Książka Wiaczesława Piotrowskiego pt. "Turkiestan" opowiada losy Ignacego Piotrowskiego, jednego z zesłańców po powstaniu styczniowym. Nim przejdę do samego opisu książki, należałoby przypomnieć, oczywiście pokrótce, czym znamionował się okres po upadku owego powstania. A więc...
Sytuacja Polaków po upadku powstania styczniowego okazała się dramatyczna. Stan wojenny, który wprowadzono jeszcze przed wybuchem powstania, utrzymano jeszcze przez 50 lat! Krok ten umożliwił władzom zsyłanie bez wyroku sądowego na Syberię, choć oczywiście starano się temu nadawać formy zgodności z prawem rosyjskim. Każdego podejrzanego o prowadzenie działalności politycznej stawiano przed trybunałami wojskowymi, słynącymi z dużo surowszych wyroków. Na terenie Królestwa Polskiego, na Białorusi i Ukrainie dziesiątki tysięcy właścicieli ziemskich pozbawiono majątków, a mieszczan – nieruchomości miejskich. Stosowano również kontrybucje – była to kara za noszenie żałoby narodowej czy za nieuczestniczenie w prorosyjskich uroczystościach. Na ziemiach litewskich, na Białorusi i Ukrainie zakazano Polakom nabywania majątków ziemskich. Często stosowano przymus wyprzedaży ziemi Rosjanom. Na tych, którym udało się zachować dobra ziemskie, nałożono kontrybucję w wysokości 10%, a następnie 5% rocznego dochodu.
Z ziem zaboru rosyjskiego wyekspediowano około 38 000 ludzi na zsyłkę. Około 10% tej liczby stanowili zesłani na katorgę – ciężkie roboty. Sybiracy nie byli przygotowani na ciężkie warunki marszu na Syberię, toteż drogę przeżywali tylko najsilniejsi, którzy potrafili dostosować się do okrutnych warunków panujących na Północy.
W 1864 roku car utworzył Komitet Urzędujący (m.in. generał-policmajster Fiodor Trepow i namiestnik generał Berg), którego zadaniem było zniesienie odrębności Królestwa Polskiego. Tak więc bardzo szybko zlikwidowano Sekretariat Stanu Królestwa Polskiego w Petersburgu, Radę Stanu i Radę Administracyjną. Królestwo zostało przemianowane na Kraj Nadwiślański (Prwislinskij Kraj) i podzielone na 10 guberni. Gdy w 10 lat później generał Berg zmarł, urząd namiestnika zlikwidowano, a na jego miejsce ustanowiono stanowisko generała-gubernatora. Wszelkie urzędy czy instytucje poddano administracji rosyjskiej w Petersburgu.
Jak się okazało, represje nie złamały ducha Polaków. Zesłańcy polscy, pomimo bardzo ciężkich więziennych warunków bytowych, a także rozproszenia, dzięki pomocy tubylców zdołali przetrwać i nawiązać kontakty ze sobą. I tak Paweł Landowski, zesłaniec ze stolicy, nawiązał współpracę z zesłańcami rosyjskimi. Razem z nimi usiłował wzniecić powstanie pod hasłem walki z caratem, a do współpracy zaprosił osiedleńców rosyjskich. Powstaniu zapobieżono (miało wybuchnać w rejonie Krasnojarska i Kańska) w początkach 1866 roku, a niedoszłych spiskowców aresztowano.
Nie było to jedyna tego typu akcja. Narcyz Celiński i Gustaw Szaranowicz podjęli próbę wywołania powstania w Irkucku. Ich celem było przejście do Chin. W czerwcu 1866 roku wybuchło powstanie więźniów z Irkucka, których wysłano na budowę drogi kolejowej nad jeziorem Bajkał. Niestety, powstańcy zostali pojmani, kilku z nich rozstrzelano, a 400 innym zaostrzono warunki odbywania kary.
Sama książka w dość interesujący sposób łączy wiele wątków. Główny bohater, zwany Ignacym, wędruje przez niemal całą azjatycką część imperium rosyjskiego. Ten więzień, zostaje wcielony do wojska carskiego, a później zostaje urzędnikiem odpowiedzialnym za funkcjonowanie kolei w Środkowej Azji, a właściwie w regionie tytułowego Turkiestanu. W czasie swego pobytu nawiązuje działalność na wpół-polityczną, porywa córkę wszechwładnego atamana Romana Mieleszkiewicza, którą wkrótce poślubia... Nasz bohater przedstawia różne problemy tamtego regionu – od kontaktów Rosjan i zesłańców z tamtejszymi muzułmanami, poprzez ich kulturę, sposób myślenia, a także konflikty, które wywołuje kontakt odmiennych cywilizacji. Ignacy Piotrowski nie jest sztampowym bohaterem, bardzo szybko uczy się komu zaufać, jest bardzo pracowity i dzięki sprytowi szybko awansuje, tak więc niedawny zesłaniec staje się zaufanym urzędnikiem systemu carskiego w Turkiestanie. I w zasadzie to prawda. Wielu Polaków, zesłanych do azjatyckiej części Imperium Rosyjskiego świetnie sobie radziło. Zostawali naukowcami, przedsiębiorcami czy nawet urzędnikami w administracji carskiej. Niestety, to nie miejsce, aby rozwijać ten temat szerzej.
Polacy to nie tylko zwichrowani powstańcy, ale również ludzie przedsiębiorczy, których nie można tak łatwo złamać. Ułańska fantazja pozwala przystosować się do każdych, choćby najcięższych warunków, i przekształcić je tak, by służyły naszym celom. I takie chyba było przesłanie autora – aby uświadomić Polakom, iż nie wolno się nigdy poddawać i zawsze należy walczyć o swoje. Ale uwaga – walczyć z poszanowaniem odmienności innych ludzi i kultur.
Książka bardzo mi się podobała, choć czasem miałem wrażenie, iż nasz bohater działa trochę jakby wyzbyty emocji. Ale może to tylko było wrażenie. Niemniej podróż w którą zaprasza nas Wiaczesław Piotrowski jest warta uwagi. Tak więc ja już zapakowałem plecak i ruszam w podróż. A wy?
http://www.histurion.pl/historia/recenzje/ksiazka/turkiestan.html