Bezgłos recenzja

Trudna sztuka łączenia tajemnic

Autor: @Bartlox ·3 minuty
2023-11-13
Skomentuj
8 Polubień
Wydaje mi się, że wiem, jaki efekt chciała osiągnąć Katarzyna Puzyńska pisząc tę powieść. To znaczy obok tych oczywistych spraw, tego żeby zainteresować czytelnika, dać mu rozrywkę i trochę przestraszyć (w końcu to niewątpliwie jest horror), jaki był ten taki trochę bardziej ukryty cel pisarki. Otóż mieliśmy patrzeć na wzajemne przenikanie się i zbliżanie dwóch tajemnic: tajemnicy odciętego od świata miasteczka, którą to tajemnicę stopniowo poznaje osoba z zewnątrz i tajemnicy tejże osoby z zewnątrz, tego, co przydarzyło jej się w przedakcji. Mieliśmy śledzić je obie, patrząc jak – co było od początku zaplanowane i miało stanowić clue powieści - w końcu się ze sobą łączą. I o ile pierwszą część tego planu udało się pisarce wykonać w miarę dobrze, oba sekrety intrygują, poznajemy je jakoś tam stopniowo (choć tylko do pewnego stopnia, tak w sumie, to nader szybko już wiemy o co w tym wszystkim idzie), o tyle przy drugiej poległa. Końcowy mix obu zagadek wychodzi po prostu sztucznie, na siłę i mało satysfakcjonująco dla odbiorcy tekstu. Zbyt prosto, zbyt łopatologicznie. Cóż, pozostaje założyć, że „nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go” :)

Pochwalić mogę w miarę galerią powieściowych postaci, są nieźle napisane, tak, że nawet ich mnogość, początkowo rzucająca się w oczy, szybko przestaje nie tylko przeszkadzać, ale i w ogóle być przez czytelnika zauważalna. Tego, kogo mamy lubić lubimy, na tę, na którą mamy dziwnie patrzeć dziwnie patrzymy :) Mimo że nie mamy tego specjalnie wprost podsuwanego przed oczy. No i doceńmy, że Puzyńska, już drugi raz wprowadzając do swej twórczości własne alter ego, nie popadła w powtarzanie się. Pisarka powieści literatury popularnej Julia jest inną postacią niż Malwina z cyklu lipowskiego, oryginalną i wyrazistą, mimo że autorka nie szarżowała przy jej kreowaniu. Nawet tak delikatny szczegół jak jej sfera seksualna jest przedstawiony co prawda nader migawkowo, ale bardzo okej. Choć… trochę mało wiarygodnie wyszło jej wprowadzenie w ten świat, można tak po prostu zmienić tożsamość i się gdzieś zatrudnić pod innym nazwiskiem? I np. założyć na nie konto bankowe? Szczególny paradoks, w pewnym momencie sama ta postać zwraca innym uwagę, że są przecież spisy ludności itd. :) A sama co, ona jest ponad to? :)

Nawiązania do cyklu lipowskiego są w ogóle bardzo ograniczone, w sumie wyłapałem raptem dwa w całym tekście. Stonowane i niemęczące. I to tym ciekawsze, że z drugiej strony Puzyńska zdaje się stawać na głowie, by pokazać nam, że to jest jej tekst, styl, takiej rzeczy jak sam sposób budowania poszczególnych akapitów jest tak bardzo Puzyński, że już chyba bardziej nie mógł być :) Cóż, każdy przecież świadomie sięga po jej właśnie dziełka :)

Nader średnio natomiast wyszła autorce gra z popkulturowymi oczekiwaniami czytelników. Sam obraz horrowatego miasteczka był jeszcze w porządku, bardziej mam tu na myśli nawiązania popkulturowe. Jest wzmiankowany Stephen King, czytamy, że Julii przypominają, na zasadzie skojarzeń, się różne, oglądane w życiu horrory, ale wszystko to wychodzi zbyt punktowo, pojawia się nagle. Widać, że autorka bardzo chciała, może za bardzo :) Tu wychodzi ten grzech, którego w innych sferach udało jej się uniknąć.

