
Dewi, jako pierwsza dziewczynka od przeszło sześćdziesięciu lat urodzona w rodzinie Naćimandów, już od najmłodszych lat jest rozpieszczana i uwielbiana przez wszystkich domowników. Jej najlepszym przyjacielem jest Dewanna, osierocony i zamknięty w sobie chłopiec, którego rodzina Dewi wzięła pod swoją opiekę. Dzieci spędzają ze sobą każdą wolną chwilę i stają się nierozłączne. Ten czas beztroskiego dzieciństwa będą wspominać zawsze jako najlepsze lata swojego życia.
Dewi wyrasta na najpiękniejszą dziewczynę w okolicy. Jest niezwykle uparta, niezależna i rozpieszczona. Któregoś dnia bierze udział w uroczystości na cześć Maću, nieustraszonego pogromcy tygrysa. Ta chwila na zawsze ma odmienić jej życie. Choć Dewi jest jeszcze bardzo młoda obiecuje sobie, że jeśli ma zostać czyjąś żoną to tylko Maću, bo nigdy nikogo nie pokocha tak jak jego.
Tymczasem Dewanna, jako niezwykle utalentowany uczeń szkółki misyjnej, dostaje szansę kontynuowania nauki w szkole medycznej i opuszcza rodzinną wioskę. Pragnie zdobyć dyplom lekarza i zaimponować tym Dewi, którą od lat skrycie kocha. Niestety serce jego ukochanej należy do innego mężczyzny, a latami skrywana i tłumiona miłość Dewanny wkrótce doprowadzi do tragicznych wydarzeń…
Sarita Mandanna niespiesznie snuje opowieść, która rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Ciekawą fabułę przeplata barwnymi i szczegółowymi opisami przyrody, które stanowią wspaniałe tło dla tej porywającej sagi. Pisarka posługuje się bardzo obrazowym, plastycznym, miejscami nawet poetyckim językiem, który nie tylko idealnie opisuje bogactwo indyjskich krajobrazów, ale zaskakująco trafnie oddaje uczucia i namiętności targające bohaterami. Pomimo, że w niektórych miejscach opisy bujenaj roślinności Kodagu są naprawdę długie, zupełnie mi to nie przeszkadzało, miałam bowiem odczucie, że przyroda jest tu w pewnym sensie również bohaterem, a nie tylko dodatkiem, czy uzupełnieniem całości. Podobała mi się kreacja bohaterów, którzy nie byli jednowymiarowi, budzili we mnie skrajne emocje i nie dało się ich jednoznacznie sklasyfikować jako dobrych czy złych.
Powieść skłania do zastanowienia się nad ludzkim życiem. Nad tym, jak trudno jest przebaczyć i zapomnieć. Nie powinno się chować w sercu urazy, nawet jeśli zostało się bardzo skrzywdzonym, nie warto rozpamiętywać strat i porażek. Trwanie latami w rozpaczy rani nie tylko nas samych, ale też naszych bliskich. Może warto zaakceptować świat taki, jakim jest i spróbować odnaleźć w nim szczęście?
Tygrysie Wzgórza to urzekająca historia o sile przeznaczenia i wielkiej miłości. To magiczna i przejmująca saga o konsekwencjach ludzkich czynów, o trudnych wyborach, niespełnionych uczuciach i nieprzewidywalności losu. Do lektury zachęcam wszystkich, nawet tych, których niespecjalnie fascynują Indie. Gwarantuję, że powieść zachwyci was i porwie już od pierwszych stron.