Wspomnienia Mikołaja M. Krasnowa to obok Herlinga-Grudzińskiego czy Aleksandra Sołżenicyna najbardziej wstrząsająca lektura dotycząca Gułagów. Autor spędził w nich 10 lat. O swoim losie dowiedział się już na długo przed ogłoszeniem wyroku od zarządcy więzienia w Lefortowie, Merkułowa, prawej ręki Berii: „Zabić Was od razu to mało. Wy i tak zginiecie, pracując jednak przedtem za 70 równoleżnikiem na rzecz naszej znienawidzonej przez Was, komunistycznej ojczyzny”. Mikołaj Mikołajewicz Krasnow wraz ze swoim ojcem i dziadkiem został wydany już po wojnie władzom radzieckim przez Anglików, którzy w ramach porozumienia ze Stalinem, wszystkich Rosjan, którzy trafili do niewoli angielskiej, wydali sowietom. Jego dziadek, ataman kozacki Piotr Nikołajewicz Krasnow był obok Denikina, Kołczaka czy Judenicza najsłynniejszym rosyjskim „białym” generałem walczącym z bolszewikami. W czasie II wojny światowej organizował oddziały kozackie walczące o wolną Rosję przy boku hitlerowskich Niemiec. Jego wnuk, autor książki, był oficerem armii jugosłowiańskiej. W czasie spotkania w więzieniu lefortowskim dziadek autora powiedział mu, że o tym co przeżyje musi napisać książkę. „Pisz wyłącznie prawdę” – dał mu ostatnią radę. I Mikołaj Mikołajewicz, jego wnuk, napisał tylko prawdę. Wstrząsającą – o zdradzie Anglików, którzy wydali Kozaków sowietom i o zbrodniach Stalina. Autor, prawdopodobnie za to, że napisał tę książkę, demaskującą zbrodniczy system łagrów, został zamordowany w Argentynie, zaledwie rok po tym jak połączył się ze swoją żoną.