Można też było jakoś bardziej nawiązać do etnografii, demonologii słowiańskiej itd., w tym sensie bardziej, że dać jakiś wykładzik tyczący źródła powieściowego zagrożenia, tego, czy nasi przodkowie rzeczywiście obawiali się takich bytów. Są w powieści sceny, w których Julia czyta blogi poświęcone tej problematyce, aż się prosiło, by bardziej to rozwinąć. W każdym razie mnie zawsze kręcą takie wstawki w powieściach, może inni tego nie potrzebują.

Mimo wszystko mocne 6/10. Choć szkoda, że autorka nie poszła bardziej w psychodelę, w odjechanie w tym tekście. Cóż, może fakt, że to jej pierwszy horror temu nie służył i jeszcze tego kiedyś doświadczymy, wszak w posłowiu Puzyńska zapowiada możliwość kontynuacji. Nieco to dziwi, zważywszy wyraźnie zamknięty charakter tej powieści, no, ale z takimi historiami to nigdy nic nie wiadomo :)

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezgłos
Bezgłos
Katarzyna Puzyńska
7.1/10

Julia Wilk przyjeżdża do niewielkiej miejscowości pod Brodnicą, mając nadzieję, że tu nikt nie rozpozna w niej morderczyni i będzie mogła pozbyć się poczucia winy. Nie wie, że miasteczko Wieszcze ma ...

Komentarze
Bezgłos
Bezgłos
Katarzyna Puzyńska
7.1/10
Julia Wilk przyjeżdża do niewielkiej miejscowości pod Brodnicą, mając nadzieję, że tu nikt nie rozpozna w niej morderczyni i będzie mogła pozbyć się poczucia winy. Nie wie, że miasteczko Wieszcze ma ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Bezgłos" to kolejna fascynująca opowieść Katarzyny Puzyńskiej, która przenosi czytelnika w malownicze, lecz pełne tajemnic miasteczko Wieszcze. Julia Wilk, przybywając z nadzieją na nowy start, staj...

@beatazet @beatazet

„W domu panowała teraz głęboka cisza. Niezmącona najmniejszym nawet odgłosem. Gdyby budynek był drewniany, pewnie skrzypiałby teraz złowieszczo, ale stare mury tkwiły niewzruszone na swoim miejscu. T...

@jorja @jorja

Pozostałe recenzje @Bartlox

Demon z samotnej wyspy
„Groteskowa wręcz makabra” i co z niej wynikło

„To balansuje na granicy parodii” – taka myśl pojawiła się w mojej głowie gdy doszedłem do gdzieś tak dwóch trzecich tekstu tej książki. Tak, nietrudno było zauważyć, że...

Recenzja książki Demon z samotnej wyspy
Wrzenie
„Zwyczajnie pomysłów na intrygę, nawet jeśli jakieś tu były, nie można uznać za na tyle dobre, by pasowały do aż tak operowej oprawy”

„Całkiem, całkiem klimatyczne” – to była pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie po tym, jak sięgnąłem po „Wrzenie” i, uczciwie trzeba to przyznać, towarzyszyła...

Recenzja książki Wrzenie

Nowe recenzje

Demon luster
Niepamięć to wybawienie
@Nastka_diy_...:

Znacie Martynę Raduchowską? Uwielbiam jej twórczość, a najbardziej lubię trylogię Szamanki od umarlaków. Wydawnic...

Recenzja książki Demon luster
Jak zrozumieć kota
Kot i jego niezwykłość...
@maciejek7:

Odkąd pamiętam, w moim domu zawsze był kot (a czasem nawet kilka jednocześnie), być może dlatego stałam się ich miłośni...

Recenzja książki Jak zrozumieć kota
Pudełko pełne starych spraw
"Pudełko pełne starych spraw" Anna Janiak
@Wiejska_bib...:

Tytuł: „Pudełko pełne starych spraw” Autor: Anna Janiak Gatunek literacki: powieść obyczajowa, romans Wydawnictwo: Prós...

Recenzja książki Pudełko pełne starych spraw
© 2007 - 2025 nakanapie.pl