Polska nie może pochwalić się setkami, ani nawet dziesiątkami monarchiń, które przemierzały Europę i wpływały na jej losy. Ale może pochwalić się kilkoma i w dobie wyciągania kobiet z szaf i chwalenia się ich osiągnięciami warto poznać te kilka władczyń, które na kartach historii odcisnęły swój ślad. Tak właśnie sobie pomyślałam widząc tytuł "Polki. Władczynie Europy". Zerkając na spis treści zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę o wielu ze wspomnianych kobiet coś już kiedyś słyszałam, ale nigdy nie poznałam ich całej historii. I oto nadeszła odpowiednia pora.
Książka zawiera biografie trzynastu kobiet, które są przedstawione chronologicznie - od Świętosławy, siostry króla Bolesława Chrobrego, do królowej Matyldy, obecnie panującej królowej Belgów. Są to historie bardzo różne, opowiadające zarówno o niemocy kobiet z rodów panujących, których obowiązkiem było spełnienie woli ojca, lub brata, i wyjście za mąż w celach dynastycznych, jak i o tych, które starały się wziąć sprawy w swoje ręce i wpłynąć na wybór przyszłego małżonka. Są królowe, które wspierały swych mężów i synów w panowaniu, i takie, które zostały odsunięte na bok (lub same zdecydowały osunąć się w cień). Są wreszcie bohaterki powszechnie znane, jak Elżbieta Łokietkówna, oraz rzadko wspominane, chociaż równie fascynujące – na przykład Maryna Mniszkówna. Każda z tych historii jest inna i każda przyprawiała mnie o zupełnie inne emocje. Jednym bohaterkom należało się więcej podziwu, a drugim współczucia, ale zdecydowanie ich historie potrafią na dobre odczarować pragnienie bycia księżniczką.
„Polki. Władczynie Europy” można przeczytać jednym tchem, ale można też, jak ja, poświęcić na tą książkę znacznie więcej czasu. Każda z trzynastu biografii podzielona jest dodatkowo na rozdziały, co bardzo ułatwia przerwanie lektury gdy trzeba wysiąść z tramwaju. A przy okazji pozwala nie zgubić się w kolejnych wątkach.
Chociaż literatura faktu, reportaże i biografie to nie są moje ulubione gatunki literackie, to raz na jakiś czas lubię sięgnąć po ciekawie opracowania historyczne. Wtedy okazuje się, że historia potrafi pobić na głowę niejeden film akcji lub dramat. Uwagę również warto zwrócić na fakt, że kobiety w historii często pomijano. O wielu zmarłych w dzieciństwie księżniczkach nikt nawet nie słyszał, bo ich narodziny nie były istotne z punktu widzenia dynastii. Te kilka, które na kartach historii odcisnęły swoje piętno warto poznać.