Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie recenzja

Książka jest moim zdaniem perełką, jaką rzadko udaje mi się znaleźć w tym zalewie miernoty i przeciętności. Pamiętajmy, że to w dużej mierze autobiografia. Owszem polski przekład czasami kuleje, ale przynajmniej oddaje sens oryginału bardziej niż niemiecki- porównałam wszystkie trzy wersje. Oczywiście optymalnie było by ją przeczytać po angielsku.

Zaczęłam jakby od tyłu, ponieważ najpierw obejrzałam film, który nota bene też jest bardzo dobry. Mimo tego zakończenie powieści totalnie mnie zaskoczyło. Efekt podobny, ale przyczyny decyzji głównej bohaterki inne oraz inny wydźwięk. Bardzo mi żal zmarnowanego potencjału, ponieważ Finn Wittrock, znany nam z AHS, na pewno by tak napisaną rolę udzwignął.

Nie mogłam się oderwać, czytałam całą noc i nadal o tej książce myślę. Jakby kompletnie wymazała film z mojej pamięci. Nie tylko polubiłam główną bohaterkę, ja ją rozumiem. Obserwuję jej przemianę z ciekawością, życzliwością, współczuciem. Wydarzenia w szkole są przedstawione bardzo wiarygodnie, z różnych perspektyw. Pisarka ma talent prezentowania postaci w ten sposób, że nawet ci źli wydają nam się po prostu ludzcy.

Powieść nie dla młodzieży, która jej moim zdaniem zrozumieć nie jest w stanie, a raczej dla dojrzałych kobiet po przejściach. Niestety tu rozminęła się z wymaganiami czytelników, którzy wprawdzie oczekiwali literatury skandalizującej, ale łatwej i przyjemnej. Nic w "Najszczęśliwszej" nie będzie łatwe, a o przyjemności można zapomnieć. Za to wiele zjawisk i zdarzeń w USA, do tej pory dla nas niewyobrażalnych, udaje się w końcu zrozumieć.

Bohaterka to nie pusta kokietka zafascynowana blichtrem, próbująca jedynie złowić bogatego męża. A jej partner nie jest ofiarą. Trzeba jako czytelnik niejako zdrapać pozłotę, żeby się o tym przekonać.
Nie przedstawiam w recenzjach treści książek, bo i po co? Można je znaleźć wszędzie. Co jest istotne to moje wrażenia, przeżycia, odczucia. Emocje z powieścią związane. A ta książka głęboko mnie poruszyła, skłoniła do refleksji. Nie jest kolejnym miałkim wytworem naszych czasów. Ewidentnie feministyczna, więc jeśli komuś z takimi poglądami nie po drodze, lepiej nie czytać.