HELTER SKELTER. PRAWDZIWA HISTORIA MORDERSTW, KTÓRE WSTRZĄSNĘŁY HOLLYWOOD VINCENT BUGLIOSI, CURT GENTRY
"Trzeba mieć prawdziwą miłość w sercu, aby uczynić to dla ludzi."
Takimi słowami Susaan Attkins, jedna z zabójczyń, wyjaśnia motyw tych zbrodni...
Jeden z najlepszych fabularyzowanych reportaży, jakie czytałam.
Wstrząsający. Prawdziwy. Demaskujący. Masakryczny...
Świetnie napisany, szczególnie rozkręcający się od części trzeciej.
Jak bardzo można być zależnym od drugiego człowieka?
Jak bardzo można namieszać ludziom w głowach?
Do czego zdolny jest człowiek?
A do czego psychol?
To wszystko demaskuje rewelacyjnie dociekliwy Vincent T. Bugliosi "wiek trzydzieści pięć lat, zastępca prokuratora okręgowego, zamieszkały w Los Angeles w Kaliforni", świetny narrator, prawdziwy bullterier prawa i śledztwa - bardziej skuteczny niż wszystkie wydziały policji, pracujące nad tą sprawą.
Co jest tu wstrząsające?
Wszystko.
Tłum psycholi z wypranymi mózgami, głównie dziewczyn, przypadkowość zbrodni, chore teorie spiskowe, mogące powstać wyłącznie w chorym, ale na swój sposób genialnym umyśle...
Bezsens śmierci, zaskoczenie, które nie pozwoliło w porę zareagować instynktowi samozachowawczemu...
Postaci poboczne, szczególnie postać "celebryty" Polańskiego... Wydawałoby się, że status gwiazdy gwarantuje poziom intelektualny na dość wysokim, albo chociażby normalnym poziomie, ale w przypadku Polańskiego to jest kompletne rozczarowanie. I szok. I politowanie, połączone z obrzydzeniem. Jego ego musi być naprawdę na tak wysokim poziomie, jak szaleństwo Mansona.
Na mnie ta postać zrobiła bardzo negatywne wrażenie...
Relacja Polańskiego z początków znajomości Tate...:
"– Poznałem ją cztery lata temu na jakimś przyjęciu u Marty’ego Ransohoffa, okropnego hollywoodzkiego producenta. Facet, który wyprodukował Beverly Hillbillies i temu podobne gówna. Ale uwiódł mnie swoją gadką o sztuce i podpisałem z nim kontrakt na zrobienie tego filmu, wiesz, tego pastiszu horroru o wampirach. Sharon poznałem na tym właśnie przyjęciu. Kręciła wtedy dla niego w Londynie inny film. Była tam sama. Ransohoff powiedział: „Zaczekaj, aż zobaczysz naszą główną gwiazdę, Sharon Tate!”.– Uznałem, że jest całkiem ładna, ale nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. Potem spotkałem ją ponownie. Zabrałem ją gdzieś. Dużo rozmawialiśmy. A ja wtedy byłem zainteresowany tylko tym, żeby przelecieć dziewczynę i iść dalej. Miałem za sobą bardzo złe małżeństwo. Kilka lat wcześniej. Nie złe, było piękne, tylko że moja żona dała mi kopa w dupę, więc wtedy byłem zadowolony, bo podobałem się kobietom, i po prostu pieprzyłem wszystko, co było pod ręką. No więc spotkałem się z nią kilka razy. Wiedziałem, że jest z Jayem. [Ransohoff] chciał, żebym zaangażował ją do swojego filmu. Zrobiłem jej próbne zdjęcia. Kiedyś wcześniej chciałem ją gdzieś zabrać, a ona robiła jakieś trudności, to chciała iść, to nie chciała, więc powiedziałem: „Pieprz się” i odłożyłem słuchawkę. Prawdopodobnie to był początek wszystkiego, kapujesz?– Uwiodłeś ją słodkimi słówkami?– Tak. Zaintrygowałem ją. Naprawdę rozgrywałem to na zimno i bardzo długo się z nią umawiałem, zanim… A potem zacząłem rozumieć, że się jej podobam.– Pamiętam, że spędziłem noc – zgubiłem klucze – i spędziłem noc w jej mieszkaniu, razem z nią w jednym łóżku, wiesz. I wiedziałem, że seks nie wchodzi w rachubę. Była tego rodzaju dziewczyną.