"Dziecko księżyca" to kolejna część należąca do serii - Wampir do wynajęcia.
Samantha Moon musi podjąć bardzo trudną decyzję. Jej siedmioletniemu synowi pozostało zaledwie kilkanaście godzin życia. Samantha jako matka, nie może pogodzić się z tym faktem. Ma dwa wyjścia, albo pozwoli wypełnić się przeznaczeniu, albo przemieni syna w wampira i tym sposobem uratuje swoje dziecko.
Którą drogę wybierze? Ile będzie kosztował ją wybór?
Samantha jest nietypową bohaterką. Jest detektywem, wampirem, ale dopiero od kilku lat, jest także matką, dla której życie dziecka jest ważniejsze od wszystkiego. Wybór bohaterki nie jest zaskoczeniem, aczkolwiek każda decyzja niesie za sobą konsekwencje.
Książka pomimo gatunku fantasty, porusza ważny temat. Pokazuje do czego zdolna jest matka, aby ocalić dziecko.
Czytanie jest bardzo szybkie, w dużej mierze zasługą jest prosty styl i język autora. Rozdziały są krótkie. Autor głównie skupił się na akcji, wydarzeniach, a w mniejszej części na opisach. Wydarzenia na ogół nie są pożyczone od innych autorów. Zarówno bohaterowie jak i zdarzenia mają swój indywidualny wydźwięk.
Podczas czytania niestety nie czułam bohaterki. Zastosowana narracja powinna pozwolić mi wczuć się w rolę Samanthy, ale jakoś mi to nie wyszło. Także jako mama powinnam w mocniej odczuwać emocje, ale opisane wydarzenia jakoś nie wzbudziły oczekiwanego efektu.
Zabrakło mi więzi jaka powinna powstać pomiędzy bohaterką, a czytelnikiem, odczuć związanych relacją matka-chore dziecko, zabrakło mi determinacji bohaterki.
Obrany temat jest trudny do opisania i jednak twórcy historii nie całkiem to wyszło.
Dużym plusem powieści jest świeży, a zarazem pierwotny obraz wampirów, jednak jest to za mało, aby zachwycić czytelnika.
Budzi się ciekawość i chęć poznania dalszych losów, ale nie są one nazbyt mocne.
Po odłożeniu książki, nie ma się zbytniej potrzeby do niej wracać.
Książkę ratuje ostatni etap wydarzeń czyli zakończenie. Wówczas akcja nabiera tempa, zaczyna się coś ruszać w historii. Ma się zapał do jej dokończenia. I dzięki zakończeniu moja ocena nie jest tak niska jak zamierzałam dać w połowie książki.
Nie jest to powieść wielkich kategorii, nie powala także na kolana. Sięgając po książkę oczekiwałam czegoś mocnego, jednak nie dostałam tego. Książka nie wywarła niestety na mnie mocnego wrażenia.
Nie wiem czy mam ją polecać czy odradzać. Tak jak każda książka ma swoje wzloty i upadki, ale dla mnie miała więcej upadków.