„Dziś, gdym nabrał już wody łyk świeżej Z Twoich źródeł w usta oniemiałe – Panie świata! Oto znowu wierzę! Nawet w mym odstępstwie przy mnie stałeś”...
Aleksandr Sołżenicyn
Nigdy nie będzie dość literatury około obozowej, mówię tutaj o książkach historycznych, biograficznych, czy dokumentalnych, a nie o literaturze z wątkiem obozowym. Przyznam, że o ile niemieckie obozy koncentracyjne mnie nie fascynują, o tyle sowieckie gułagi są dla mnie fascynujące, głównie dlatego, że mania prześladowcza Józefa Stalina, doprowadziła do śmierci nie tylko ludzi pochodzących z innych narodów, ale milionów Rosjan, którzy zostali uznani za wrogów politycznych.
Cieszę się, że Autorzy nie mają jeszcze na tyle odwagi, aby romanse osadzać w rzeczywistości rosyjskiego gułagu, tak jak to się dzieje w temacie tragedii obozów niemieckich, co dla mnie, jest profanacją książki i historii. Jak do tej pory spotykamy na rynku wydawniczym tylko naprawdę dobre tematyczne książki o rosyjskiej tragedii.
Tutaj muszę przyznać, że Wydawnictwo Finna, jeśli chodzi o historię II wojny światowej, ma naprawdę wspaniałe pozycje, przede wszystkim przystępne dla przeciętnego czytelnika, który dopiero wchodzi w temat.
Po lekturze książek Pana Sołżenicyna oraz moim ostatnim spotkaniu z Panem Grajdzińskim, z wielkim zainteresowaniem i ciekawością przeczytałam publikację Pana Mikołaja Krasnowa Niezapomniane.
Zdrada w Jałcie, jakiej dokonały Anglia i Stany Zjednoczone, na milionach ludzi w tym także na narodzie rosyjskim, jest przeogromna. Anglicy, wydając Stalinowi więźniów wojennych, skazali ich na więzienie lub pewną śmierć, ale co tam Churchilla, to interesowało. Historię tragedii w Jałcie z perspektywy Polski, każdy zna, natomiast nie mówi się o tym, że nie tylko my zostaliśmy zdradzeni i sprzedani. W swej pozycji Niezapomniane, Pisarz Przywołuje wspomnienia z okresu gdy wraz z dziadkiem i ojcem został wydany przez Anglików w ręce Stalina, w ramach porozumienia o uwolnieniu więźniów z niewoli.
Dwóch odważnych ludzi, jeden walczący przeciwko bolszewikom, drugi oficer armii jugosłowiańskiej obaj rosyjscy patrioci, mający dość dyktatury w swej ojczyźnie. Publikacja Pana Krasnowa, to opowieść o zdradzie Anglików, która doprowadziła do śmierci Pisarza w Argentynie, rok po tym gdy dołączył do swej żony.
Myślę, że to książka, która mogłaby mieć spokojnie z 3 obszerne tomy, jak Archipelag Gułag. Krótka, ale dramatyczna historia, o tym, że bardzo często przyjaciel okazuje się Twoim wrogiem. Pozycja obnaża zakłamanie Anglii, zło na szczytach władzy, oraz fałszywą miłość państw alianckich do pokoju i niewolonych narodów. Ta publikacja wywołała u mnie wiele emocji, najbardziej tragiczne w niej, dla współczesnego czytelnika jest to, że historia lubi zataczać koło. Zupełnie inna niż Inny Świat, ociera się o Archipelag, ale zawiera jeszcze mocniejszą prawdę o tym, że również Rosjanie byli ofiarami wojny, o czym my Polacy lubiący zatracać się w tragedii własnego narodu często zapominamy.
Z całą pewnością będę do tej publikacji wracała.