– Chodzi mi o to, że coś takiego przytrafiało mi się naprawdę rzadko!– A potem, gdy byliśmy w plenerze i kręciliśmy film, spytałem ją: „Może pokochałabyś się ze mną?”, a ona odparła bardzo słodko: „Tak”. I wtedy pierwszy raz poruszyła mnie jakoś. Zaczęliśmy regularnie sypiać ze sobą. A ona była taka słodka, taka cudowna, że nie mogłem w to uwierzyć, kapujesz? Miałem za sobą złe doświadczenia i nie mogłem uwierzyć, że taka kobieta jak ona w ogóle istnieje. Ja zaś czekałem długi czas, żeby mi pokazała, jaka jest naprawdę.– Była piękna, nie stosowała tych wszystkich gierek. Była fantastyczna. Kochała mnie. Mieszkałem sam. Nie chciałem, żeby się do mnie przeprowadziła. A ona powiedziała: „Nie chcę cię stłamsić, chcę tylko być z tobą”, i takie tam. A ja na to: „Wiesz, jaki jestem, dupczę na lewo i prawo”. A ona: „Nie chcę cię zmieniać”. Była gotowa na wszystko, żeby po prostu być ze mną. Była, kurwa, aniołem. Była wyjątkową kobietą, drugiej takiej już w życiu nie spotkam."
Boszsz... Czy tylko ja jestem pod wrażeniem tej jakże elokwentnej relacji...?
Rzygam.
Ofiary.
Sharon Tate była modelką i aktorką, która była żoną Romana Polańskiego; była w ósmym miesiącu ciąży w momencie morderstwa. Kochała życie i chciała urodzić syna. Morderstwa miały miejsce w domu jej i Romana. Roman był wówczas w Europie, pracował nad filmem, który reżyserował.
Jay Sebring był stylistą fryzur, zajmującym się celebrytami. On i Sharon spotykali się przez jakiś czas, ale kiedy Shanon zaczęła spotykać się Romanem, został przyjacielem pary.
Abigail Folger i Voytek Frykowski byli parą.
Abigail Folger była działaczką społeczną, pochodząca z bogatej rodziny.
Voytek Frykowski był aktorem i pisarzem, jak sam twierdził.
Steven Parent był zupełnie przypadkową ofiarą - znalazł się nie w tym miejscu i nie w tym czasie, co trzeba... Był pierwszą ofiarą. Miał zaledwie 18 lat.
To są ofiary masowego mordu w domu Sharon.
Jak to ktoś skomentował: mieli odjazdowe życie i odjazdową śmierć.
Ofiary, które długo nie były łączone z Rodziną Mansona.
Leno i Rosemary LaBianca zostali zamordowani drugiej nocy. Ich syn, córka i jej chłopak znaleźli ciała. Byli zupełnie przypadkowymi ofiarami...
To nie były jedyne morderstwa popełnione przez członków rodziny Mansona.
Był Gary Hinmam, który miał pieniądze, ale nie chciał ich dać Mansonowi.
Był też Donald „Shorty” Shae, który był luźno spokrewniony z Rodziną i za dużo mówił.
Był również Zero (prawdziwe imię: Joh Phillip Haught), który zginął podczas rzekomej gry w rosyjską ruletkę z całkowicie załadowanym pistoletem.
Oraz Ronald Hughes, który bronił członka Rodziny. Nigdy nie potwierdzono, że został zamordowany, ale zniknął w tajemniczych okolicznościach. Kiedy znaleziono jego ciało, jego głowa i ramię były zaklinowane pod skałą.
Można byłoby długo pisać o Mansonie... Ja nie będę - wszystko jest w tym reportażu. Ten psychol, uważający się za Jezusa Chrystysa w pełni kontrolował swoją Rodzinę, nawet zza kratek. "... nie tylko sam był w stanie popełnić morderstwo, ale posiadał także nieprawdopodobną władzę, dzięki której kazał zabijać innym."
O jego obsesjach, chorych teoriach i Helter Skelter - czym naprawdę było, można poczytać sobie z wytrzeszczem ocząt...
Dlaczego te wszystkie zbrodnie zostały popełnione?
"... chcieli popełnić zbrodnię, która wstrząsnęłaby światem; chcieli, by świat stanął na baczność i wstrzymał oddech."
Czym im się to udało?
POLECAM BARDZO, grubaśne tomiszcze, ale fascynujące!