Nazwisko detektywa Sherlocka Holmesa nie trzeba przedstawiać. Ten znany i mocno uzdolniony człowiek w kwestii rozpoznania najtrudniejszych spraw kryminalnych jest powszechnie uznawany za najlepiej i najszybciej rozwiązującego zagadki detektywa. Ale na świecie jest jeszcze jeden osobnik, który może się z nim równać. A mianowicie chodzi o detektywa William’a Murdoch. Bohater serii autorstwa Maureen Jennings staje przed trudnymi zadaniami, w których stara się odkryć prawdziwą wersję wydarzeń, nawet w najbardziej niekomfortowych warunkach. „Spuśćmy psy” to kolejna część przygód utalentowanego kanadyjskiego detektywa, który z pewnością spodoba się największym miłośnikom kryminałów.
Detektyw Murdoch niespodziewanie dostaje za zadanie udowodnić, że jego ojciec jest niewinny. Harry Murdoch oskarżony jest o morderstwo swojego przeciwnika, jednak podtrzymuje, że jest niewinny. Nie wiadomo jednak, dlaczego znaleziono go zamroczonego alkoholem w pobliżu miejsca zbrodni. Wiadomo zaś, że Harry i Delaney, ofiara, byli zaciętymi rywalami w walkach psów ze szczurami. Przed detektywem trudne zadanie, musi pospieszyć się z wyjaśnieniem zagadki, zanim jego ojciec zawiśnie na szubienicy…
Postać detektywa Murdoch niezmiennie może się kojarzyć ze znanym Sherlockiem Holmesem. Łączy ich wiele cech wspólnych (podobne lata, gospodyni, zawód, zdolności), jednak w żadnym wypadku nie są oni identyczni. Obaj na swój sposób są oryginalni i tego należy się trzymać. Skupiając się jednak na detektywie Murdoch – należy przyznać, że jest on bardzo ciekawą i charakterystyczną postacią. Maureen Jennings wykreowała go w sposób niby przeciętny, a jednak wzbudzający sympatię i podziw. Dodatkowo połączyła go z wielce ciekawymi wątkami kryminalnymi, umieściła akcję w XIX wieku i wyszła naprawdę interesująca powieść. Dla entuzjastów kryminalnych zagadek czy też powieści historycznych – wprost idealna.
„Spuśćmy psy” to kolejna część przygód skromnego, lecz zdolnego detektywa. Tym razem ma za zadanie stanąć w obronie ojca – osoby, która przez lata została zapomniana przez Murdocha. Śledzimy jego poczynania, jego odczucia, metody, jakimi posługuje się, aby zdobyć informacje, a także poznajemy fragmenty z życia innych postaci. Należy zwrócić uwagę właśnie na te elementy: są one z pozoru zwyczajne, ale dają nam poznać charakter bohaterów oraz ich potencjalną rolę w całym śledztwie. W tym działaniu jest metoda – tak można podsumować robotę autorki. Dzięki tak dobremu zobrazowaniu akcji mamy czytelność stu procentową, a w dodatku możemy skupić się nie tylko na poczynaniach bohaterów, ale również samemu pokombinować, podejrzewać i snuć podejrzenia.
Kiedy sięgamy po książkę z elementami historycznymi, przeważnie zwracamy uwagę na dobre umieszczenie fabuły w realiach danych lat. W powieściach Maureen Jennings wiele razy możemy natknąć się na opisy ubioru czy też miejsc i trzeba przyznać, że wiek XIX nie jest obcy autorce. Czytając „Spuśćmy psy” (ale nie tylko) możemy śmiało zagłębić się w realiach tamtejszych lat, z zaciekawieniem śledząc kolejne strony. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, a ponadto lubuje się w zagadkach kryminalnych – przygody detektywa Murdoch powinny znaleźć się w spisie lektur obowiązkowych tej osoby. Koniecznie.
Mówiąc krótko: „Spuśćmy psy” to lektura godna wielkiej uwagi. Świetna akcja, mnóstwo zagadek i aura tajemniczości, która spowija fabułę, to jedynie przedsmak ciekawych perypetii detektywa Murdoch. Jeśli ktoś do tej pory nie poznał jego przygód, powinien szybko to nadrobić. Wielkie brawa należą się autorce za niebanalne stworzenie wciągającej powieści, która z pewnością może równać się wielkości samego Sherlocka Holmesa. Nie ma co się głowić, Maureen Jennings napisała coś fantastycznego, co powinno trafić do biblioteczki każdego miłośnika kryminałów. Ta pasjonująca lektura to nic innego, jak kawał dobrej literatury, którą z całego serca gorąco polecam! Naprawdę warto.