Kolejna głęboko poruszająca odsłona Ewy Pirce. Emocjonalna, realna, mocna, szczera – wciągający i intrygujący romans. Pani Ewa zabiera nas w trudną i bolesną wędrówkę, sprawia, że serce szybciej bije, a oczy wilgotnieją.
„Byłam tak bardzo zmęczona swoim życiem, że pragnęłam zasnąć i nigdy więcej się nie obudzić”.
Noelle traci wszystko, co stanowiło sens jej życia. Nie potrafi, nie umie po tragicznych wydarzeniach odnaleźć się w życiu, w codzienności. Ukojenie odnajduje w samookaleczaniu się. Ostatnio, nawet to przestało przynosić jej ulgę. Gdy po raz kolejny postanawia zakończyć swoje życie, na jej drodze staje Charlie. Noelle i Charlie to zupełnie obcy dla siebie ludzie, którym niespodziewanie los skrzyżował drogi. Mają z sobą wiele wspólnego. Dostrzegają w sobie nawzajem to, co dla innych jest niewidoczne. Mają na siebie wzajemnie, bardzo kojący, dający wytchnienie i ulgę wpływ.
Akcja powieści toczy się dynamicznie, emocje powalają. Fabuła krąży się wokół relacji tych dwojga i wraca do trudnej przeszłości w ich wspomnieniach. Autorka ma niesamowicie lekkie i płynne pióro, czytanie od samego początku, do końca było przyjemnością. Pani Ewa pisze bardzo empatycznie, szczerze, realnie, bez zbędnego słodzenia. Trudno oderwać się od lektury. A losy bohaterów, nieustannie narażonych na przeciwności losu, wręcz magnetyzują. Rewelacyjnie wykreowani bohaterowie, to oni są niepodważalnym atutem powieści. To ludzie, którym życie dało mocno w kość. Narracja prowadzona jest naprzemiennie z perspektywy Noelle i Charlie – bardzo lubię taką formę. Widzimy, co dzieje się z naszymi bohaterami, dlaczego tak, a nie inaczej postępują. Stopniowo ujawniana ich przeszłość, wywołuje nerwowy dreszczyk oczekiwania, ciekawość i obawę, co jeszcze zgotowała im autorka. Poczułam sympatię to obojga, nie sposób ich nie lubić, jednak moje serce skradł Charllie – niesamowity, pełen ciepła, spokoju i pewności siebie facet. Nie sposób nie wspomnieć o Cole na wskroś negatywnej postaci. Namiesza on w życiu naszych bohaterów, wyrządzi wiele zła i spustoszenia.
Poruszająca, bardzo realna historia, przepełniona smutkiem. Ukazuje jak trudno podnieść się po śmierci najbliższych, których bezgranicznie się kochało. Osamotnienie, wyobcowanie, trudne relacje z rodzicami. Brak wsparcia i zrozumienia. Depresja, dążenie do samozniszczenia, brak celu i woli życia. Ubezwłasnowolnienie. Przyjaźń, która okazuje się fatalną, niosącą niebezpieczeństwo pomyłką. Otucha i zrozumienie. Szansa na ruszenie do przodu z nadzieją i wiarą w lepszą przyszłość. I pamięć, która nigdy nie pozwoli zapomnieć. Ogromna tęsknota, nieutulony żal, wątpliwości. Bycie ze sobą, zrozumienie drugiej osoby, wysłuchanie, bez zbędnego moralizatorstwa. Różne oblicza miłości.
Piękna historia, która wciąga niesamowicie, ogromne emocje, aż buzują. Przepełniona smutkiem, dramatycznym chwilami. Aby ruszyć do przodu trzeba pozamykać za sobą pewne rozdziały, nie da się inaczej. Światełko w tunelu delikatnie się tli, zawsze jest nadzieja. Zakończenie wywołało mój szczery uśmiech. Była to, głęboko zapadająca w serce przygoda. Polecam :)