Cedyno. Wysłannicy. recenzja

Aż trudno uwierzyć, że to już trzeci tom serii Wysłannicy... Przecież dopiero poznawaliśmy na nowo Laristę, zaledwie wczoraj odwiedziliśmy Guerrę, a już dostajemy tajemnicze Cedyno. Serię tę pokochałam od pierwszego tomu i jestem bardzo zaskoczona tym, w jaki sposób autorka rozwinęła całą historię, jak ją rozbudowała, jak skomplikowała życie bohaterów, wplątując coraz to nowsze wątki. Larista była opowieścią o sile miłości od pierwszego wejrzenia, Guerra trudną historią o walce z przeciwnościami losu a Cedyno? O tym poniżej.


Bohaterów tej książki nie muszę wam przedstawiać, jeśli czytaliście poprzednie tomy Wysłanników to Gabriel, Larysa czy Zuza nie są wam obcy. Nowymi postaciami są Ludzie Cedyno a na ich czele stoi tajemniczy Jordan. Kim są? Jakimi mocami dysponują? Czy będą w stanie pomóc Guardianom dostać się do Guerry i uwolnić więźniów?

Gabriel i Larysa przeszli długą drogę, dojrzali, podejmują mądrzejsze, bardziej przemyślane decyzje. Zuza od powrotu z Guerry nie jest sobą, nie zazna spokoju, dopóki nie wróci i nie ocali pozostawionych tam ludzi... Zazdrości przyjaciółce szczęścia, często zachowuje się jak zwykła suka. Jordan jest bardzo charakternym bohaterem, nie pozwala, by emocje przesłoniły jego osąd, jego przyjaciele, jego rodzina, Ludzie Cedyno — to ich chce chronić za wszelką cenę. Relacja Guardianów i Ludzi Cedyno nie jest usłana różami, są nieufni, ostrożni, niewiele o sobie wiedzą. Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów, zarówno tych, których znamy z poprzednich tomów, jak i tych nowych. Zmiana, jaka zaszła w Guardianach jest doskonale widoczna, to już nie są Ci sami bohaterowie, których poznaliśmy w pierwszym tomie. Postać Jordana bardzo przypadła mi do gustu. To mężczyzna, który w odpowiedzi na swój dar trzyma ludzi na dystans, toczy wewnętrzną walkę, próbuje odsunąć się od Lei, nie dać ponieść się uczuciu, które zaczęło kiełkować. Lea to nowa Guardianka, próbuje odnaleźć się w nowym życiu, Melissa w bardzo dobry sposób oddała jej zagubienie i samotność.

Jeśli chodzi o fabułę, to wybaczcie, ale nie będę nic zdradzać. Ten akapit pisałam już trzy razy, za każdym razem pojawiał się spojler. Musicie wiedzieć, że akcja została poprowadzona bardzo dobrze, autorce udało się mnie zaskoczyć, kompletnie nie spodziewałam się, że Melissa tak pokieruje tą historią. Jest ciekawie, trzyma w napięciu i zaskakuje. Nie zabrakło też wzruszających momentów, ale nie spodziewałam się czegoś innego, bo Melissa wie jak zagrać na emocjach czytelnika.

Cedyno to opowieść o życiu, rodzinie i przyjaźni, ale także o trudnych wyborach, poczuciu samotności i izolacji. Melissa Darwood stworzyła książkę, która wciąga od pierwszych stron, zaskakuje wielowątkowością i trzyma w napięciu do samego końca. Seria Wysłannicy to fantastyczna seria pełna emocji, ze świetnymi bohaterami i historią, którą musicie poznać! Gorąco polecam!