'' Zamknij oczy '' to ponad czterysta stron świetnej literatury . Dla mnie to jedna z tych książek które dają mi dokładnie to czego oczekuję . Ciekawy temat , ciekawie i zajmująco '' podany ''. Mądrze i interesująco skonstruowane postacie . Dostałam pogłębione , wielowymiarowe osobowości . Namacalnie poczułam rozpacz , smutek i żal Geniver Loxley . Kobiety która jeszcze osiem lat wcześniej , wydawało się że ma wszystko . Przystojnego , zakochanego w niej do szaleństwa męża Arta . Bardzo dobrą sytuację finansową , ponieważ mąż jest współtwórcą i właścicielem świetnie prosperującej firmy , przynoszącej wymierne korzyści materialne . Sama Gen jest poczytną pisarką , która wydała już trzy powieści swego autorstwa . Wszystko układa się jak najlepiej , brakuje tylko tej małej istotki , która by tego wszystkiego dopełniła . No i staje się , Gen zachodzi w ciąże . Oboje z mężem są wniebowzięci , z utęsknieniem czekają na to maleństwo . Ale jak to bywa w życiu (nie tylko w powieściach) , pod koniec ciąży przy okazji badania USG , okazuje się że dziecko w brzuchu pani Loxley jest martwe . Każda matka , a pewnie i niejeden ojciec wie że nie można chyba otrzymać gorszej wiadomości . Poddana w uśpieniu cesarskiemu cięciu Geniver rodzi martwą córeczkę . Można sobie wyobrazić jak czuje się matka po czymś takim . Sophie McKenzie , autorka doskonale potrafi opowiedzieć o tym w swojej książce . O tym że Gen przez osiem lat trzyma białe śpioszki w które po urodzeniu miała być ubrana jej córeczka - Beth . O tym że mimo upływu czasu , młoda matka nie potrafi wrócić na swoje życiowe tory z przed ciąży . Nie potrafi niczego napisać , nie wydaje żadnej kolejnej powieści . Prowadzi jakieś szczątkowe w swej formie wykłady z nauki pisania , ale i to robi bez większego przekonania . Nawet pod znakiem zapytania staje jej przyjaźń z Hen , z którą przyjaźni się od szóstej klasy , a która urodziła swego żywego synka prawie w tym samym czasie kiedy miała się urodzić Beth . Niestety , nie potrafi też , mimo usilnych prób zajść powtórnie w ciążę . Kiedy zawodzą naturalne metody , małżeństwo Loxley decyduje się na in vitro,lecz i ta metoda mimo sześciokrotnej powtórki , nie przynosi rezultatów . Życie płynie dalej , Art zapamiętale oddaje się pracy odnosząc coraz większe sukcesy . Na tyle duże , że nawet sam premier konsultuje z nim swoje niektóre decyzje , Gen pozostaje w jakimś marazmie i wspomnieniach o swojej córeczce . Pewnego razu , do drzwi domu państwa Loxley puka kobieta i informuje Gen że jej dziecko urodziło się żywe i że zostało jej odebrane . Jest to wiadomość naprawdę wielkiego kalibru , ogłusza i powoduje gonitwę myśli z których jedna jest fantastyczniejsza od drugiej . Co zrobi Gen ? Akcja toczy się błyskawicznie . Mimo że błyskawicznie , to jednak z zadbaniem o detale , o wyrazistość szczegółów potrzebnych dla dobrego zrozumienia tego co się potem działo . Nie znalazłam w tej pozycji żadnej nieścisłości , żadnego pogubienia w akcji , wszystko jest doskonale dopracowane . A rozwiązanie całej zagadki , dla mnie było naprawdę nieprzewidywalne . Totalnie mnie zaskoczyło . Prawdziwe mistrzostwo świata . Oby więcej '' trafiało '' mi się tak dobrych pozycji . Polecam więc z czystym sumieniem .