Z natury jesteście tą stroną dominującą, czy może uległą ? A może lubicie dominować w życiu codziennym, za to w sypialni oddać stery ? Czy odwrotnie ?
Czym jest to całe BDSM ? Z angielskiego B - (bondage) skrępowanie, D - (discipline) dyscyplina, S - (sadism) sadyzm, M - (masochism) masochizm. To całokształt powtarzających się wyobrażeń i pragnień seksualnych, które są realizowane przez niecodzienne praktyki. Czyli definicja daje dość szerokie pole manewru.
Powszechnie ten skrót zwykle kojarzy się z kajdankami, pejczem czy lateksem. Ale to nie sprowadza się wyłącznie do przebieranek i zabawek erotycznych. Teraz z mojej perspektywy, w skrócie , to połączenie bólu z rozkoszą. Choć też nie do końca, bo ból w takich relacjach nie musi się pojawiać. Ale też słowa : masochizm czy sadyzm, do tego to sprowadzają.
Jak tak teraz patrzę na swoją półkę to myślę, że wiele książek, które są określane jako te z “wątkiem BDSM” są tak określane zupełnie bezpodstawnie. Albo jest to tylko taki chwyt wydawniczy, żeby lepiej przyciągnąć uwagę. Za to pierwszy tom trylogii autorstwa już zapewne znanego Wam duetu - Leny i Sandry, jak najbardziej kwalifikuje się jako erotyk z wątkiem BDSM.
Nasze autorki otworzyły tu przed nami, wrota do świata BDSM, podchodząc do tego tematu zarówno ostrożnie jak i profesjonalnie. Bez przesady, bez przekoloryzowania, wyolbrzymiania. Tak realistycznie i dość fochowo. Czuć, że zagłębiły się w tematykę. Ciekawe czy sprawdziły wątek swojej książki tak dokładnie, jak stworzona przez nie bohaterka :D
Rachel - autorka książek kryminalnych, staje przed wyzwaniem, który postawił jej wydawca - ma napisać książkę erotyczną, przesiąkniętą namiętnością. A Ray nie podchodzi do żadnej swojej książki po macoszemu. Przy każdej robiła dokładne rozeznanie w temacie i tak zamierza zrobić i w tym przypadku. Jak najlepiej chce poznać świat BDSM i szukając skłonnego do wyznań właściciela klubu o takim charakterze, trafia na Augustusa Mossa.
Ta znajomość od początku jest wyjątkowa. I co jest wg mnie dużą zaletą tej książki, relacja rozwija się powoli, subtelnie. Autorki nie rzucają nas gwałtownie w świat perwersji. I zawartość książki, poprzez rozmowy Rachel z Augustusem, nam wyjaśnia dlaczego tak ważne jest w BDSM poznanie się nawzajem , zdobycie zaufania.
Na dobrą sprawę każdy głupi potrafi pomachać pejczykiem czy zakuć w kajdanki. Ta książka pokazuje, że strona dominująca w BDSM musi wykazać się inteligencją, wyczuciem, zrozumieniem reakcji ciała strony uległej, umiejętnością wyczytania z nich oznak dyskomfortu. Musi też być opanowany, cierpliwy, nie dać się porwać chwili - kontrolować swoje reakcje by czerpać ze scen jak najwięcej rozkoszy i satysfakcji. I od razu też, żeby nie wyszło, że strona uległa wg mnie to już może być głupia ;) to też rola wymagająca…
Mamy tu właśnie Rachel - świeżynkę, taką wręcz nieco pruderyjną, typową wanilię. I jesteśmy świadkami przeobrażenia się jej w świadomą własnej seksualności, własnego ciała, wielbicielkę BDSM. I nie jest ona doskonałą uległą…oj nie raz zaciska zęby żeby nie zasłużyć na karę. Jednak Augustus pokazuje jej, że warto oddać kontrolę nad swoim ciałem.
Podobała mi się kreacja bohaterów. Rachel niby uległa ale w kryzysowej sytuacji też nie staje się taką kobietą - bluszczem , która sama sobie z niczym nie poradzi, szuka wsparcia i ratunku w nim czy innych. Właśnie pokazuje, że jest twarda i stawi wszystkiemu czoła sama. Choć może nie było to do końca dla nich dobre i szczególnie rozsądne ale lubię w niej tę stanowczość.
Augustus z kolei, lubi dominować ale nie znaczy to, że jest samcem alfa nie dającym kobiecie mieć własnego zdania, nie jest dyktatorem. Właśnie ta różnica mi się wydaje jest tu fajnie pokazana, bo autorki stworzyły bohatera łagodnego, troskliwego, czułego, który po prostu ma swoje upodobania seksualne. Jednak one go nie definiują. Bo to, że ktoś lubi BDSM nie robi z niego automatycznie zboczeńca, czy jakiegoś lubiącego się znęcać czy rozporządzać innymi, wynaturzeńca.
Wg mnie ta książka została bardzo fajnie napisana. Autorki rewelacyjnie podeszły do tematyki. Nie skupiły się tylko na erotycznej stronie historii. Dodały i humoru i takiego napięcia, niepewności wprowadzając dodatkowe wątki. I pokazały po prostu, że BDSM jest dla ludzi, że to coś co jak się dobrze pozna i zrozumie, może być fajne. Ale trzeba przede wszystkim to właśnie zrozumieć i lubić. Nic na siłę.